przez GrejSowa Pt, 24.03.2006 21:26
Cześć, tu mówi Sowa Weekendowa!!! Uwielbiam piątek!!! Nie wiem, kto wymyślił piątek, ale to zdecydowanie jeden z najwspanialszych wynalazków w historii świata...oprócz koła, oczywiście...a w perspektywie sobota i niedziela wolne!!!
Uciecha - z Twojej opowieści autokarowej najbardziej podobało mi się to, że po 20 godzinach jazdy atmosfera była szampańsko-sylwestrowa. Uważam to za duże osiągnięcie zważywszy wszelkie przedstawione przez Ciebie okoliczności. Ja po tym czasie to bym już wysiadła. Oczywiście nie z autokaru, bo to akurat byłaby gupota. Pozdrawiam Cię uciesznie!!!
¦cianulka - nie uwierzysz, ale ja też długo zastanawiałam się nad tym zdaniem Kangurzycy...tyle, że ja myślałam o tym w nocy, przez co nie mogłam spać...i ze stresu niczego nie mogłam zjeść...poza tym w nocy nie jem...i doszłam (gdzieś nad ranem) do tego, że dla mnie istotą człowieczeństwa jest...nie uwierzysz - MACIERZYńSTWO. I jak najbardziej trzeba wierzyć w biologię...ale muszę tu zgodzić się z Kangurzycą, że trzeba też wierzyć w...fizykę ;-)))) Ale tak naprawdę, to przede wszystkim w chemię ;-)))
Odnośnie picia - ja nie piję POD stołem, tylko PRZY stole, kultularnie ;-)), a POD stołem to ja odpoczywam po piciu, bo to cholernie męczące zajęcie...A rehab to ja uprawiam non-stop, dzień w dzień w środkach komunikacji miejskiej...zupełnie mi wystarczy...Teraz...jeśli chodzi o moją poradę - przepraszam, ale konkretnie z lotu jakiego koreańskiego ptaka spojrzałaś na wszystko że tak powiem globalnie? Bo może w tym ptaku jest pies pogrzebany...koreański pies oczywiście...A jak piszesz BŻDZIĄGWA, to nie żałuj proszę rodzimych znaków, bo BZDZIAGWA, to już nie to samo, paniała..? Chciałabyś, żebym ja do Ciebie mówiła Scianulka, zamiast ¦cianulka...? Robi różnicę, tfu, roznice..? No! Aaaa, właśnie, a propos - zołza, to ta gorsza, co nie...?
Mówiłam już dawno, że koniec z "filozowaniem" i poważnymi tematami, i tej wersji będę się trzymać do końca. Stąd moje milczenie na temat zniewolenia miłością, czili morda w kubeł. Ale muszę Ci powiedzieć, że jak przeczytałam Twoje skromne zdanie odnośnie ogólnego kanonu dobra i zła, to nie mogę się powstrzymać, żeby Ci nie przyklasnąć (no, trudno...). Dla mnie ktoś zniewolony czili ubezwłasnowolniony takim kanonem, to pajac (sorry, wszelkie podobieństwo przypadkowe ;-))) A stąd już rzut beretem (moherowym....?) do snobizmu...Wszelkim modom, trendom, nurtom, prądom itepe itede mówię zdecydowanie: POSZOŁ WON!!! BĄD¬ SOBĄ!!! WYBIERZ...no, właśnie - WYBIERZ!!! Nikt nigdy nie będzie wybierał za mnie!! Amen. Ale się zdenerwowałam...ufff...
A dlaczego szkła brak, jeśli mogę spytać...? Wytłukłaś...?! Ty to masz fantazję...
Oczywiście, że jak idę/wracam do/z pracy, to ZAWSZE są przygody zwane w Kredensie przebojami...tyle, że nie zawsze o nich mówię, a chcesz...? ODBIJANY!!!
Moja Ulubiona Kangurzyco, czili MUK, a może być nawet MUKA ;-))) Budzika nie mam sobie zamiaru nastawiać przez najbliższe 2 dni!!! Sprzeczności między kibelkiem a poezją nie widzę. Twój kibelek to na pewno jest poezja, mój - skromniusi warsiaski wierszyczek...ale mogę się założyć, że mają dużo wspólnego ;-))) No, i jak tam Ci po tych procentach...? Rozglądam się po trampolinie, ale Cię nie widzę...
Twoja historia autobusowa jest ponadczasowa, zmieniają się systemy, posłowie, rządy, prezydenci...a kierowcy transportu miejskiego - NIGDY!!!
¦cianulka - fajna ta piosenka o Mashmunie...fajnie ma ten Mashmun...JAK TO UKATRUPIMY GREJSA???????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dzizys, aż się obudziłam!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Aż mi się nerwy naruszyły!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Chcesz się mnie pozbyć, tak??? BUUUUUUUUUU :-((((((((((((
Masza - fajnie masz, wiesz? Fajna ta piosenka dla Ciebie od ¦ciany...A zdjęcia CUDO!!! Fajnie wyszłaś ;-))) Na tym pierwszym, to nie nie bardzo kumam z kim jesteś...Czy to ¦ciana podaje Ci tekst...? To zołza jedna...Boże, jaka Ty tam jesteś bidulka, aż się poryczałam....buuuuuu Ale na tym drugim...ekhm, ekhm....no, ja nie wiedziałam, że Ty tak fajnie tańczysz na rurze ;-))) Ale chyba się zmęczyłaś deczko i zasnęłaś na robocie...
