przez Monika:* Cz, 18.01.2007 02:14
BOMBONIERKA (czili jeszcze jedna opowiesc o czyms z nadziniem) /Druhny sie czestuja oliwkami z nadzieniem. Czym Kredens bogaty, tym rady/ *mam coś lepszego od tych oliwek, czekoladki z wódką…Ita podarowała ja częstuje*
A gdy patrze tak (ale w okularach czy bez?) /wazne jest to, czy patrze tak sowie, czy patrze TAAAAK, ze az pioruny leca z oczodolow/*patrzenie tak sowie mnie w ogóle nie interesuje, pioruny muszą walić, a wióry się sypać!!!*
Smiejesz sie (bo to sa bardzo smieszne starodawne okulary, take a la Jan Suzin) /a ja to bym chciala miec takie okulary z wycieraczkami. W sam raz na spacer w deszczu. Dobrze gadam?/*na spacer w deszczu wystarczą okulary do pływania, natomiast na spacer w ulewe te pożyczone od przyjaciela płetwonurka. Z rurką do buzi i butlą tlenową na plecach*
Smiejesz sie(a gdzie sie podzialo dobre wychowanie?) /zostalo pod stolem. Francja-Elegancja/ *no chodź, no wyjdź spod tego stołu, WYJD¬ ŻESZ PROSZę ŁADNIE!*
Dzien pogania noc (czek dni coraz dluzsze, a od swieta Walentego to JA officjalnie oglaszam poczatek niekalendarzowej ale za to CA-lifornijskiej wiosny) /phi! Juz DAAAAWNOOOOO oglosilam wiosne, a co? Zabroni mi KTOS?/ *no i uwaga tu niespodzianka, pan wicher <była pani chmurka, nie wiedziałam jak nazwać pana z zawodu pani chmurki, został wicher, jakoś nieudacznie, błagam wymyślcie coś lepszego> dziś w TV mówił mi w sekrecie ze od nastepnego tygodnia zimno i biało. Sanki z piwnicy wyciągać już można*
Switem purpurowym(eeeee, fachowcy od Masazmuna pociagneli pedzlem w rozmachu) /na rekach mam purpurowe plamy. Robilam dzisiaj z dziecmi Art Project. Przy okazji poplamil sie dywan. Tak sam z siebie. Poplamil sie i juz i potem mi wciskal (ten dywan), ze to moja wina. I gadaj tutaj z takim/ *jako ze mój słownik kolorow ogranicza się tylko do tych podstawowych, w google wpisałam KOLOR PURPUROWY i wyświetlił mi się ze to fiol-czer a nie tak jak byłam tego pewna bijący po oczach czerwony. Cóż za zaskoczenie. Kolejne życiu małego odkrywcy*
Ty jak czarny kot (dachowiec czy plotowiec, a moze to kot Itowiec?) /stawiam na dachowca. Ita, no co sie czepiasz? Dachowce sa najlepsze. Chodza swoimi dachami/ *uch miałam raz takiego co chodził swoimi ale nie dachami tylko błotami. Przychodził codziennie uplamiony ufajdany we wszystkim co tego dnia było na dworzu. I potem było pranie kota. Matko jak my się wzajemnie nienawidziliśmy. Pewnego dnia pojechałam z kotem do babci. Babcia ma sklep, kot wsiadł do samochodu jednego klienta i tak zniknął z mojego życia. NA SZCZę¦CIE*
Konczysz lowy(eeeee, to chyba kot pana Tomka...zdziczaly kot z tatuazami) /ale za to jak on miauczy jak sowie popije. PS Wszystkie koty zdecydowanie miaucza po polsku-czek/ *mój prychał, jak tylko mnie widział i od razu wystawiał pazury*
