No to ja właśnie dotarłam do domu ....
Bo w niedzielę dotarłam tylko pod Warszawę do siostry i .... padłam ....
Zmęczenie , przeżycia wzięły górę i wyjechałam dopiero dziś o 11 .
Na razi enie umiem opisać, zdać relacji ... musi to się we mnie ułożyć ...
Na razie dziękuję, dziękuję, dziękuję ...
I przepraszam... bardzo przepraszam ...
Placunie, dziękuję Wam.
I dziękuję Bogu, że są tacy LUDZIE jak Wy!!
Anda, dziękuję że po raz drugi przyjęłaś mnie do Swojego Domu - czułam się tam jak u siebie I ten mikser - nówka, nie śmigana