No, to na naruszonego nerwa oraz na nieuchronnie zbliżającą się północ...trzy cztery!!!
Emciu, Druhna się już tak nie chwali tym dżetlegiem, dobra...? Druhna przecież na zachód leciała, a nie na wschód, co ne? I co, zatkało kakao..? Hi hi...Mieszkam w zachodniej części Warszawy, a pracuję we wschodniej. Jak lecę na robotę to mam cały dzień dźetleg, ale jak wracam do domu, to już nie! Kapewu? No! I to jest najlepszy dowód!
Nocodzienka (no przeciez mowie ze jak Sowa wklei tekst to tylko przyloz do rany! Budze sie pierwsza w (kalifornijskiej) nocy, spac nie idzie bo to przeciez nocodzien. A KTO mi zabroni zmajstrowac sowie z nocy DZIEN?!) [A co Druhna chce przez te "rany" powiedzieć...? Co, źle Druhnie było z naMY?! P.S. A teraz to co u Druhny jest - noc czy dzień?]
Nim las,(recze, tfu paszcze Hobbitow PRECZ od Swietego Lasu! Zaraz wkleje, chlip) [Ręczę, że Druhna chciała powiedzieć "Laszu"... hihi..]
nim kłos, (klosy juz dojrzaly, zboze sie suszy w komorze. Zrobi sie z niego najlepszy alternatywny lek, hihi, zubroweczke, hihi, recepta moj wujek, no i Litwinii od Maszmuna tez, hihi. Od razu zaznaczam ze w HP czytalam do tylu tylko dwie strony wiec prosze sie mnie nie czepiac o DETALE.) [Za wspomnienie żubróweczki to ja już się WOGLE Druhny nie czepiam. A soczek do żubróweczki to można z tego kwaśnego jabłuszka, co ne...?]
nim noc dojrzeje. (sa dwie opcje jedna na podlodze druga na kanapie. A pozniej dojrzewanie, hihi) [hi hi...znaczy się - leżakowanie...?]
Ktoś wygra los,(acha, czek, brudnopisowo i przez lzy to powiem, ze znam jedna osobe na tym swiecie i jedna na tamtym, gdzies, ktora wygrala los piekny, trudny, dlugi los. Przedwczoraj sie z nia pozegnalam. Chlip.) [to Druhna ma chody na tamtym świecie, że się tak zapytam brudnopisowo...? Kuuurczęęęę....A Czy Druhna mogłaby ją poprosić, żebym mi podała numery w dużego Lotka na środę...? I niech Druhna przestanie już chlipać, dobra...? No, już...]
ktoś porzuci nas.(znaczy sie watek pozegnaniowy?! SPADAM do nastepnego wersy. Trzeba wiedziec kiedy wyjsc, co ne Maszmunie, hihi. Pozegnania to MY a nie NAM) [Emciu, Druhna mnie nie straszy...Druhna widzi drobnOM różnicę między "porzuci" a "pożegna"...? No!]
Nasz dom, (dobrze byc w domu, dobrze byc w HP, dobrze dobijac sie do Kredensu. Lubudu! Lubudu!) [Odzew: Łubudubudu!!!]
nasz ląd (ja Druhnom powiem jedno. Druhny sowie kupia jakis kawalek ziemi w Polsze, dobra, poki jeszcze nie ma ceny made in CA....I zeby mi pozniej nie bylo, ze nie RADZILAM w CO inwestowac...NO!) [O, to ja może sowie kupię Szczęśliwice i na następny szczyt będzie jak znalazł! Co Druhny na to..? W programie: hokej na asfalcie, zjazdy na nartach i deskach, podziwianie okolYcy z wyciągu krzesełkowego (aha, Druhny nie spadną z krzesła! Hi hi...), ping-pong, koszykówka, zjazdy po torze saneczkarskim, kajaki, żagłówki, park zabaw...a wieczorem wiadomo...zazuzizuzizaj...
]
zniknie gdzieś.(jak to gdzies?! W Swietej Mgle, w Swietym Dymie, w... Alberta bierze magiczna paleczke, UWAGA, bedzie czarowac.) [w Świętych Oparach...? Tra la la la la...]