Nic mi do twych zdrad (acha obejrzalam sowie wczoraj "Male zbrodnie malzenskie" /Sowa,. dziekuje, sowozaurus robi sie coraz wiekszy/, mam mieszane uczucia, dobre ale przygnebiajace....Jestem naiwna, nie wierze, ze ludzie mogliby sowie robic takie numery. Po co?) /dla DRAKi. Zdecydowanie wierze, ze ludzie sa zdolni do takich numerow. Druhny odmaszerowac do brudnopisow, hi hi/ *no to przyznać się druhny która żona zrobiła swojemu małżomężowi taką zbrodnie?*
Chociaz dziwi, ze (Alberta to jest w CONSTANS-owym stanie zdziwienia) /a CONSTANS-owy stan warczenia na bojsow, to bedzie WARSTANS? A moze WAR-STANS?/ *starwars*
Ich gorzkawy smak (uwazac na cyjanek w gorzkiej czekoladzie...) /Emciu! Dziekuje Ci z calego serca za te koczeladki, ktorych celnicy nie przechwycili. Poczestuje nimi bojsow. Klomba juz szczeka/ *Ita ja od Ciebie też jakąś bombo z przemytu dostałam?*
Ciagle kusi cie (hihi, eeee tam od razu kusi, chce sie pewnie tylko podzielic wszystkimi dobrami z tego "ogrodu") /hi hi. Alberta prosi o mape. Chce dojsc do tego "ogrodu"/ *frywolna Alberta*
A gdy patrze tak, smiejesz sie: (prosze podejsc do zaparowanego lustra, cwiczymy rozsmieszajace spojrzenia) /bardzo chetnie. Od tego warczenia na bojsow, to juz mi normalnie powykrzywialo tynk/ *od kilku dni mam mine ciągle uśmiechnietą. Założyli reszte aparatu i niemoge zamknąć do końca ust. Porcelanowy uśmiech*
DZISIAJ:
Nic mi do twych zdrad (....to zalezy od tego czy mamy do czynienia z Prawdziwymi Hippisami czy z podrobkami, no co?) /Prawdziwego Hippisa mozna poznac po tym w czym moczy sledzie. Aha-czek. Prawdziwy Hippis to W OGOLE nie moczy sledzi. PS # 9 A Druhny to niech sowie kupia ksiazke kucharska, dobra? A Druhnom to powiem jedno: moczenie w mleku zabija zapach ryby (czyt.smrodek), a moczenie w wodzie "obmywa" sol. Druhny sowie wybiora. Ryby mozna tez moczyc w piwie, ale na ten temat to moze wypowie sie Druhna Sowa/ *w ogólnej technologii żywności moczy się tylko w mleku. Mówiłam to ja pani prawie inżynier*
Ale wiem (ale gdzie tam, nic a nic....) /wiem jedno: do urlopu zostaly mi 33 dni. Lece na wyspe/ *chciałam wziąć urlop na czas sesji. Odpowiedź była krótka. NIE. I na co mi ta praca. Siąść i uczyc się aż dojdziesz do magistra, jak mówił tata…*
Choc papierków po cukierkach (Hobitty papierki do koszow!) /Hobbity nie rozrozniaja papierowych papierkow po cukierkach od foliowych papierkow po cukierkach. Dno!/ *no jak zwykle a ja musze sprzątać. Druhny się ponajadały pouśmiechały swoim czekoladowo-vodo uśmiechem odwróciły się na pięcie i pomaszerowały. A ciocia monisia jak zwykle posprząta…*
Tu i ówdzie slad (wybralam sie dzisiaj do mojej ulubionej fryzjerki, lubie jej balagan, podnosi mnie na duchu, bo jest wiekszy niz moj wlasny, no co, liczy sie cel a nie srodki, eh?) /Emciu! Wlasnie obcielam sowie sama wlosy, bo nie mialam czasu na fryzjerke. A moj balagan jak byl, tak jest. Lubie constans/ *źle się dzieje, u mnie źle. Posprzątąłm w tym tygodniu, odkurzyłam nawet dwa razy w przeciągu 4 dni. Składam ubrania codziennie wieczorem i wkładam je do półki. Choroba?*
