Droga Pani Krystyno!
Doskonale Panią rozumię - choć mogę się jedynie domyślać z iloma trudnościami musi się Pani borykć na codzień, zwłaszcza teraz. I pomyśleć, że całe życie człowiek na coś paracuje, stara się jak najlepiej, oddaje siebie samego dla innych, dla sprawy w sumieniu słusznej i wciąż wydaje się być MAłO i NIEDOSTATECZNIE DOBRZE! Dzisiaj o wszystko jest się podejrzewanym, a w zachowaniach z gruntu normalnych upatruje się fałszu czy egzaltacji. Rzeczywiście nie łatwo realizowac własne marzenia. Mam wrażenie że intymność decyzji czy życiowych wyborów już nie istnieje. Ludzie jej nie szanują. To starszne. Tyle tylko, że ci, którzy chcą, próbóją wyżądzić Pani krzywdę w jaki kolwiek sposób nic nie rozumieją! Nic a nic! I nigdy nie zrozumieją. Ja wierzę, że ten teatr bedzie trwał i będzie żył prawdą, którą ma Pani w sobie. Pani prawdą. Ich nie bedzie a ON bedzie!!! I tylko to się liczy.
P.S. Moje zdjęcia dla Pani.