Pani Krystyno
Mieszkalam kiedys we wspolnotowym bloku i wiem ze tam sie dzialy sceny dantejskie, Prezsea na krzesle wyniesiono bo cos tam podpisal, czy wrecz przeciwnie- nie podpisal, dwie panie sie o kolor wycieraczki przy wejsciu do klatki, o malo nie pobily, firme sprzatajaca zmieniano co miesiac..a zamiast zgody i ulatwiania zycia to byla powtorka z Alternatyw 4...
A czy im, tej "polonijnej" wspolnocie, moze cokolwiek przeszakadzac? Jest im glosno? Czy ludzie przelaza im pod oknami? Czy rozbudowa zmieni jakos radykalnie ich zycie? Bo ja nie wiem, nie moglam jeszcze byc w Polonii, ale moze teatr ich spokojne zycie na uboczu, zamienil w zycie w centrum kulturalnym kraju? Moze oni sie zwyczajnie boja? Trudno mi znalezc inne wytlumaczenie.
Nie wierze ze ulozy "samo sie" ale wierze w prawnikow, wyzszosc kultury nad miejscem parkingowym. Szkoda tylko ze przy okazji Pani musi zaliczyc "paraliz". Prosze sie trzymac.
agata