Urzekł mnie list pt."Moje listy do Pani Krystyny"..
Czuję,że muszę coś napisać.Weroniko(mam nadzieję,że mogę tak sie do Ciebie zwracać-jestem tylko troszkę młodsza;)),dzięki Bogu moja empatia jest wręcz przerośnięta(co z jednej strony jest darem,z drugiej-przekleństwem)-Twój list poczułam niemal namacalnie.Boże,jak ja doskonale znam te uczucia!Kiedy człowieka rozsadzają emocje o tysiącu barw-a człowiek nie jest w stanie nic z tym zrobić,bo...się boi.Czego?Kogo?Odrzucenia,wyśmiania,cierpienia?
Weroniko marzysz aby być psychoterapeutą,zacznij od pomocy samej sobie..Masz cudowny dar-wrażliwość..doceń ją w sobie,pokochaj,otaczaj się ludźmi,którzy również to w Tobie kochają..Unikaj każdego,dla kogo wydajesz się inna..Wierz mi,nawet -dla kogoś innego- nic nieznaczące epizody-potrafią wzbudzic w nas brak poczucia bezpieczeństwa,kompleksy,niewiarę w siebie.Muszę się pochwalić,że dzięki ciężkiej pracy z samą sobą udało mi się zachować wrażliwość(a raczej nadwrażliwość:)),przy jednoczesnym nabraniu dystansu do spraw nieistotnych.Choć jeszcze sporo pracy przede mną-wierzę że mi się uda,wierzę bo powtarzam sobie codziennie:nie mam czasu na niewygodne sytuacje,życie jest tak bardzo krótkie,chcę być szczęsliwa,więc dążę do tego..Jeśli TY sama nie postanowisz pewnych rzeczy NIKT tego za Ciebie nie zrobi!Wierz mi.Jeszcze parę lat temu wydawało mi sie,że moja nieśmiałośc i nieodporność na świat jest nieuleczalna.NIE JEST!!Dzieki temu mam cudownego męża,dobrą,przyjemną prace-z ludźmi!-przytulny dom-azyl.To wszystko jest możliwe.
Mnie również często śni się Pani Krystyna,zawsze są to długie,długaśne rozmowy o wszystkim..Też bardzo chciałabym Panią Krystynę poznać,choć też się tego boję - to jest ludzkie.TO JEST LUDZKIE.
Weroniko,skoro tak ubóstwiasz Panią Krystynę,pozwól żeby spłynęła na Ciebie Jej siła,pogoda ducha,energia-ja na to pozwoliłam-Pani Janda jest jedną z moich inspiracji:)
Trzymam kciuki i życzę wszystkiego,wszystkiego dobrego.Wszystkiego co najpiękniejsze dla Pani Krystyny!:)K.S.