Droga Pani Krystyno,
rzadko decyduję się zabierać głos w Korespondencji, czytam po prostu Pani dziennik i staram się nie zajmować sobą Pani czasu, ale dzisiaj postanowiłam choć kilka słów... po przeczytaniu dziennika dotyczącego pani Biegańskiej... Ja sobie tak myślę, że Pani Irenka próbuje dać znać, że wszystko u niej w porządku, droga KJ... Stara się towarzyszyć Pani z czystej sympatii, pokazać, że cały czas wiedziała, że Pani jest z nią myślami... To też bardzo ważne.
Ja rozumiem, sama też mam dylematy podobnego rodzaju, czy nie będę przeszkadzać, czy odwiedziny w takiej sytuacji są na miejscu. Nie zawsze trzeba wpychać się ludziom na głowę z butami, prawda ? A myślami, modlitwą pomóc można zawsze...
Pozdrawiam serdecznie,
migaweczka :)