Witam!
Rzadko kiedy zabieram głos na forach, staram się nie reagować na "hejty" ale czasem brakuje już sił na bycie cicho.
Miałam OGROMNĄ przyjemność być w Och-Teatrze na Marii Callas. Moim marzeniem było zobaczyć na żywo jedną z najlepszych aktorek w tym kraju. Udało się. Udało się również krótkie spotkanie z Panią po 50 spektaklu za co jestem ogromnie wdzięczna.
Po prawie 2,5 godzinie grania, dwóch przejmujących monologach pomyślałam sobie, że nie ma szans, żeby miała Pani jeszcze siłę wyjść do kogoś z publiczności, a jednak znalazła Pani tą siłę. Dziękuję!
Kiedy spektakl się skończył pomyślałam sobie jakie to wszystko trudne, zalewana jest Pani ze wszystkich stron "hejtem", ludzie piszą takie rzeczy, że uszy więdną... i w tej ciężkiej sytuacji wychodzi pani na scenę i daje z siebie 110%....
Pani Krystyno proszę pamiętać, że są tacy ludzie jak ja, którzy cenią Panią, Pani pracę i to, że nie krzyczymy tego wszem i wobec nie oznacza , że nas nie ma...po prostu nie zniżamy się do poziomu podwórkowych wyzwisk...
Są ludzie którzy nigdy nie zrozumieją różnicy pomiędzy teatrem prywatnym a fundacją na rzecz kultury...i nie ma co strzępić języka, im bardziej będzie Pani starała się wytłumaczyć tym bardziej będą "atakować".
Przykro mi, że ludzie zapomnieli ile dla naszej kultury Pani zrobiła, ale są tacy co pamiętają i będą pamiętać.
Jeszcze raz dziękuję za możliwość krótkiej rozmowy po spektaklu, życzę Pani siły i wytrwałości.
Damy radę!!!!!