MarysiuB, czili Wielce Szanowna Pani Redaktor Naczelna - przeczytałam okólnik i opadło mi wszystko, biustu nie wyłączając...przestraszyłam się jak jasna cholera, że mogę nie sprostać i teraz siedzę i dumam, czy w ogóle iść...jak znam siebie, to wszystko mi się popierniczy...aż boję się myśleć co może z tego wyjść...Na wszelki wypadek nie włączajcie telewizorów...
¦cianulka, czili Brutusie, Ty też przeciwko mnie??? Buuuu...nie dość, że nie mam co na siebie włożyć, siedzę w szafie i grzebię w szmatach, to jeszcze kurna te wytyczne...No, teraz to już na pewno wszystko mi się pomiesza...chyba umrę...muszę opracować jakiś sensowny scenariusz inaczej nie ma po co iść...Nie poganiaj mnie, bo tracę oddech...właśnie myślę...Bo ja czasem myślę, wiesz...?
Iza - jak będzie tamtędy przechodziła staruszka, to ja ją przeprowadzę grzecznie przez jezdnię, może być...? Taka Niewidzialna Ręka będę ;-)) Potem gwizdnę kurcinę Soni, że nie zauważy, a może trafi się coś lepszego...
Emcia - na TAKĄ okazję bez makijażu...? No, Ty mnie widać w ogóle nie znasz..."Tusz z rzęs mi kapie po kolanach..." - mówi Ci to coś...? Czy Ty w ogóle wiesz, jakie to będzie KOLOSALNE wrażenie...???!!!! Spływający od łez wzruszenia makijaż...dzizys...Chyba się zaraz rozpłaczę...wciąż mam piątkowy makijaż...Jest zatem szansa na próbę generalną...
Pluć szampanem...? Emcia, czy Ty się dobrze czujesz...? Tak marnotrawić szampana???!!! Splunąć sobie mogę, i owszem, ale nigdy procentami!!!!
Iza - czy Ty sobie coś dziabnęłaś może....? Tak tylko pytam...;-))))
MarysiuB - masz absolutną rację!!! Mój nochal będzie pasował idealnie do moich pończoch!!!
Gocha - a mogą być CZTERY??? (No, te tasiemce...). Słuchaj, ja się NIGDY nie zastanawiam jakby tu walnąć szampana...Ja go po prostu WALę!! I tyle... A ten wzór to na co jest...? Na jutrzejszą wygraną w Lotto może...?
MarysiuB - pistolet na wodę to jest to!!! Jeszcze niedawno był u nas taki i należał do Miśka...Niedawno...Mój Boże...Misiek kończy we środę 20 lat...Niech mnie ktoś uszczypnie, bo nie mogę uwierzyć...nie mogę...wzruszył mnie ten pistolet...cholera jasna...
Teremi - no, witaj ponownie na posterunku!!! Może to być nawet 13 posterunek ;-))) Ja tylko raz spałam w kinie - sto lat temu na filmie "Powrót Jedi", na który zaprosił mnie kolega. On nie spał.
Historie autobusowe są super. Jakiś miesiąc lub dwa temu jechałam w sobotę do pracy...Autobus właściwie prowadzili pasażerowie, bo kierowca nie znał trasy, uwierzysz...?
W kwestii Cz.K Ty się jeszcze pytasz jaką konsumpcję ja mam na myśli...? No, nie, trzymajcie mnie!!!! A kto tu mówi o pornografii...???!!! A tak w ogóle, to co to jest...?
Pomysł ubezpieczenia od powrotów z Maszą jest świetny...ale zamiast wypłaty odszkodowania zdecydowanie wolę Jej PRZEBOJE!!!! A niech się dzieje co chce!
No, dobra, spadam na trampolinę przed jutrzejszym spotkaniem z KJ...Muszę jeszcze pomyśleć poważnie nad jakimś scenariuszem...Może jeszcze uszczknę rąbka tajemnicy przed północą...W kwestii stroju postanawiam co następuje: koreański hanbuk, na to strusie pióra i do tego kowbojki!!! To jest dopiero awangarda, no nie? Kłaniam się wszystkim kontynentom i możecie pocałować mnie w nos!!! Taki strój jak nic gwarantuje nawiązanie przyjaznych stosunków z innymi forumowiczami. Nie wiem tylko, czy będzie pasowała do niego kurcina Soni...;-)))
Trzymajcie się, szczekajcie na relację, która jak nic zacznie się od słów..."Czy byłyście kiedyś z Maszmunem na spotkaniu z KJ...?"
P.S. Chodźcie spać czili honolulu...;-))))