Sowo się rzekło;-) W bramie wiekenka stoi, hi hi...
"Być kobietą po czterdziestce" /juz za chwileczke, juz za momencik/ [Dzizys, Ściana, to dla Ciebie TYYYYYYLEEEEE LAAAAT to jest chwileczka, momencik…? Luuuuudzieeee, a ja myślałam, że tylko w dziupli czas tak zapierdziela, że hej…sie myliłam…bo Druhna ostatnio pisała, że jest nie-halo od tygodnia/miesiąca, a ja bym sowie dała gałąź uciąć, że co najmniej od roku;-) Za w-czapę z góry dziękuję. Amen. Tra la la la laaaaaa]
Być kobietą po czterdziestce, /no przeciez mowie, ze jeszcze troche trzeba poszczekac, a Druhna Monika wyskakuje do mnie z haslem Matka-Corka, hi hi/ [a Druhna to co tak nagle do siebie wszystko bierze, co….? MONIKA’S RIGHTS!!!]
po co mam być wiecznie młoda /no wlasnie nie wiem. Jak bede Stara Tygrysica, to dopiero bojsy beda przede mna drzaly/ [oczywiście, jak dożyją tej wiekopomnej chwyly, hi hi…Bojsy po raz PIERWSZY!]
Po "40" być nareszcie /a te sekundy to tak zapierniczaja, ze az milo patrzec/ [toż mówię…bardziej niż w dziupli nawet….strach się bać…Czy według czasu szufladowego to Druhnie może jutro stuka czterdziecha…?]
w tym szaleństwie jest metoda. /szalenstwa to MY, a nie NAM, phi! Druhny sowie zajrza do Archiwum. Tam to szalenstw cale szuflady/ [Ściana, Ty nie wywołuj Sowy z lasu, dobra?…Mam zaszaleć…?]
Czemu bać się każdej zmarszczki /a KTO sie boi?! Moje zmarszczki smiechu to wija sie w takie fajne wzroki, wkleic?/ [Dawaj te WZROKI, Ściana…bo jak nieeeee….to JA wkleję!!! Dobre, ne?]
Czemu w lustro patrzeć z lękiem /lustracje @ Sowa to trzeba robic z duzym PH, ne?/ [To jedno…a drugie – w różowych okularach. A trzecie – wcześniej trzeba zakupić lustro „40+”, że o zgaszeniu światła nie wspomnę, hi hi…]
Po "40" życie jest dopiero piękne /a teraz to DNO. Teremi, dziekujeMY pieknie za watek DNA, hi hi/ [Teremi, dziękujeMY pięknie za wątek PIĘKNA. Normalnie Druhna mi dzisiaj pomalowała świat. Na żółto i na niebiesko. Phi!]
Dzieci dawno odchowane /Kurczeta, prosze sie ustawic w szeregu, robiMY zdjecie pamiatkowe do Archiwum HP. Bronka! Rece precz od aparatu, hi hi/ [Ściana, ręce precz od statywu, hi hi]
Egzaminy wszystkie zdane /eee tam...a takie zwyczajne brudnopisowe codzienne zycie, to jest dopiero egzamin/ [haftuję sowie na złoto, gdyż bardzo dawno nie było haftowania w HP, brakowało mi tego, buuuu]
i nie muszę się już męczyć /neurotyk nie musi, czlowiek normalny nie chce, hi hi/ [ekskjuz mi, czy ja jestem w „życiu po życiu”…?]
z tym nudziarzem i tyranem. /pachnie mi ten wers moimi bojsami...siup...i juz mnie nie ma/ [bojsy po raz DRUGI!!!]
Mogę nagle rzucić wszystko /o tak, o tak! W cholerkunie!/ [znaczy się srać na to@KJ...?]
Zacząć życie od początku /o nie...znowu sie meczyc, gapic w drozdze, dziekuje pieknie....stawiam na kolejny rozdzial, ale do poczatku nie wracam. VETO!/ [dobrze gadasz, Ściana, znowu piłaś…?]
