Warszawa. Trzęsienie ziemi w Powszechnym.
W piątek kierownik literacki Powszechnego, Robert Bolesto odczytał na zebraniu sporządzony przez siebie regulamin pracy. Oto niektóre z jego punktów: "Nienawidzimy się generalnie. --pi-- naszego szanownego patrona. Młody jebie starego" - pisze Iza Natasza Czapska w Życiu Warszawy.
«- Jestem przeciwny kultowi profesorów. Temu, że szkoła się przenosi do teatru - mówi. - Uważam, że w miejscu pracy nie ma podziału na osoby młodsze i starsze. Regulamin powstał w listopadzie ubiegłego roku. Wisiał nad biurkiem Roberta Bolesto, pełniącego w Powszechnym funkcję dramaturga (potocznie nazywanego w teatrze kierownikiem literackim). Krzysztof Rudziński, dyrektor naczelny Powszechnego od 18 lat, kiedy zapoznał się z nowym regulaminem pracy, postanowił jego autora z pracy wyrzucić. Nie zrobił tego, bo usunięciu rzutkiego dramaturga sprzeciwił się Remigiusz Brzyk, od maja dyrektor artystyczny teatru. Dziś Rudziński jest cieniem człowieka. Na zwolnieniu lekarskim, z dala od Warszawy, przyznaje, że szykuje się do odejścia z teatru, bo nie widzi innego rozwiązania konfliktu między nim a Brzykiem i Bolesto. - Czuję się znękany i osaczony - mówi Rudziński. - Nie ma szans, żebyśmy razem mogli dalej prowadzić ten teatr. Stanąłem chłopakom na drodze, a oni chyba od początku zakładali właśnie taki scenariusz - beze mnie.
Taki manifest
Treść regulaminu znana była członkom zespołu. Ukrywano ją tylko przed aktorką Mirosławą Dubrawską, wdową po Zygmuncie Hübnerze (niegdyś dyrektorze, a dziś patronie teatru), z racji punktu ósmego, głoszącego, by szanownego patrona "--pi--". Regulamin jednak do Dubrawskiej dotarł.
Na piątkowym zebraniu zespołu aktorka zażądała, by Bolesto odczytał go na głos. Dramaturg zrobił to, tłumacząc przy tym, że jest to jego manifest artystyczny i wyraz... hołdu dla Zygmunta Hübnera. - Teraz to jest bałwochwalstwo - tłumaczy ŻW Bolesto. - A zapomina się o człowieku i o tym, co ten człowiek chciał zrobić. Nie miałem innego wyjścia, żeby uruchomić dyskusję o Hübnerze.
Rozwija również myśl zawartą w punkcie dziewiątym: "Młody jebie starego." - Jestem przeciwny kultowi profesorów. Temu, że szkoła się przenosi do teatru - mówi. - Uważam, że w miejscu pracy nie ma podziału na osoby młodsze i starsze.
Gwałtownie i brutalnie
Profesorem Akademii Teatralnej grającym w Teatrze Powszechnym jest Zbigniew Zapasiewicz. Był jednym z aktorów, którzy opowiedzieli się za tym, by powierzyć Brzykowi funkcję dyrektora artystycznego.
- Kiedy zaproponowaliśmy mu współpracę, zadeklarował, że będzie poprawiał, co konieczne, ale i kontynuował linię tego teatru, zapoczątkowaną przez Zygmunta Hübnera. Nie dotrzymał słowa - mówi Zapasiewicz. - Przymknął oko na karygodny wybryk swojego człowieka, jakim jest Bolesto, a zmiany, które wprowadza, są gwałtowne i brutalne. Tak jakby zapomniał, że to my go zaprosiliśmy, a nie został nam przez kogoś narzucony.
Powodem konfliktu i pogłębiającej się zapaści w Powszechnym jest nie tylko obraźliwy manifest Bolesty, ale przede wszystkim finanse. Teatr ma obecnie 900 tys. zł strat. Część z nich to, jak wylicza Rudziński, koszty związane ze zmianami wprowadzonymi przez Remigiusza Brzyka.
Zaraz po przyjściu do teatru zlecił on m.in. zredukowanie widowni dużej sceny o 140 miejsc. - Sprawdzałem. Tylko jeden tytuł ma taką publiczność, która zapełnia całą salę - twierdzi Brzyk.
Za okropny uznał dotychczasowy afisz informujący o repertuarze teatru i zrezygnował z plakatów polskiej szkoły plakatu. - Teraz jest coś w rodzaju afiszo-plakatu, gdzie głównie widać popisy plastyczki, ale zupełnie zaginął w tym teatr - twierdzą pracownicy Powszechnego. - Trzeba bardzo blisko podchodzić, żeby dostrzec jakąś informację.
Za okropną Brzyk uznał też nazwę offowej scenki Garaż Poffszechny i przemianował ją na Trzecią Scenę. Trzeba było przemalowywać. - Chwali się w mediach, że Piotr Cieplak wystawi u niego "Wesele" - przypomina Rudziński. - A Cieplak pracował już tutaj, kiedy Brzyk przyszedł do tego teatru. Podobnie z Anną Augustynowicz - jest taki dumny z jej "Miarki za miarkę". Tyle że to ja już dwa lata temu ustaliłem z panią Anią, że zrobi to przedstawienie, kiedy wywiąże się z innych zobowiązań.
Na wylocie?
Remigiusz Brzyk obiecał zespołowi, że w ciągu tygodnia podejmie decyzję co do losów Roberta Bolesto. - Autor manifestu, niebędącego w żadnym wypadku manifestem Powszechnego, nie jest od dziś pracownikiem tego teatru - deklaruje ŻW dyrektor artystyczny.
Mirosława Dubrawska zaś wciąż nie może się otrząsnąć po manifeście Bolesto. - Może młodym nazwisko Hübner nic już po prostu nie mówi. Ja wiem jedno: pracuję ponad 50 lat w teatrze i nikt mnie w nim nigdy nie uczył nienawiści - mówi aktorka, wspominając trzeci punkt regulaminu: "Nienawidzimy się generalnie."
***
Regulamin pracy w Powszechnym
1. Pełna dyspozycyjność, od początku do końca zaangażowanych w projekt (spektakl) osób.
2. Bądź czujny. Wróg nie śpi.
3. Nienawidzimy się generalnie.
4. Nie podsłuchuj i nie kabluj.
5. Baw się pij pal.
6. Szanuj zieleń, bo to właśnie te kwiatki łączą nasz zespół.
7. Bufet jest do dupy.
8. --pi-- naszego szanownego patrona (Zygmunt Hübner).
9. Młody jebie starego.
10. Praca w teatrze, czy TV?
T. Powszechny im. Zygmunta Hübnera w Warszawie, 2006
Słuchaj też w środę o godz. 13 audycji w I PR Polskiego Radia»
"Manifest nienawiści: młody jebie starego"
Iza Natasza Czapska
Życie Warszawy nr 24
29-01-2007
PS. wole to ....jako..cos w rodzaju ciekawostki....niz cokolwiek innego.
Caluje