Mam nadzieje, ze zdrowa jestes.
Mnie ciurkiem z nosa leci - fuj! I tak sobie pomyslalam w tym stanie przedgrypowym o Tobie. Bo malo kto wie, ze czy to szczyka, czy to drze, aktor na scene zawsze sie rwie :-) Zrymowalo sie.
A ja ani premier, ani od dwoch tygodni zadnych przedstwien. Na dzieki Bogu w trakcie projektu. I moge sobie pozwolic na chorowanie. Pozostanie w domu, najlepiej pod koldra.
I pomyslalam z drzeniem serca o Tobie. Bo to bardzo wredne uczucie byc chorym i musiec z lekkoscia szalec po scenie. Czasem taka terapia bywa uzdrawiajaca, ale tylko czasem. Kocham scene - dzisiaj jednak bez watpienia preferuje lozko.
Wszystkiego dobrego. Prosze cieplo sie ubierac i na siebie uwazac i lykac zima witaminke C i dmuchac na siebie i rozpieszczac sie.
Serdeczne usciski
Magdalena