Dzisiaj w sumie wydałam pani Krystynko najwięcej na książki.
Najpierw przyszła paczka z ksiązkami ("Klub Dantego"-Mattew Pearl oraz "Intymna teoria względności"Janusza Leona Wiśniewskiego"),no to wędrując sobie jeszcze wraz z moimi rodzicielami,po Tarnowskich Górach postanowiłam niby przypadkiem wpaść na małe odwiedziny do Matrasu i ze smutną miną oznajmić:"Ech,jest nowa książka pani Krystyny Jandy".Bezzwłocznie spojrzałam na tatę,który mrugnął mamie i mama która mruga tacie i wyciąga pięniądze mówiąc: Idż dziecko i kup.No to ja posłusznie niby zaskoczona(wiedziałam od razu,że ta książka wyląduje u mnie w torebce),wycałowałam rodzicieli i ruszyłam do księgarni wchodząc z uśmiechem i wychodząc.A wie pani od czago zaczęłam?
od wąchania jej.