Droga Pani Krystyno,
Pisze do Pani 3 raz w zyciu, choc wydaje mi sie, ze robilam to juz 10 tys. razy:) Ale nie zrobilam tego 100 tys. razy z tego tylko powodu, ze Pani ODPISUJE na wszystke maile. Musze przyznac, ze podziwiam Pania, za to wlasnie, ze Pani odpowiada, ze Pani sie chce. Wydrukowalam sobie maila od Pani i pochwalilam sie wczoraj znajomym na urodzinach synka. Smiali sie ze mnie, ze napisala Pani dwa slowa odpowiedzi. Odpowiedzialam im, ze takich jak ja sa setki, ze spraw na Pani glowie jest tysiace, i bliskich, ktorym te dwa slowa do mnie odbieraja Panią. W czasach gdy nikt na nic nie ma czasu, Pani pisze do obcych ludzi. Wiem, ze pewnie Pani pomysli - nie jestescie mi obcy "bo nie umiem myslec o Was inaczej niz jak o bliskich", ale niekoniecznie tak samo moze pomyslec Pani rodzina.
Rety, rozgadalam sie, a chcialam krotko:)
Pani Krystyno, siadam dzis ponownie nad "malpa.pl" i przypomnialo mi sie cos, co mnie rozsmieszylo za pierwszym po nia siegnieciem. Otoz zaczyna sie od "3 września 2000, czwartek, 6.03". A 3 września 2000 roku o 6.03 to byl piekny niedzielny, nie czwartkowy poranek:) wtedy własnie zbierałam sie do domu z..własnego wesela, które to odbyło się 2 września i to była napewno sobota:) Proszę sie, nie gniewać, zmiło się uśmiecham, jak to widzę:)
No to wracam do ksiązki, troche sie oderwać od "przecietności":)
Pozdrawiam serdecznie
Roksana