Może znajdę jakąś miłość /ko...kot.....Bronka, jestes tam? Lap za rekaw!/ [a miłość na to: phi, sama was znajdę!!!! A Wy, Jeże, trzymajcie się za rękawy…]
Gdzieś w Krynicy albo w Lądku /albo na bezludnej wyspie, na ktorej osiadla poranna mgla, mniam, mniam/ [Ściana, dzięki za podpowiedź! Ty to masz łeb do interesu! Normalnie otwieram budę z różową, cukrową poranną mgłą na patyku!!! Druhny się częstują!!!]
...Zdroju... /boli mnie gardlo, czy moge pojechac do Pensjonatu nad Bugiem? I tyle mnie bojsy widzialy/ [Bojsy po raz TRZECI!!!
Ekspansywną być kobietą /czili roszczeniowa feministka/ [czili taką, której wszędzie pełno. Dziękuję za uwagę w tym wersie.]
Piąć się w górę, awansować /a Druhny to sie uwziely, zeby w moj weekend rozmawiac o robocie, buuu, buuu/ [Ściana, jakby Ci to powiedzieć…raz, dwa, trzy….SPRZEDANE!!!!]
Może zacznę pisać powieść /a ze niby co ja tu robie? Jak sie nasze wierszenki zaplecie w warkoczyk, to wyjdzie z tego powiesc-rzeka, brudnopisem plynaca/ [Ściana, jakie „JA”…?! Aaaaaa, NASZE wierszenki…uffff, no dobra, bo już się bałam, że znowu za bardzo bierzesz wszystko do siebie;-)]
grać na harfie, lub malować /art prodzekty to MY, phi! A Sowa to ostatnio otworzyla nawet kacik kulinarny pod stolem/ [NA stole, bo POD stołem to ja popijam to, co jem, żeby mi nie stanęło, hi hi…]
Tykle marzeń do spełnienia /mam jedno: CISZA/ [No, to niech Druhna wyłaczy laptusia. Pamiętam, że kiedyś archiwalnie Druhna pisała, że nie może zasnąć, jak chodzi…W-czapę biorę, a pewno!!!
]
tyle lądów do odkrycia /urlopiku w tropiku mi sie zachciewa, ale chyba dopiero we wrzesniu. Trzeba myslec o przyszlosci i zacisnac pasa, ne?/ [Ścisnąć Druhnę w pasie…? Tak przyszłościowo...?]
niech mi tylko na to wszystko /abrakadabra! Mowisz-masz/ [abrakadabra to MY, a nie NAM. Ot, po prostu – ZACZAROWANY OŁÓWEK!]
starczy życia /a na cholerkunie jest nirwana?/ [aaaa, taki bonus do życia…Druhny wierzą w reklamę..?]
Już nie będę gonić w piętke /poloze sie na podlodze i bede napawac sie CISZA, mniam, mniam/ [moim, sowim skromnym zdaniem, to cisza jest pojęciem abstrakcyjnym, stanem idealnym nie występującym w przyrodzie. Pan Fizyk się ożywił i mówi, że specjalnie dla Ściany może otrzymać ciszę z probówki i podesłać taksóweczką.]
prać, prasować, stać przy garach /a co to ja jestem feministka?/ [pierze pralka, prasowania nie znoszę i ograniczam do niezbędnego minimum, czili raz, góra dwa w roku, a stać przy garach kuperach nie muszę. Żywię się w HP. Teraz szczekam na cykady po kalifornijsku. Senkju.]
obsługiwać wszystkich w koło /wolnosc w Kredensie. Kazdy robi co chce/ [ale jak nie robi tego, co chce Ściana, to normalnie w-czapa, taka wolnościowa, hi hi]
wciąż napinać się i starać /wypraszam sowie, nikomu niczego nie musze i NIE CHCE udowadniac/ [czy mnie się zdaje, że Druhna do nas PRZEMAWIA…?
]
Kiedy robię bilans życia /nie robie, szkoda zycia na --pi--/ [Nawet na koniec roku….?]
to wychodzi straszne manko /a nie mowilam, ze szkoda zycia na --pi--?/ [obrażam się w tym wersie i idę sowie w cholerę...oszacować straty…]
Byłam żoną, Matką Polką /Matka-Kura? Cholerne literowki w wierszenkach, hi hi/ [odpowiadam na pitanie pierwsze – czek. Więcej grzechów nie pamiętam. Za wszystkie serdecznie dziękuję. No, Ściana, literówka na literówce, co ne…?]
