Czolem przy kawie. I po AO. Jak zyc? Trzeba jakos sie pozbierac i zajac sprawami i zadaniami. Ciezko idzie. Na szczescie Grejsia z niecierpliwoscia czeka na relacje, tak ze postawiona pod sciana musze, po prostu musze zajac sie przyjemnosciami i przezyc t o jeszcze raz.
Grejsiu, szukalas mnie na widowni? Kurcze, moglam Ci podac namiary: wejscie 16., sektor 40., rzad HH, miejsce 540. Na stronie AO jest mapka Rod Laver Arena, na pewno bys mnie zlokalizowala. A ja machalam i machalam do Ciebie tuz przed meczem, bo potem, sama rozumiesz, nie mialam juz do tego glowy.
No i czy ja nie mam jednak szczescia z tym tenisem? Odpowiadam: mam. Pierwszy raz poszlam na final i trafilam na takie widowisko! A moglam na godzinne pykanko, bo przeciez zdarzaja sie takie pojedynki na koniec. Dla A. Kerber wieczna chwala - wygrac z S. Williams w finale wielkoszlemowego turnieju to jest naprawde cos. Bo ona jak juz dojdzie do tej ostatniej rundy, to przewaznie zwycieza.
Tak w kazdym razie bylo do tej pory na AO: 6 finalow i 6 zwyciestw. I nie inaczej obstawiany byl final 2016. W codziennej gazetce AO, ktora wlasnie mam przed soba, Tom Tebbutt (kanadyjski dziennikarz, ktory zjada zeby na tenisie, po kilkadziesiat razy byl na kazdym z czterech turniejow wielkoszlemowych) typowal z cala moca, ze Serena wygra w dwoch setach, zastanawiajac sie przy tym, czy A. Kerber uda sie urwac wiecej niz 5 gemow, czyli wiecej niz M. Szarapowej. Na co odpowiedzial znow z cala moca: yes. Ha!, ze tak podsumuje to wrozenie z fusow. A. Kerber po polfinale z Brytyjka stwierdzila, ze kazdy mecz zaczyna sie od zera. I slusznie, to jest to pozytywne nastawienie i wola walki, za ktore pozniej chwalila ja Serena (na marginesie: w
Herald Sun Serena zostala okrzyknieta laskawa i uprzejma przegrana, no ze taka mila byla dla A. Kerber; etam, dla mnie zachowywala sie jak monarchini okazujaca swoja wielkodusznosc, bo tak naprawde to nic innego juz jej nie zostalo, no nie, mogla jeszcze pochlipac w ramie A. Kerber tak jak kiedys R. Federer w ramie R. Nadala, ze nie wyrownala rekordu S. Graf i ze w tym roku na pewno juz nie zdobedzie Wielkiego Szlema; jak widac, ciagle zlosc przeze mnie przemawia). Taka np. W. Azarenka tez szla przez turniej jak burza, wyniki: 6:0, 6:0; 6:1, 6:1… I co z tego? Zakonczyla swoj rajd na A. Kerber. Tak ze nie ma co sie nakrecac albo przerazac, kazdy mecz zaczyna sie od zera. I szacun dla A. Kerber, ze w swojej przemowie mistrzyni przypomniala, ze w pierwszej rundzie byla juz jedna noga w samolocie do Niemiec, bo miala match point w drugim secie, a walczyla wtedy ponad trzy godziny z Japonka M. Doi z 64. miejsca w rankingu. Od razu przypomniala mi sie M. Szarapowa na AO 2015 - tez miala dwa match points, ale w drugiej rundzie, grajac z A. Panowa ze 150. miejsca, tez doszla do finalu, gdzie tez spotkala sie z Serena W. i gdzie dla odmiany pagibla; tu relacja:
viewtopic.php?f=5&t=74340&start=14540czyli przezyjmy to jeszcze raz
. Cdn., bo jednak musze zajac sie sprawami.