Witam Pani Krystyno!
Z lekkim zażenowaniem stwierdzam, że jestem zazdrośnicą...:/ Ilekroć czytam o premierach w Pani teatrze, tych wszystkich próbach i wrażeniach publiczności żal mi serce ściska, że los mi nie sprzyja aby również w tym uczestniczyć. Albo termin nie pasuje, albo nie mam gdzie przenocować. W takich momentach ubolewał, że nie mieszkam w Warszawie. Wówczas nie byłabym od nikogo zależna, a zależna być nie lubię...
No nic, pozostało mi życzyć powodzenia! Z niecierpliwością czekam na relację z premiery i mam nadzieję, że wkrótce uda mi się dołączyć do grona publiczności w Pani teatrze.
Tak bardzo bym chciała!!!
Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki!
Martyna