mam, kupiłam... chociaż 40 zł za książkę w naszych czasach to trochę dużo. Ale mam wszyystkie inne i nie mogłabym po prostu "nie mieć". Na szczęście moja męska Połowa z całego serca popiera WSZYSTKIE moje zakupy, a do książek wręcz chce dopłacać... Mam szczęście :)))))
Czytam, czytam!... W pracy jak na szpilkach, dziś "uszczknęłam" tylko kilka stron, przy śniadaniu - i zdziwienie ze czytasz, a co czytasz, a Jandę czytasz... I wszystko jasne :)
W ramach podreperowania budżetu na teatr proszę zacząć sprzedawać wszystkie swoje minione sceniczne wystąpienia na DVD - do bólu brakuje mi ponownego obejrzenia kilku teatrów telewizji, na które nie "załapałam" się z powodu nieszczęśliwie dobranej pory emisji lub innych kataklizmów.
Generalnie pogrążona jestem w jakiejś bezdennej depresji, ale korzystam jak mogę, kiedy poczuję się choć trochę lepiej. Czy wiedziała Pani, ze najbardziej odstresowująco na WSZYSTKICH działa smiech małego dziecka? O takich jakiś badaniach słyzałam ostatnio.
A Japończycy wynaleźli aparacik do pomiaru poziomu stresu w organizmie: liże się patyczek i bach!: poziom stresu jak malowany..
Towarzyszę Pani, jak umiem.
Pozdrawiam :)