Niech Pani nie skraca!! Ojej, najmniej jak się da..
Ja przepraszam, ale widziałam ostatnio kilka przedstawień z „poskracanymi” tekstami, bo reżyserzy chcieli, nie wiem co chcieli, ale czasami powychodziły głupoty. A jeśli jeszcze do tego zna się tekst, albo chociaż wie mniej więcej (wiele osób wie mniej więcej) co w tym tekście miało być.. Pani przecież też chodzi do teatru, ogląda takie historie, jak szwajcarskie sery, co drugiej kwestii brakuje, co drugiej myśli brakuje. No nie wiem, pewnie to ja mam problem i niedzisiejszo konserwatywne podejście do tekstu, z którym to podejściem na pewno nie utrzymałoby się teatru.
Pani wie najlepiej, już nie raz uwadniała Pani swoja kompetencję do współpracy z tekstem.
Rozumiem, że Pani skróci, to rozsądne [nie chcę nikogo obrazić :) ], takiego przedstawienia się po prostu nie da sprzedać, a bez tego wszystko diabli wezmą. Ale przeciętny film rodem zza oceanu w kinie trwa ok. 2.30 godziny i nikt nie grymasi, wiec powinniśmy wszyscy, jako publiczność być do tego przyzwyczajeni. A zdarzają się i takie filmy co trwają trzy.. :)
Pozdrawiam, k