Droga Pani Krystyno!
Chciała się z Panią podzielić moim osobistym szczęściem – będę miała dzidziusia!
P.S. Niedługo odwiedzę Warszawę, mąż jedzie w delegacje, a ja wybieram się razem z nim. Zrealizuję wreszcie ten prezent „walentynkowy” – zaległy i „wpadnę do teatru”. Serdecznie pozdrawiam.
P.S. Na razie siedzę grzecznie w domu i czuje się rzeczywiście jak to „cenne opakowanie”.