przez GrejSowa Wt, 13.02.2007 23:03
Niech będzie pochwalone HP i okolyce! Melduje się Druhna Sowa, pseudonim okupacyjny Pelikan. Emciu, bój się organisty!!! Może Druhnie na Walentynki lupę kupić, co...? Żeby dojrzała więcej sowy w Sowie!!! Hi hi...Wklejam poniżej...Eh...
Bądźcie cierpliwe a zostanie Wam to nagrodzone! Słowo się rzekło, Sowa u bramy! Druhny to są wariatki, jak Kredens kocham...Nie można zamknąć dzioba, zadumać się życiowo, poDNOić się porządnie...Nie, to przyjdą, potarmoszą, poszarpią, powysyłają petycje, poskamlają, że klękajcie narody! No, to jestem...
Druhny wiedzą, że ja nie lubię pożegnań...? No! A zresztą wkurzona jestem na ¦cianę! Druhny czytają w ogóle wierścienki..? Najpierw to było "Paszport, bilet, pieniądze". Potem już: "Paszport, bilet, pieniądze, Sowa". Potem: "Paszport, bilet, pieniądze, Sowa, japonki". A skończyło się na: "Paszport, bilet, pieniądze....i dużo świętej ciszy". Może się mylę, to niech mnie Gocha poprawi, ale czy ja dobrze rozumiem, że Sowa + japonki = dużo świętej ciszy? Mają Druhny jakiś pomysł...? Ja nie wiem..czy ja za głośno chodzę po Kredensie i stukam obcasamy, że mi się sugeruje dreptanie w japonkach...? Ale nie o to się rozchodzi tak naprawdę...Czy Druhny w ogóle zwróciły uwagę na to, że ja się uplasowałam ZA pieniędzmi...? Nic nie mówię, czili no comments... No, dobra, ale PRZED japonkami, niech będzie... wiadomo powszechnie jakim sentymentem Druhna ¦ciana darzy wszystko co Japońskie...mo, może, mówię MOŻE się udobrucham... A oto moja wersja: Sowa, japonki, pieniądze, paszport, bilet. No, chyba ja nie muszę Druhnom mówić, dlaczego paszport i bilet na końcu, co...? Na cholerę Sowie paszport i bilet, się pytam...? No! I jeszcze się wkurzyłam, że ¦ciana ZAWSZE musi być pierwsza. Druhny zauważyły, że wkleiła
zdjęcie Borneo zanim tam w ogóle jeszcze doleciała i pstryknęła...? Stary numer...A Druhny oczywiście dały się nabrać...? Tak myślałam... Widzę, że się nic nie zmieniło, ale ja tu zrobię porządek!!!
Emciu - Ty nas nie prowokuj, dobra...? Gdybyś Ty napisała, że się NIE wyspałaś w nocy, to dopiero Druhny by poleciały z podtekstami, a tak...? Phi...Wielkie halo...I niech się Druhna (bez podtekstów, oczywiście) dokształci na okoliczność ciała, bo wody to w nim na oko jakieś 60-70%, a może nawet w porywach i 80%. Te porywy to tak w okolicach weekendu;-) Tylko mi bez podtekstów!!! Uściski dla Rumcajsów! Będzie dobrze! Przy okazji toastu dla ¦ciany, to chciałam nieśmiało zapytać, bo ja od dłuższego czasu nie jestem za bardzo na bieżąco, w przeciwieństwie do kranówki, o co chodzi z tym motywem drożdży...? Przewija się to tu, to tam...No, nic...W każdym razie pamiętam z dzieciństwa, że lubilam podjadać drożdże z cukrem, a potem to się bardzo fajnie odbijało po nich! No i taka sowie babka urosłam, hi hi...
Iza - ale się uśmiałam: "Przysięgam na moje organy" - dobre!!! Druhny widziały może film "Coma"...? Też mają takie skojarzenia, co ja...? W każdym razie muszę przyznać, że trochę mnie też i te organy tutaj ściągnęły, bo można powiedzieć, że mam --pi-- na punkcie organów (tylko proszę mi tu nie wyjeżdżać zaraz z ekhm, ekhm, dobra..? ) oraz muzyki organowej, ale o tym kiedy indziej...W każdym razie obejrzałam i przeczytałam wszystko z zainteresowaniem!
