Szanowna Pani Krystyno,
To ja (może między innymi) tu na forum kilka dni temu pisałam o fatalnej sytuacji w kraju i o marszu PO i pytałam o Pani plany w tej kwestii. Otrzymałam odpowiedź a potem w Dzienniku napisała Pani jeszcze szerzej o tym, jaki jest Pani stosunek do kwestii swojego udziału w tzw. życiu politycznym. I chciałam bardzo podziekować. Na marsz Pani iść nie mogła z powodów sobie i nam już znanych, ale napisła Pani do wszystkich czyteników o tym, że są wybory, w których trzeba brać udział (upraszczam, zeby nie przynudzać). Dziękuję. Dla mnie to bardzo ważne że Pani to pisze ponieważ dużo ludzi, nawet tych kiedyś zaangażowanych machnęło na wszystko ręką (nie wiem co to ma być - emigracja wewnętrzna?!). Aktywni pozostają za to często wszelkiego rodzaju psychopaci (nie wymieniam ). Platforma mówi o konieczności pobudzenia aktywności obywatelskej w takim sensie w jakim i ja to rozumiem. Aktywności proponowane obecnie przez innych znaczenie mniej mi się podobają. Cieszę się że napisała Pani o wyborach, może do tych, którzy się już zniechęcili. Bo ja nie mam takiej nadziei jeżeli chodzi o młodzież. To 40% z wyższym wykształceniem to są rózne szkoły, inne czasy, inne wartości itd. Zatem - jeszcze raz dziękuję. I życzę, żeby wyniki najbliższych wyborów i mam nadzieję kolejnych były po Pani myśli:-)
PS. A całkiem inna sprawa to to, co to by było gdyby na te wybory poszli ci, którym dotąd było obojętnie. Strach pomyśleć ;-))