Pani Krystyno, scenka cudnie zakręcona, ale tak Pani zbudowała napięcie, że do końca myślałam, że to "cziłała" znajdzie ten kolczyk
Wysyłanie wszystkiego za pięć dwunasta to też jakaś "męska" przypadłość. Współpracuję z pewnym męskim zespołem od lat i od lat błagam: Tylko nie przysyłajcie mi nic do roboty/sprawdzenia/poprawienia na ostatnią chwilę, bo w stresie nie zrobię tego dobrze. Od 15 lat wygląda to tak: Przesyłam tekst/recenzję/bazę danych/tabelę. Gdybyś mogła na to zerknąć... Jest tylko jeden problem, deadline upływa jutro....
A oczywiście zazwyczaj jest godzina 21.00-23.00 kiedy odbieram tego maila. Ale cóż to dla moich szacownych kolegów, jedna zarwana noc, przecież jako matka oraz psia właścicielka jestem wprawiona w takich nocnych bojach.... No i żeby było jasne mój syn ma dokładnie tak samo. I też rejestrował się na uczelnię w ostatniej chwili, a oryginał świadectwa maturalnego odebrał ze szkoły dopiero jak mu był potrzebny do teczki z papierami na studia...
U mnie regularnie diabeł ogonem nakrywa ważne rzeczy, pewnie dlatego, że wszystko przywalone stosami papierów... Dlatego zapożyczam sposób z kubkiem, a nuż zadziała, w desperacji człowiek łapie się wszystkiego...
Pozdrawiam najserdeczniej - A.