wspomnienia ze szlaku majowego,
raz w roku w ramach czynu majowego albo i pochodu majowego
lecimy się przejść.....
uwaga! jak masz czas - wędruj z nami........
wyruszamy o godzinie 9 rano, auto zostawiamy przy drodze
to jest nasza trasa - obejście jeziora Kośno
w linii brzegowej - dwadzieścia pięć kilometrów!!!!!!!
ruszamy żwawo, dziarskim krokiem - słońce pięknie świeci
mijamy polanę, skradamy się aby podpatrzeć co tam w trawie piszczy
wędrujemy takimi leśnymi dróżkami, zieleń zieleńsza od zieleni
no i już dochodzimy do jeziora, odtąd idziemy wzdłuż jego brzegu,
a woda olbrzymia, nie widać końca jeziora
woda czyściutka, pierwsza klasa czystości,
jesteśmy w rezerwacie, czysta, dzika przyroda
wedrujemy zapatrzeni w wodę, zasłuchani w spiew ptaków,
i to jaki śpiew!!! a tu i wiewiórka na drzewie, i dzięcioł stuka..........
święta cisza - nasze kroki, nasze myśli, rozmawiać się nie chciało,
(acha! zasięgu tu nie ma, więc i komórki zbędne)...święta cisza
w połowie drogi, gdy doszlismy do końca jeziora i zaczęliśmy iść
po drugiej jego stronie ,
nie dało się - NIE wejść do wody.......rześko i zdrowo.....
mijamy i taki wiekowy las, świerki, modrzewie
tajemnicze przejścia niczym z bajek
a i takie piaszczyste dróżki - juz tyle godzin na szlaku,
i ani jednego człowieka, żadnego głosu świata...tylko ...przyroda
godzina 19.......pomału zblizamy się do kresu wedrówki....i do kresu sił
jest tak pięknie, że zmęczenie nie istnieje
pożegnanie z jeziorem.........do zobaczenia za rok.....na szlaku
cdn.........
w następnym odcinku.......o pierwowzorze Alei Marzeń
ps
a dzisiaj mój M......z radością udał się do pracy, aby odpocząć od odpoczynku ze mną
(- z racji, że komputer to moja praca, czyli n - godzin przy ekranie.....mało mnie tu....)
więc hurtem............wszystkich tu pozdrawiam