Odpłynie w dal biała wieś.(a zima to sowie zrobiMY kulig, phi. Futra, kopyta, snieg w twarz, dorbaldie, Olenka i Pan Kmicic, bo Basia to chyba z Bogumilem nie jezdzila na kuligi....nie wiem....ale zarazusienko sprawdze, phi.) [barabara, a on był Niechcic...hi hi...]
Będziemy snem, zorzą zórz, morskim dnem i gwiazdą.(hihi, ten wers to jakby zjety....a przepraszam, ostala nam sie jeszcze "zorza zorz".... ) [czy wpisujeMY zorzę na listę pięknych słów..?]
Pokochaj mnie z całych sił, (moga byc mierzone na czolgu, hihi. Dobre Sowa! Dobre! Chyba Cie WTEDY widzialam w telewizji, hihi) [Jakie chyba...? Na pewno!!! A ładnie deklamowałam: "Pozdrawiam Druhny z HP oraz Albertę i Hobbity! I od razu puścili reklamę...buuuu...a ja jeszcze chciałam coś powiedzieć...]
pokochaj mnie na sto lat.(ewidentnie bledny szacunek czasu! tylko i wylacznie 9999999+infinity, phi) [znaczy się taka umowa na czas nieokreślony...?]
Pokochaj mnie, jakbyś był (roszczeniowa jakos ta wierszenka, tylko "pokochaj", i "pokochaj"....samemu tez wypada pokochac, co ne?) [no, choćby przez grzeczność, ne...?]
tak młody, jak był dawniej świat. (swiat jest ZAWSZE mlody. Acha, czek, na weselu mojego kuzyna to mlodzi panstwo mlodzi rozpoczynali tance w rytmie tej wlasnie piosenki. Zapomnialam zapytac kuzyna czy zrywal swojej Kangurzycy, tfu, przyszlej zonie, nenufary, hihi) [aha, dobrze, że Druhna napisała "młodzi państwo młodzi", bo przecież bywają też starzy państwo młodzi...]
Już zielenieje sad po burzy, (phi, wiadomo, sad=Nadzieja, zaraz wkleje) [nie powiem, co jeszcze może zielenieć...a tym bardziej nie wkleję, hi hi...]
nim roztopimy się w podroży.(taaaaa....Druhny gdzies wyjezdzaly, -ja? Bo ja to sie czuje jakbym nigdzie nie byla. Chlip. I tak sie koncza urlopiki...No dobra przesadzam, hihi, ale chcialam zeby bylo WYRAZISTE, phi) [Emciu, a ja wprost przeciwnie! Czuję się, jakbym wyjeżdżała! Kuma Druhna...?!]
Ty kochaj mnie od nocy, do nocy, aż po noc.(....heeeeej, WOLNOSC w milosci! Niektorzy wola noc, niektorzy wola dzien....A Druhny to CO preferuja, ze sie tak bezczelnie zapyta Aberta?) [akurat, Alberta...hi hi...no, ja to chiba nie muszę mówić, co SOWA preferuje...?]
Nim kłos, (no mowie ze zboza sciete i zzete....co ja moge? Mam ziola, wkleic? Podpisano Zielarka....Buuuuuuu....Buuuuuu....Ja tylko chcialam nadmienic, ze mnie raz hamerykanski lekarz, a wlasciwie wysoko kwalifikowana pielegniarka/ acha czek miala dyplom, phi/, w obliczu braku wlasciwych srodkow farmakologicznych wskazala Swiete Ziola, ze slowami "nie na wszystich dziala, nie zaszkodzi, moze pomoc", chwycilam sie ostatniej deski ratunku, pomoglo, sprawa nie byla zycia i smierci ale dla mnie wazna. Tyle wyznan z dziedziny zdrowia. Ziol mi tu prosze nie kalac!) [Toż przecież nie kalam! Czytała Druhna moją zielarską odezwę..?]
nim las, (a mlody byl?) [znaczy się lasek...? Ekhm, ekhm...]
nim noc dojrzeje.(ooooo....TAKIM powtorkom to mowimy TAK, co ne Druhny?) [TAK, ale żeby jeszcze każda była inna...]