Teraz pora być kochanką /Alberta krzyczy z lochow: kochanki to MY, a nie NAM!/ [I tu się z nią zgadzam! A już brałam Albertę za atrapę!]
Być kobietą po "40" /powtarzajacy sie wers, wrrr wrrr/ [co, tak bardzo nie może się już Druhna doszczekać…?]
to jest ulga i nagroda /a gdzie Konkurs?/ [A w prasie codziennej. Druhna się zgłosi po prasówkę do Bolka i Lolka. Ostrzegam, że jak nasz, tfu, tfu, rząd ogłosi, że oni też są gejami, to normalnie wychodzę na ulicę!]
Jesień życia bywa piękna /mgly, deszcze, bledziki, w to mi graj!/ [a bledzik lubi pływać! No!]
Chociaż lata trochę szkoda /nieeeee....zupelnie nie.....nie ogladac sie w przeszlosc, tylko "zeby i do przodu"/ [a jak już nie będzie zębów…? Ani piersi…? To po prostu do przodu, co ne…?]
Być kobietą po "40" /ciekawe czy po 40 tez cierpi sie na ADHD?/ [Pażywjom uwidim, Ściana…ja to WOGLE nie wiem co to jest…ale skoro już tyle ślęczę nad tą wiekenką, to chiba nie mam…? Czego i Tobie życzę, hi hi]
niezależną, wolną, śmiałą /wredna? hi hi/ [NIEPRZYZWOICIE BEZCZELNĄ!!!]
Trzeba wreszcie się odważyć /Alberta biegnie po wage, zeby sie odwazyc/ [o, a ja biegnę do lodóweczki po piwko, żeby się zważyć, hi hi]
pójść na całość /a niby mozna inaczej?/ [połowicznym rozwiązaniom mówimy stanowczo NE!!!]
Być nareszcie po pięćdziestce /na dziewiata nozkie!/ [na dziewiąTE nózkie, Ściana, ma się te gware warszaskie we krwi to się wi!]
na to czekam, o tym marzę /przeciez nie napisze czarno-na-bialym o czym marze, co Druhny zwariowaly? Przeciez widze ile wyswietlen ma nasze HP/ [A ile wyświetleń ma gołębnik...? To pytała Zwariowana Sowa.]
Po sześćdziestce się rozkręcę /a jak dobije 90-tki, to dopiero dam czadu!/ [szkoda, że już tego nie zobaczę. Druhna mi życzyła TYLKO 100 LAT…buuuu. Skąpiradło… Druhna da znać Miśkowi, to nagra i sowie ściągnę ze Świętego Kurka. Dobre, co ne….? Bo ja to się uśmiałam jak rzadko;-)]
... serio /Alberta pyta czy wszystko w wierszenkach jest SERIO. Ta to normalnie urwala sie z choinki/ [No, zważywszy, że mamy prawie czerwiec, to się nie dziwię…;-)]
i dopiero wam pokażę /wkleje, wkleje....cichajcie Druhny/ [bo jak nie, to NU PAGADI, SCJANA!!!]
Miałam czterdziestkę i pięćdziesiątkę miałam /no to do kupy to bedzie 90, jak w morde strzelil/ [a nawet w ryja!]
i mogę was zapewnić, że czterdziestka jest lepsza. /kobieta jak wino - nigdy jej dosyc, gulg, gulg/ [Hobbity pytają, czy Alberta jest kobietą…idę się chyba napić…]
(ze spektaklu "Klimakterium" słowa Magdy Czapińskiej) + /Sciana. Teremi, boj sie Kangurzycy. Klimakterium jest przeciez tabu na Forum, hihi/ [Sowa, ale w HP to już można o wszystkim, co ne…? Jak będę już chciała o tym z DruhnaMY pogadać, to dam znać;-)]
Gulg, gulg, Druhny…zmęczyłam się, ufff…a jutro spotkanie z Gochą!!! Druhny strzelają, w którym miejscu!!!