Wszystkie znaki na niebie i ziemi jak na razie sprzyjają. Jutro jestem na Boskiej, a może nawet załapię się na Lament. Wyjazd z Gdańska, po porannej wizycie w pracy, a potem już tylko przyjemności.
Pani Jando Kochana, wiozę dla Pani kawałek serca i promyki z nad morza, nie tylko tego naszego. Tak się cieszę, że nic nie jest w stanie tego zmienić, choć los znów chciał mi spłatać figla.
Do jutra więc
Czy ja dziś zasnę
Magda
p.s.
pytałam forumowiczów z Warszawy gdzie radzą mi zaparkować, reakcja natychmiastowa, są niesamowici. Okazało się jednak, że moja koleżanka z pracy, która się przeniosła do stolicy mieszka obok (w tej feralnej wspólnocie, oczywiście ona po stronie Polonii, żeby było jasne – sojusznik od początku!), więc problem się fantastycznie rozwiązał.