Pani Krystyno!
...dziękuję - bardzo się cieszę, że się Pani poczuła dumna! I tak trzymać, bo inaczej przeciecz już być nie może! Zrobiło mi się ciepło na sercu.
Ostatnio oglądałam z mężem Pestkę. Zdecydował się obejrzeć w końcu całość – zwykle ogląda we fragmentach; zaraz wyjaśnię o co chodzi: otóż ja często włączam sobie na DVD ten film jak coś robię, prasuję czy jak mi się chce płakać itd.. itp. Nasze życie toczy się w jednym pokoju (rodzaj akademika) wiec mąż słyszy za plecami lub widzi urywki jak się odwróci od komputera na przykład. I tak sobie oglądał przez około rok. Aż wreszcie zaciekawiony moją niezwykłą wiernością co do tego właśnie filmu - postanowił - na mikołaja oglądam na spokojnie w całości!!! Zawsze zastanawiał się czemu ja ten film aż tak lubię, że włączam go tak często. No i co.. zapytałam po seansie - wiesz - odpowiedział - no teraz rozumie, tylko ten koniec! On po prostu nie mógł się pogodzić z faktem że Agaty już nie ma! Stanął po stronie Agaty, zrozumiał ją! To był dla mnie najlepszy prezent na mikołaja, jaki mogłam dostać! Pozdrawiam serdecznie.
P.S. Czasami zastanawiam się o co Pani najbardziej chodziło w tym filmie, czy ja zrozumiałam go ta jak Pani by oczekiwała? Czy zauważyłam w tym obrazie, to co najważniejsze...