rozmowa z wczoraj
skansen, pierwsze piętro młyna, leje, On i Ona siedzą na kole zębatym...
-pada,więc mi nie uciekniesz..przeprowadz się do Czech
-ja? Ty się przeprowadź do Polski
-nie,u nas bezrobocie wynosi 6%,w Pradze 3%..
-ale ja chce iśc na stydia doktoranckie
-pójdziesz w Pradze, znasz język
-ty też znasz polski
-to bez znaczenia,u was nie znajde pracy
-znajdziesz..może na początek jako barman,ale z czasem.
-z czasem to mnie jakiś łysol zabije bo mam długie kręcone włosy
-i sypiasz z Polką a jej dzieciom "popsujesz krew"..i co z tego?co nas to obchodzi?
-nie podoba mi sie wasza polityka
-no,no..tylko nie wasza..ja jej nie wybrałam
-ok,nie podoba mi sie chory katolicyzm
-ok,mnie też
-mieszkanie w Polsce kupimy za sto lat,w Czechach, szybciej
-no..
-u nas jest tańsze jedzenie, tańsze piwo, wyższe zarobki, Kaśka i Olka, twoje przyjaciółki, będą mogly bez obaw chodzić za rękę po ulicach gdy do nas przyjadą, nikt za nimi nie krzyknie "zrobimy z wami co Hitler z Zydami"..
nie mam argumentów,bo sentyment do bocianów i polskich filmów biało-czarnych, to za mało..
cholera!wyjadę...i nikt ani z rodziny ani z przyjaciół mnie nie zatrzymuje..wszyscy mówią,uciekaj, uciekaj, to szansa..a ja mam głupawe poczucie winy,że jeśli wszyscy,którzy chcą coś robić (chcę założyc fundację pomocową dla romskich kobiet!) wyjadą to tu się zrobi czarna dziura..
pozdrawiam serdecznie,smutno tu jakoś,w tym kraju