Marzy ci sie bombonierka (nie marzy mi sie bo wlasnie zjadlam taka jedna czekoladke, phi) /z cyjankiem?/ *na jednych zajęciach w laboratorium jak zwykle nieposłuszna, zamiast nabrać roztworu do pipety <czyt. taka rurka szklana> za pomocą gruszki, jak zwykle pociągnęłam ustami. Napiłam się prawie jak zwykle tego świństwa i mało nie zemdlałam jak przeczytałam początek nazwy:cyjanek… na szczęście nie potasu*
Taka jak ja (wlasciwie to ta piosenka mi sie nie podoba, nie podoba mi sie porownanie bombonierki do czlowieka, glosuje za forrestowo-gumpowym zestawieniem bombonierki z zyciem raczej) /nie mam czasu na porownania. Zjadam bombonierke w calosci. Razem z opakowaniem. PS #9 Opakowanie z papieru/ *ja na miejscu forresta zaglądałabym pod spód pudełka. Tam jest zawsze rozrysowane która jest która. Pierwsze pistacjowe. ZAWSZE*
Niby nic, a jednak zerkasz (uhm, czek UWIELBIAM przygladac sie ludziom, gdybym mogla zrobic zdjecia tego co widze to by byly ARCY-DZIELA!!!) /Emciu! Ja tez! Ja tez! ZalozyMY Klub Przygladaczy?/ *ale że co? Przeglądaczy? Oby na pewno nie podglądaczy??*
Jak sie dostac do pudelka (no jezeli pudelko made in Asia to proponuje azjatycki GPS) /prosze bardzo. A Druhny to jaki chca glos? Seksownej Rury?/ *garbatego łosia*
Odkryc tajemnice slodka (HA! A skad wiadomo, ze slodka, albo to jest jeden rodzaj tajemnicy? Takie na przyklad tajemnice templariuszy. PS Sowa, "Podroz za jeden usmiech" GIT i OBCIACH!) /No wlasnie! A takie tajemnice, o ktorych sie nam nie snilo? Takie, ktore nigdy nie zostaly wypowiedziane? Gorzko-slodki smak/ *doszukujecie się kochane druhny, dziury w całym. Jak powiedział jeden z moich wykładowców. Jedno spojrzenie na gołą kobiete i wszystko jasne*
Delikatnie zdjac zlotko (ekhm...ekhm...TAKA czekoladka....) /a moze wkleic Druhnom przepis na meksykanski sos z czekolady? Aha czek- meksykanskiego sosu z czekolady nie trzeba moczyc w mleku, tfu, wodzie/ *wkleić, owiniety w złoty papier, ozdobny. Obowiązkowo*
Choc papierków po cukierkach (z papierkow zawsze mozna zrobic jakis fajny projekt! Np....jakies kwiatki, listki, motylki...Wiosna idzie!) /Prosze bardzo - Sciana Teacher na zawolanie. Jak z niczego zrobic lots of fun!/ *zbierałyście druhenki kiedyś papierki po cukierkach?? U nas chłopaki zbierali samochody z turbówek i się nimi wymieniali a my papierkami…*
Slad i tam i tu (Sciana, poprosze o troche tynku, zrobimy odciski zobaczymy CO to sa za slady, podpisano Druhna Colombo) /u mnie na robocie wprowadzono nowy system przychodzenia do pracy. Na odciski palcow. Wchodze do pracy, przykladam kciuk do maszyny, a ona mi mowi "jestes w pracy". A co to ja nie wiem, ze jestem w pracy? A niby gdzie jestem? Na bezludnej wyspie? Hmmm....zaraz zaraz...same rekiny i piranie wokol, to moze ja jednak jestem na bezludnej wyspie ?!/ *rozwiązanie sprytne. Chwali się chwali. Tylko nie mówcie o nim mojej szefowej, bo u mnie ciągle by było. ZNÓW SPÓ¬NIŁA¦ SIę DO PRACY*
Marzy ci sie bombonierka (pan Fizyk oblicza szanse zeby sen o bombonierce spelnil sie w rzeczywistosci) /Emciu! Dziekuje bardzo. Mnie sie snia rekiny i piranie. Niech sie nie spelnia/ *no niech pan fizyk się pospieszy. Bo się kłade niedługo. Jak szanse małe to zaraz w mojej maszynie do znów zmienie na coś innego*
