Apollinek Mlodszy odstawiony w doroslosc. Chlipnelam sobie w odpowiednim momencie,
a poniewaz on zawsze umie sie pieknie zegnac, to chlipnelam sobie obficie, jak prawdziwa Matka-Kura,
zegnajaca wiecznie usmiechniete Slonce.
Bedzie mi tego jego wiecznego usmiechu brakowac.
W drodze powrotnej przyszlo mi w ostatniej chwili do glowy ukolysac dusze po tym rozstaniu w Indiana Dunes.
Czasu bylo malo, wiec rwalam najpierw z porzadna predkoscia, zeby nadgonic na autostradzie,
potem kochany GPS zaprowadzil mnie najkrotsza droga na zachodnia plaze parku,
ale.... w tamtym miejscu sa prywatne domy i slepo konczy sie droga, no i nie ma gdzie zaparkowac.
Z domu po lewej stronie wyszlo kilku czarnych mlodych ludzi, wiec powiedzialam,
ze tak bardzo chce zdazyc na spokojny spacer jeszcze przed zachodem slonca, a nie wiem, gdzie sie ulokowac.
Pozwolili przed swoim domem, to ja na azymut w strone jeziora przez wysokie trawy.
No i niespodzianka, wczesniej zakaz wejscia, bo prywatna rezydencja, a potem po dluzszej wedrowce wysoka siatka.
Musi byc jakis sposob; najpierw bojazliwie siatke obmacalam, a potem poszarpalam troche boczne przesla i... bramka sie otworzyla.
Pomyslalam tylko, jak to dobrze, ze nikt jeszcze nie krzyczy STOP ani nie strzela:)
Tym sposobem brama do raju zostala otwarta.
Zaledwie kilka osob na plazy, spokoj i taka jakas dziwna miekkosc traw i wydm ( albo moj nastroj odpowiedni, by to tak odbierac).
Polazilam, wdrapalam sie tu i tam, w miedzyczasie uspokoilam wszystkie mysli.
Po zapadnieciu zmroku dotarlam spokojnie do samochodu, jeszcze spokojniej do domu.
Natura ukolysala odjazd Apollinka.
Cuda potrafi zdzialac ta natura; i jak szybko, wszystkie szufladki pozwala ulozyc jak trzeba:)
Tu: Cytrynowo-zielono-niebiesko
Kiczowato-ksiezycowo:)
Rodzicielsko
Miekko
Wydmowo
Swieto-spokojnie domowo; ta chalupka w prawym rogu ma z boku trawy i oczko wodne, wydmy, a z przodu piekny widok na jezioro
Wazkowo; te samoloty w powietrzu to tysiace wazek fruwajacych nad wydmami; istne zatrzesienie
Pozegnalnie wieczorowo
Bywajcie Druhenki, Matka-Kura 13