Masza - Ty masz w-czapę za te fale Dunaju, w najlepszym momencie się rozłączyłaś, jak się rejs zaczynał, a idź Ty!! A MMS z zupą gulaszową to doszedł był akurat, jak mi kaczka dochodziła w piekarniku, a ja miałam język na brodzie z głodu, wiesz...?
Aaaa, a propos kuchni, to czy Druhny też tak mają, że wolą zielony płyn do mycia naczyń niż żółty...? Aha, ja dzisiaj po raz kolejny chciałam smażyć na płynie do naczyń, zamiast na oliwie...niech to cholera weźmie...jaki człowiek rozkojarzony jest...
No, dobra, kończę ten sowotok@Misiek wierszenką, o którą się byłam potknęłam jak tylko tu wlazłam. No to się wzięłam i dopisałam. Jak Druhny czegoś nie zrozumiały, to niech sowie sprawdzą w sowniku@Misiek. A Druhny wiedzą jak jest sowa po rosyjsku...? Sowietskoje@Misiek! Ma Misiek wełnę ostatnio, jak nic!
Druhny się trzymają i pilnują organów, dobra..? Hi hi...Aha, i pamiętają, że we czwartek Tłusty Czwartek, Alberta smaży pączki (mam nadzieję, że nie na Ludwiku cytrynowym), a Hobbity już poszerzają bramę;-) Się Druhny nie pchają, każda się zmieści!
Zajrzę tu jutro...a potem to będę jak będę...
Pa!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Red Shoes by the Drugstore (czerwone gumaki w czarne kropki, ala biedronka?) [Emciu, czy Ty wiesz, że myślisz marketingowo..?]
She wore red shoes by the drugstore (a jak juz przechodzila kolo barber shop to buty magicznie zmienialay kolor) [jakie tam magicznie...to kolor zdalnie sterowany przez Hobbity, widziałam jak coś przyciskały na pilocie]
as the rain splashed the nickel (pieniazek na szczescie! A jak taki z deszczu to szczescie na 999%!) [normalnie świnia pełnym ryjem, co nie...?]
spilled like chablis along the midway (no mowie, ze deszcz sie zamieni w wino! Bal!) [ale kiedy, Emciu, to już nie mówisz...]
theres a little bluejay (uwaga! Izanna wchodzi do kolejnej knajpki! Izanno prosMY o relacje ze wszystkich klajpek! Druhna sie nie wymawia amnezja!) [Emciu, czy Ty może pijesz na robocie deszczówkę...? Przynaj się! Bo najpierw te „gumaki”, teraz „klajpki”...Coś się Druhnie plątek pojęzał najwyraźniej...]
in a red dress, on a sad night (phi, przemaluje sie te sukienke na niebiesko i od razu zrobi sie fun night!) [Alberta mówi, że fun, to dopiero będzie jak się jeszcze rzuci takie ultrafioletowe światło..O, już wyszczerza zęby. Widzicie, jakie bieluśkie...?]
one straw in a rootbeer (hi hi, sowa zmienila emblemat i pije teraz tylko rootbeer!) [Pudło, Emciu, Sowa nie cierpi rootbeer! A emblemat zmieniła, to fakt. Sowa zmienną jest, hi hi]
a compact with a cracked mirror (zegarek kapitana z Pan's Labirynth, wrrr, wrrrr) [obejrzę w ten weekend, Emciu, nie zdradzaj faktów, dobra...?]
and a bottle of evening in paris perfume (zapachy zakorkujemy i schowamy pod rzezba sw Rocha) [a właściwie to jaki zapach ma HP...?]
he told her to wait in by the magazines(hi hi, cos mi sie przypomnialo. Zawasze przy kasie czytam rozne barwne czasopisma. Nigdy ich nie kupuje, a na to pan kasjer ostatnim razem, ze podobno w Barnes & Nobles, bedzie teraz oplata za podczytywanie czasopism przy kasie. Hi hi, dobre! Usmialm sie!) [Ty lepiej zatkaj uszy, Emciu, bo zaraz Cię zaczepi przedstawiciel lokalnego ZAIKSU i każe zapłacić za słuchanie muzyki!]