Istny cud (istny, nieistny najwazniejsze zeby zaistnial) /gdzie jest przepis na drozdze?/ *Saccharomyces Cerevisiae-Celem produkcji drożdży piekarskich jest otrzymanie żywej masy organicznej zdolnej do przeprowadzania fermentacji alkoholowej,,,czy mam kończyć?*
Zeby tak nasycic sie (tak do "Upojenia"?) /do "Nasycenia"/ *Przepełnienia*
Ale wciaz w zapasie miec (podzielic sie tymi milionami z dziecmi z sierocinca!) /a to byl taki prywatny buddyjski dom dziecka, utrzymywany z datkow....przepraszam, ale nie moge dalej..../ **
I rozgryzac te zagadke (mocnym Dziadkiem do Orzechow!) /a Jagna to mogla rozgniatac orzechy jednym przysiadem, phi!/ *czy mogę prosić Jagnę na słówko?*
Te zagadke (przeciez i tak wiadomo KTO zostanie Krolowa, phi) /skoro WIADOMO, to siedze cicho/ *w sensie że ja?*
Po ostatnia czekoladke (z orzeszkami) /Teremi! Usmiecham sie do Ciebie. Widzisz moj usmiech? Kalendarzowy/ *imieniny urodziny inne okazje? Coś przeoczyłam?*
Noc pogania dzien (pedzi jak te goralskie konie wsrod sniegu i jodelek) /znaczy sie kulig? Znaczy sie Baska i Azja? Tatuaze - czek!/ *niech pogania. Wole te nocne klimaty, od tych niewyspanych dziennych*
Szafirowym zmierzchem (a co to juz zmierzch? Dopiero byla jutrznia...) /czarna dziura, tfu, czarna noc/ *no tak, to teraz mi druhny powiedzą. A szafirowy to jaki? Niebieski?*
Tobie kocich gier (raughhh, raughhhhhh, prosze bardzo mozemy grac w kota, tylko pochowac pazury! PS tak w nawiasie to odkrylam, ze moj wlasny szef jest chinskim tygrysem, hihi...W piatek zrobilismy sowie w pracy dzien wrozb. Ja bylam za
wrozke, az mi ich bylo zal, moich boysow...ale sami chcieli to co ja moge? Hi hi, teraz to nie wiem jak dlugo tam jeszcze popracuje...) /Emciu! My z bojsami tez mielismy wrozby i wyszlo na to, ze jestem jedynym tygrysem. Zadnego smoka nie bylo, phi! Oznacza to tylko jedno - jestem najsilniejszym znakiem w bojs klubie. Zatkalo kakao?/ *ja też zrobiłam sobie wróżby w pracy. Wyszło że wyjde za mąż we wrześniu 2018. i będę miała córke-nazwałam ją Hania*
Nie dosc jeszcze(prosiMY sie czestowac, czekoladki sa jak manna nigdy ich nie zabraknie(?) Taki malo-feministyczny troche ten wers, co nie?) /jakie "czestowac"? Emciu! Chcesz w-czape? Przeciez mlodziez a la Misiek czyta!!!!/ *Miśku, drogi Miśku, nie miałam Cie drogi mój przedstawicielu młodzieży poznać. Może czekoladkę?*
Nic mi do twych zdrad(no chyba ze bedzie jakas bizuteria....podpisano Wujenka Alberty) /a moze to byla Stryjenka? Bo u nas w Azji to jest istotna roznica/ *ciotka i starczy*
Chociaz dziwi, ze (dziwic to MY a nie NAS, phi) /phi!/ *kiedy w życiu przychodzi taki wiek, że można sobie powiedzieć: już mnie w życiu nic nie dziwi??*
Ostry kolor klamstw (ale w jakich konkretnie odcieniach, prosze pokazac jakas probke moze byc na scianie, hihi) /primary czy secondary colo(u)rs? Bo jak na scianie, to tylko primary poprosze/ *kłamstwa to tylko w kolorze black*
