chciałoby się rzec, jak wyżej. Oto cena, jaką my wszyscy musimy płacić za nasze marzenia o wolnej Polsce, o demokracji, o prawdzie, o wolności, za marzenia, które się przecież ziściły, niby mamy tę wolną Polskę, niby mamy demokrację, mamy wolność, a ta prawda przedziera się gdzieś tam z trudem, przez chaszcze kłamstw, półprawd, pomówień, podejrzeń, głupawych dwuznacznych uśmieszków, "znaczących" spojrzeń, pokrętnych działań, mataczenia intencjami i celami... Po drodze potyka się o kłody rzucane jej przez niechętnych, tych z prawa i lewa, którym mylą się przyczyny ze skutkami, którzy widzą drzazgę w oku brata podpierając się równocześnie białą laską, którzy z kieszeniami obwisłymi mamoną grzęzną w bagnie... I tak właśnie bywa, że jeśli tę prawdę się usiłuje utrupić, wykorzystać do niecnych celów, manipulować nią, relatywizować, przypasowywać do aktualnych "trendów" politycznych, społecznych, ekonomicznych i innych wycierając sobie równoczesnie gębę hasłami i sloganami - to zawsze będzie to bolało, będzie krzywdziło... Czasem odnoszę wrażenie, że jeszcze tak wielu spośród nas nie zeszło z drzewa, a jeśli zeszli, to nadal mają problemy z pionową postawą...
Jest mi przykro, że Panią i Pana Edwarda dotknęła ta smutna rzeczywistość, ale też wiem, że potraficie Państwo sobie z tym godnie poradzić, wiem, że prawda, honor i godność zawsze zwyciężą, bez względu na tzw. gadanie ludzi, wierzę, że tak szlachetne charaktery, jak Pani czy Pana Edwarda, pokonają wszelką nikczemność, tym bardziej, że wokół Państwa jest wielu cichych, może nieznanych, ale szczerych, serdecznych i solidarnych przyjaciół. Proszę zatem przyjąć tę różę, na znak mej z Państwem solidarności. Serdecznie pozdrawiam Panią i Pana Edwarda.