he had to take care of some buisness it seems (business-szmiznes, tekst Swietej Wierszenki sowie pisze, niech moj szef spada, phi!) [No, i co...? Spadł...? WKLEIć!!! Co nie, Druhny...?]
bring a raincoat and a suitcase (KONKURS. Ile walizek zabiera z soba Sciana na wakacje? Odpowiedz moze bedzie po powrocie Druhny z Borneo. Hi hi, nagrody tez MOZE rozdzieli Druhna Sciana.) [¦ciana nie zabiera ze sową, tfu, sobą, żadnej walizki! W nagrodę poproszę o plecak Swiss Army z resztkami koczelady!Phi!]
and your dark eyes(KTO zgasil swiece?!) [strzelam: organista..?]
and wear those red shoes(oprocz tego zdarzaja sie tez czerwone buty ze swiatlkami w obcasie, takich to nie sposob nie zauwazyc, nawet w ciemnosci!) [aha, takie z gatunku „widzę i jestem widziana”, hi hi, „bądź bezpieczna na drodze”. Emciu, Ty jesteś rewelacyjna!! Czy Ty wiesz jaki to super wynalazek dla „strażniczek lasu”...? Ekhm, ekhm...” Toż mówię, że myślisz marketingowo!]
theres a dark huddle at the bus stop(luuudzie nigdy sie tak nie przepychalam bylam do autobusow jak za dawnych czasow w K-R, poniedzialkowe wyjazdy na uczelnie to bylo to!) [a czy Ty, Emciu, to podróżowałaś może w bańce, jak Japończycy w tokijskim metrze? Czy był też, że się tak wyrażę, kontakt fizyczny...?]
umbrellas arranged in a sad bouquet(phi, zamiast parasolki Druhna Teremi wklei nastepny piec) [Alberta się od razu ożywiła! Pyta, czy może na piecu wysuszyć sowie majtki, bo się była uśmiała z wierszenki!]
li'l cesaer got caught (hi hi, ZAWSZE mozna liczyc na chlopaki z radiowozem w tomence!) [Albo z tomenką w radiowozie, dla każdego coś miłego, no nie...?]
he was going down to second(who is on one?) [mam problem...czy mogę prosić o telefon do przyjaciela...?]
he was cooled (co sie rozgrzalo musi sie ochlodzic, 9 zasada termodynamiki@Alberta) [nie podoba mi się ta zasada....no, chyba, żeby potem rozgrzać się jeszcze bardziej, to tak...]
changing stations on the chamber (taki maly Bronek to ma fajna chamber pot! Widac po usmiechnietej buzce, ze to jego ulubione miejsce do zabawy misiem!) [O rany, mały Misiek to godzinami mógł przesiadywać na nocniku i za nic nie chciał wstać, nawet jak już dawno było po wszystkim...a najgorsze to to, że przyzwyczajany przez nas do załatwiania własnych potrzeb w toalecie, wyskakakiwał na tym nocniku i skakal przez całe mieszkanie krzycząc wniebogłosy „w pokoju siusiuuuuuu”...Oj, normalnie oczy mi się spociły...]
to steal a diamond (uhmm, kradzione diamenty przynosza szczescie, polac deszczem i zrobic kolczyki!) [aha, brzmi jak zalecenie lekarskie....to ja dodam: „kraść trzy razy dziennie”, może być, czy za mało...?]
from a jewelry store for his baby (Sciana-baby czy na Borneo sa sklepy jubilerskie z ekhmm...ekhm....kotwicami, hi hi. Jak dobrze ze Sciana nie ma podlaczenia do netu na plazy, ale bym dostala z a ten niewinny wers, hi hi) [Emciu, a może chcesz, w zastępstwie ¦ciany, dostać w-czapę od Sowy za niewinność...?]
he loved the way she looked in those red shoes (....jak ona wygladala w tych czerwonych butach? Maszmunie czy Ty masz czerwone buty w swojej kolekcji? WKLEIC!) [Maszmun, dawaj całą kolekcję!!!]
