Scenka z wczoraj sprzed kasy; godzina 16.40, wchodzi lekko obdarty facet koło pięćdziesiątki.
- Krysia Janda jest??
- Jest. - odpowiada p.Sylwia bez mrugnięcia okiem, podczas gdy wszyscy we foyer, łącznie z szatniarzami przerywają rozmowy i próbują dojrzeć co to za Pani "kumpel" przyszedł.
- A za ile minut Krysia Janda wychodzi na scenę?
- Za dwadzieścia proszę pana.
- o! To ja wyjdę z nią w tej samej roli! A DWA cukierki mogę wziąć?
- Tak proszę.
Cisza... "interesant" grzebie w naczyniu z cukierkami, wybiera...
- Wziąłem cztery! - zadowolony wychodzi.
Ot taki epizod z teatru, gdzie dają cukierki.
Co to będzie jak się rozniesie "po mieście", że czasem to i złoto i brylanty i opale !!