"...Moje drogie, mogłabym tak wyliczać przez cały dzień, ale nie będę, to nie jest w najlepszym guście. Piszę po to, żeby wam, póki czas, coś uświadomić, żebyście o siebie dbały. Po prostu. Nie chodzi o kremy, fryzjery, manicury. Chodzi o miłość do siebie samej, swojego ciała i organizmu i do tego stworzenia, którym jesteście, a któr się nazywa KOBIETĄ. Pokochajcie być kobietami! słabszymi, delikatniejszymi, wrażliwszymi, niż się wam wydaje. Stwarzajcie się stwarzać sobie komfort, wygodę, luksus. Nie starajcie się nic udawadniać wszystkim dookoła. To POLAK POTRAFI!-KOBIETA NIE MUSI! Oświadczam wam. Teraz jeszcze jedno i nie wiem, czy nie najważniejsze. Nie liczcie w tej sprawie na nikogo innego! Same musicie sobie to zorganizować! To wy bądźcie dla siebiemiłe, czułe, troskliwe, delikatne. Doceniajcie sie i szanujcie, i nie liczcie w tej sprawie naprawdę na NIKOGO...."
teoretycznie w każdej gazetowej rubryce "porady" niestrudzone panie psycholog starają się przekazać coś podobnego...jakoś nigdy do mnie nie trafiło. kiedy czytałam ten felieton...czytałam o sobie, o swoich odczuciach i problemie :) dziękuję Pani Krystyno, że potrafi Pani przedstawiać nam tam świat w tak prosty sposób...pozdrawiam