Pani Krystyno. Znam ten stan opisany przez Pania w dzienniku. Az za dobrze.
Niech Pani rzuci to wszystko w diably, zamknie za soba drzwi i wyjedzie do Wloch na dlugi weekend! Tak po prostu zeby naprawde nie zwariowac trzeba zrobic cos szalonego, nie liczac sie ze nikim i niczym. Pelny, 150% egoizm, w tym przypadku absolutnie usprawiedliwiony i wybaczalny.
W srode w koncu moja pierwsza wizyta w Teatrze Polonia. Czekalam na to bardzo dlugo ale mysle ze bardzo bym sie ucieszyla, stajac w ta srode pod drzwiami teatru i czytajac ogloszenie: "Przedstawienie odwolane z powozu urlopu artystki".
Pani Krystyno: TERAZ PANI!!!!!!! Cala reszta poczeka. Zycze sily, powrotu nadziei i optymizmu. I trzymam kciuki bardzo mocno.