Nie razi cie (znaczy sie Slonce stracilo blask?! Nie uwierze! No chyba ze przysloniete Swieta Mgla...) /zaraz sie znajdzie DRABINA, zeby rozgonic te Swieta Mgle!/ *zaraz zrobie taki szacher macher…..no i jak lepiej?*
A gdy patrzysz tak, smieje sie:(bo po to wlasnie sa wierszenki zeby sie troche posmiac, czek) /zeby ZYC/ *żeby zęby szczerzyć!*
Nic mi do twych zdrad (malzenskich? politycznych? prosze o szczegoly) /nazwijMY je dyplomatycznie: zyciowych, co?/ *nawet te polityczne sprowadzają się już tylko do rangi łóżkowych*
Ale wiem(zdrada zdradzie nierowna-Alberta) /luuuudzieeee! Jestem dumna z Alberty/ *i Alberta niczym Kolumb stała się kolejnym światowym odkrywcą*
Choc papierków po cukierkach(dobre choc byly te cukierki?) /nie wiem, dzieci z domu dziecka zjadly/ *z papierkami?*
Tu i ówdzie slad(ja to uwazam, ze stanowczo za duzo slodyczy...podac jakiegos sledzika moczonego w smietanie, tfu mleku) /shut up, Sciana, shut up/ *only z cebulką w oleju*
Marzy ci sie bombonierka(a takie cukierki na wage? Kasztany albo krowki? A co jest zlego w zwyklym szarym, burkowym worku papierowym?!) /opowiedzialam kiedys mojemu O. o landrynach z okresu stanu wojennego w K-R. Na drugi dzien dostalam od niego kilka tabliczek koczelady. Takie brudnopisowe wzruszenia/ *ja pamiętam takie landrynki owocowe w torebkach, były wśród nich białe, nieprzezroczyste, o najgorszym smaku świata. Moje mama zjadała wszystkie. Bałam się ją potem pocałować*
Taka jak ja (a jakby Druhny mialy byc bombonierka to jaka? I to (nie) jest test psychologiczny) /a czy mozna zostac "zjadaczem" bombonierek?/ *chciałąbym zostać bombonierką o ulubionym smaku zajadacza*
Niby nic, a jednak zerkasz (moze z nudy?) /w czasie zimy dzieci sie NIE nudza. "Sciana Teacher, Sciana Teacher" - normalnie nie zasne dzisiaj/ **popatrzyłam właśnie na moją ściane. Brudny róż. Taki wymieszany z błotem. Jaki to kolor? Tylko profesjonalnie proszę*
Jak sie dostac do pudelka (najlepiej to isc na calego i wywazyc wieczko, tak dla DRAKI i FASONU!) /gdzie jest finka?! Pod stolem?/ *matko z nożem do niej?*
Odkryc tajemnice slodka (Alberta spiera sie z Alberta o to ktora z nich ma slodsza tajemnice) /wygrywa Scianay, phi!/ *no to posze ściana pochwal się jaką masz tajemnice bo ja jednak wierze Albercie*
Delikatnie zdjac zlotko (a i prosze nie zapomniec, ze zlotko to aluminium i idzie do osobnego kosza!) /hi hi - a czy to jest silver czy golden aluminium? Dwa kosze!/ *silver aluminium to może nie złotko tylko sreberko e?*
I tu ucinam pozostale wersy bo co za duzo cukierkow w wierszence to nie zdrowo! Niech zyje recycling! /dzieki Emciu za "cios", mdli mnie jakos tak dziwnie/ *nigdy za słodko!*
(Basia Stepniak-Wilk i Grzegorz Turnau) + (panstwo sie rozgoszcza w MOIM nawiasie, phi. Od pudelka z bombonierki WARA! moze sie przydac na cos innego!) + /Sciana PS # 9 My name is Sciana Teacher. PS # 9a: 33 dni do urlopu na wyspie/*Monika-zjadacz pistacjowych bombonierek. Od pewnego czasu, na diecie. Bez urlou. Bez snu. Bez pana bombonierki. Po 1 egz przed 11. brakuje mi 4 godzin w dobie*