Zawsze żal, gdy giną wpisy już opublikowane :((( A może tylko mi coś nie działa?
Wymyśliłam sobie swoją własną nagrodę po obronie pracy dr - wyjście do teatru na Shirley, którą chciałam zobaczyć od zawsze. Miałam zamiar nawet jechać specjalnie do Warszawy! Och, jak bardzo ucieszyłam się, że właśnie w lipcu, w kilka dni po mojej obronie Shirley przyjeżdża do nas, na ¦ląsk! Co za niezwykła nagroda za cztery lata ciężkiej pracy.
Widziałyśmy sie ostatnio na "Ucho, gardło, nóż" w teatrze Muzycznym w Gliwicach,a teraz znowu zobaczymy się w Chorzowie. Nie mogę sie doczekać! I proszę o trzymanie kciuków 13 lipca - za ten mój doktorat :)
Serdeczności
Ewa