she waited by the drugstore (gdzie jest aptekarz ja sie pytam??? Teremi, cos Ty zrobila z aptekarzem?) {No, chyba nie włożyła go do pieca na trzy zdrowaśki...?]
cesaer had never been this late before (luuudzie a samemu zrobic to nie laska, dac przepis? PS Druhny wola sos z sardynkami czy bez?) [laska, Emciu, laska nebeska!!! Ja tam wolę sardynki bez sosu...]
and the dogs bayed the moon(auuuuuu, auuuuuuu.....) [Maszmun, rusza Cię to..?]
and rattled their chains(tanczyly SAMBE w swietle ksiezyca! Potrzasaly bransoletkami!) [Aha, a ich dźwięk roznosił się po całym radiowozie, tra la la la la]
and the cold jingle of taps in a puddle (a po SAMBIE zrobily sowie tap-dance w deszczu, no co?! Konczyly byly rok psa!) [Alberta się rozmarzyła, bo jej się skojarzyło z kranówką...To co, polać jej..?]
was the burglar alarm (czek, wierszenki maja zamontowany specjalny alarm!, NIKT ich nie wyniesie po kryjomu z HP!) [o rany, TEJ wierszenki też?! WOW!]
snitchin on ceasar(Juliusz?) [Machulski..?]
now the rain washes memories from the sidewalks (trzeba bylo uzywac niezmywalnej kredy!) [o matko, jakbym schrupała jedną...ja mam chyba normalnie brak wapnia...tylko mi tu bez skojarzeń, dobra..?]
and the hounds splash down the nickel(chablisem czy kranowka?) [wiadomo, że kranówką!!! Emciu, to było pytanie retoryczne, co nie....?]
full of soldiers(gdyby Druhny ogladaly Pan's Labirynth to prosze zmykac oczy na scenach z kapitanem!) [już nadmieniłam, że oglądam w weekend...Druhna mi może powie/wklei co to znaczy „zmykać oczy”, żebym czegoś nie pokręciła...]
and santa claus is drunk in the ski room (Mikolajowi tez sie cos od zycia nalezy! Taka robote odwalil w jeden wieczor to musi pozniej odreagowac z nartami przez caly rok!) [jasna sprawa! Przynajmniej bezkarnie może zapierniczać slalomem, chłopaki w radiowozie moga mu skoczyć!]
and it's christmas eve in a sad cafe (przepraszam bardzo ale maMY wieczor walentynkowy! A w sad cafe pija sie nostalgie z tesknota. ALberta pyta czy moze prosic o lyzeczke smutku.) [rozglądam się...łyżeczki wyszły były do kawy i herbaty...czy może byc zatem chochla..?]
when the moon gets this way(hi hi, to wtedy drzyjcie Druhny! Maszmunie, to jest oczywiscie wers o Tobie!) [Emciu, chodziło Ci oczywiście o „drżyjcie”..? Bo drzeć to można dziób albo pierze, wiesz o tym...? A może Maszmun się nie zorientuje, trochę zakręcony po Budapeszcie...]
there's a little blue jay (czek Izanna na Swietym Dyzurze w HP!) [to była reklama!!!]
by the newstand(jak "by" to musi byc BAY.) [a może być BYE...? Bo już mi się trochę oczy kleją...]
wearing red shoes(przyznam sie mam czerwone sandaly, ufff. Ale na deszcz sie nie nadaja, nope.) [miałam kiedyś czerwono-czarne buty, takie sandały ale wersja elegancka, czili na obcasie. Szłam byłam w nich do cywilnego ślubu. Wkleić..?]
so meet me tonight by the drugstore (...."drugstore" znaczy sie?) [tak, Emciu, drugstore;-)]
we're goin out tonight (ktoras Druhna dzisiaj wychodzi? Bo ja raczej nie, chyba ze do drugstore, hihi) [a czy Twój P. Będzie Ci niósł torebkę w drodze powrotnej..?]
wear your red shoes (i byle we mgle!) [byle!]
pna Tomek + (Emcia, troche jestem rozkojarzona, Druhny wybacza, stad wierszenka-tomenka) [Sowa, trochę jestem nie-halo, stąd nie odebrałam za pierwszym razem telefonu od Maszmuna]