Masz jeszcze czas, (wlasnie zyskalam pare godzin lecac na Swiety Zachod, hihi) [no, właśnie...a oddała nam Druhna ledwie kilka chwil...no, co jest!]
by pokochać mnie. (Druhny nie dzwonia do mojego P. z pytaniami, JAK, od razu uprzedzam ewentualna odpowiedz, ze lekko nie jest, hihi) [Emciu, no MY, czili G-4 to już chiba dzwonić nie musiMY, co...? Hi hi...]
Bo jak to jest,(no jak? Ktora Druhna wyrywa sie z lawki do odpowiedzi? Aaaaa, przeczytalam wczorajw samolocie "Szosta Klepke", troche mi sie mniej podoba niz za czasow nastoletnich, ale na samolot moze byc, phi.) [a czy można zgłosić nieprzygotowanie...?]
jak to tak, (eee tam raz tak, raz siak, zyje sie. Hihi, no nie kazdy jest Wielkim Boysem, ze tak powiem oglednie....Auuuuuuu!) [Alberta pita jaki jest rodzaj żeński od "bojs". TA BOJSA?!]
że więdnie bez, cichnie ptak.(hihi, no bez to moze i wiednie ale Sowa to raczej nie cichnie...I TU mnie zabil wzrok SOWY. Emcia TRUP. Sowa, gdzie sie nauczylas TAK patrzec, co?) [jak to gdzie...? Pod stołem...hihi...Może być taka wymijająca odpowiedź..?]
Zegary tak śpieszą się. (Druhny to pilnuja swoich zegarow, hihi, ja swoj zdeydowanie WSTRZYMUJE! BUM!) [phi, tam...zaraz WSTRZYMUJĘ! Przecież widziałam, jak Druhna napuściła Hobbity, żeby baterie wyjęły
]
Biegną dnie i noce. (Cholerkunia....jasna, jak wyszlam przed lotnisko SFO, to mi ph siadlo, takie sie zrobilo tycie, tyciutenkie....Dokad, po co? Ludzie to maja przerabane jak pragnie zdrowia! A tak wolniej to nie mozna?) [można...to co, zwalniaMY, Druhny...? No, co...? KTOŚ musi być pierwszy, ne...? Robimy akcję "Zwalnianie świata"...?]
Pokochaj mnie, lesie mój, (albo pokocham mnie W lesie, tylko UWAGA na mrowki! Zaraz wkleje.) [I bardzo dobrze, Emciu! Żeby pokochać innych, trzeba najpierw pokochać siebie! I to wcale niekoniecznie w lesie, phi!]
kochajcie mnie, ranne mgły.(tak dla rozgrzewki bo rano chlodnawo sie robi) [dobra, dobra, Druhna nas tu nie zagaduje, tylko wkleja tę obiecaną mgłę wieczorną!!!]
Darujcie mi biały strój.(no, hihi, mala niescislosc co do KOLORU, hihi) [aha, no, to zamieniamy "biały" na "jasny", okej...?]
Tak mało już nocy i dni. (literowka!) [powiem więcej: BYCZYSKO!!!]
Znów zielenieje sad po burzy, (acha, wlasnie TO przywiozlam mojemu P., z podrozy, hihi, zakorkowana w butelce BURZE!) [no, nieeee, serio...? To w budkach z pamiątkami teraz TAKIE rzeczy sprzedają..???!!! No, patrzcie, jak to wszystko poszło do przodu...]
nim roztopimy się w podroży.(Druhna Sciana wyreguluje te temperature raz a dobrze! Nie zebym sie czepiala, ja to mialam pogode git-owa! Ale meteoropatkom warszawskim to trudniej dogodzic...) [Emciu, masz w-czapę, jak BUM cyk cyk!!!]
Ty kochaj mnie od nocy, do nocy, aż po noc. (Amen.) [Ale można sowie zrobić przerwę na wierszenkę...?]
AO + (Emcia, Sowa dzieki za tekst, Druhny wybacza prywate. Hihi, te wierszenki to sa....) + [Sowa, właśnie przebibrzyłam resztki weekendu w nocodzience. Aaaa, tam...]
Pa, Druhny...i Druhowie!!!