Gdy słyszę jak płacze drzewo
A wzrok starego człowieka błądzi
Po manowcach bezduszności
Gdy widzę, co czują ci
Którzy czuć nie potrafią
Ze strachu przed samym sobą
Gdy patrzę jak głodne dzieci
Błąkają się po stacjach TV
W poszukiwaniu ratunku
Gdy biedni proszą o jałmużnę
A bezwstydny świat
Pędzi jaguarem próżności
Gdy czuję jak ziemia
Usycha, pęka, umiera
A wskaźnik konsumpcji rośnie hiperbolą
Melodia tego świata
Płynie w światłowodach
Mojego instynktu
Intuicyjnej podświadomości
Wprowadza w stan
Transcendentalnej egzystencji
Symbiozy z tym
Co niewidoczne dla oka
Dla rozumu niepojęte
Niedoświadczone sercem
Jako cząstka przyrody
Jeden z gatunków
Poddaję się prawom natury
Która uspokaja
Że wszystko jest tak
Jak być powinno
Normalnie
Melodia tego świata
Gdy wiem, co myślą inni
Gdy słyszę, co czują naprawdę
Gdy widzę, czego oczekują
Gdy mówię, czego pragną
Melodia tego świata
Wypełnia mnie piętnem
Którego nosić nie umiem
¦miechem, którego powstrzymać nie sposób
Ironią, która rodzi cynizm
Pogardą, która nie nawidzi
Zrozumieniem, które kochać potrafi
Tolerancją, która daje wolność
Ciepłem, którego nie pojmuję
Miłością do wroga