Tak, 8 kwietnia już na zawsze pozostanie dniem kojarzącym się nam z pogrzebem Papieża. Ale nie tylko. Dokładnie 96 lat temu w roku 1909 w Newport Beach w Kalifornii, umiera Helena Modrzejewska. Zwłoki, zgodnie z jej życzeniem, przewieziono do Krakowa i pochowano obok grobu matki na Cmentarzu Rakowickim, a uroczystość, którą ją pożegnano, miała charakter manifestacji narodowej.
Helena Modrzejewska. Jedna z najpiękniejszych kobiet swej epoki. Niepospolicie inteligentna i wrażliwa, wielostronnie utalentowana. Grała na pianinie i na gitarze, śpiewała i tańczyła, malowała, rysowała i haftowała, miała też niewątpliwy talent literacki.
Urodziła się w 1840 roku w Krakowie. Wychowana wśród przyrodnich braci, i których Józef, Szymon i Feliks Bendowie zyskali sławę i popularność aktorską, od najmłodszych lat marzyła o teatrze. Aktorka Józefa Hubertowa, która ją egzaminowała, nie wróżyła jej powodzenia na scenie. Talent Modrzejewskiej odkrył dopiero Gustaw Zimajer, aktor, reżyser i przedsiębiorca teatralny, który postanowił uczynić z niej aktorkę niemiecką. Za jego sprawą 20-letnia Helena występuje na prowincjonalnych scenach w Bochni, Stanisławowie i Czerniowcach. W 1865 roku Zimajer zabiera ją do Wiednia. W tamtejszym Burgtheater miała rozpocząć karierę aktorki niemieckiej. W tym samym roku Helena ucieka od Zimajera i z pomocą braci angażuje się do teatru krakowskiego. Na krakowskiej scenie pracuje przez cztery sezony, odnosząc coraz większe sukcesy artystyczne i towarzyskie. Wiele uczy się od reżyserów J.T. Jasińskiego i S. Koźmiana, a towarzystwo krakowskiej inteligencji i arystokracji wydatnie poszerza jej horyzonty. Wówczas to powstaje legenda o arystokratycznym pochodzeniu Heleny. Podobno jej ojcem był Władysław Eustachy książę Sanguszko.
W 1868 roku Helena, matka dwojga nieślubnych dzieci, wychodzi za maż za Karola Chłapowskiego. wielkopolskiego ziemianina, co pozwala jej wejść w kręgi najbardziej ekskluzywnego towarzystwa. Rok później będzie już świecić blaskiem gwiazdy pierwszej wielkości na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie, gdzie spędzi siedem kolejnych sezonów osiągając niebotyczne sukcesy artystyczne i finansowe. Wejdzie na stałe do stołecznej elity. Otworzy własny salon artystyczny, do którego zapraszać będzie najwybitniejsze osobistości życia społecznego, naukowego i artystycznego. Zasłynie w repertuarze szekspirowskim oraz w dramatach Słowackiego. Dzięki bliskiej znajomości z Marią Kalergis, żoną Siergieja Muchanowa, rosyjskiego prezesa Warszawskich Teatrów Rządowych (Polska była pod zaborami), mimo cenzury i innych przeszkód tworzy niezwykle ambitny repertuar. W roku 1876. będąc u szczytu sławy, postanawia wyjechać do Ameryki. Chce oswoić się z językiem, aby w przyszłości, w Londynie, grać Szekspira po angielsku, w jego ojczyźnie. Debiutuje na deskach California Theatre w San Francisco w sierpniu 1877 roku. odnosząc sukces na skalę międzynarodową.
Pierwsze kroki Heleny Modrzejewskiej za oceanem dokładnie opisał wybitny polski pisarz Henryk Sienkiewicz, wówczas korespondent „Gazety Polskiej”, w swoich „ Listach z Ameryki”.
Sukces w Kalifornii przesądził o jej dalszej karierze. Grała na wschodnim wybrzeżu, głównie w Nowym Jorku. Chicago. Bostonie, Filadelfii. Waszyngtonie i wielu, wielu innych miastach Stanów Zjednoczonych. Po trzyletnich występach w Ameryce, postanowiła spróbować sił w Londynie. Trzykrotnie, w latach 1880. 1881 i 1885 odbywała tournee po Wielkiej Brytanii. Mimo doskonałego przyjęcia nie osiedliła się tu na stałe. Wróciła do Ameryki, gdzie odbywała wielkie, bardzo zyskowne tournee z własnym zespołem, podróżując własnym wagonem kolejowym po całych Stanach. W 1883 roku otrzymała obywatelstwo Stanów Zjednoczonych.
Często przyjeżdżała na gościnne występy do kraju, gdzie przyjmowano ją entuzjastycznie. W Ameryce, w kanionie Santiago w południowej Kalifornii zbudowała rezydencję o szekspirowskiej nazwie „Arden”. Jej syn Ralph Modjeski (Helena skróciła swoje nazwisko, trudne do wymówienia w Stanach) został słynnym budowniczym mostów, wiszących zresztą do dziś nad największymi rzekami Ameryki. Doczekała się trójki wnucząt. Najstarszemu i najbardziej ukochanemu Feliksowi dedykowała własnoręcznie napisaną (po polsku i po angielsku) i zilustrowaną przez siebie baśń pod tytułem „ Titi, Nunu i Klem-bofo, czyli przygody dwóch liliowych chłopczyków i psa o sześciu nogach”. Książka do niedawna uważana była za zaginioną.
W roku 1905 z inicjatywy jej bliskiego i serdecznego przyjaciela Ignacego Paderewskicgo, w Metropolitan Opera House w Nowym Jorku amerykańscy artyści złożyli Helenie Modrzejewskiej publiczny hołd.
Kim była Helena Modrzejewska wszyscy doskonale wiedzą. Pamięć o Niej pozostała. W dużej mierze właśnie dzięki Pani. I za to Pani dziś dziękuję.