Dzień dobry Pani K.
Wczoraj otrzymałem zdjęcie obrazu przedstawiającego papieża Jana Pawła II, który znajduje się gdzieś w Warszawie... Skojarzyło mi się malowidło ze słynnym Jezusem. Nie wiem czy wolno się uśmiechnąć z tych "dzieł", ale chyba po to je ktoś stworzył...?
Dzielę się takimi z Panią sprawami, bo tak blisko z tematem do świątecznego stołu i pozdrawiam.
ps. zadziwił mnie wczoraj widok rodzin z koszyczkami "święconymi" korzystających z McDonalds. Zabawnie to wyglądało. Na stole buły, fryty a tuż obok tradycyjne koszyki z pisankami. Cudowne.
ps.2.cały czas mam w głowie Pani spostrzeżenia odnośnie otwierania drzwi, pomocy w dźwiganiu walizek. To przykre i nieładne ze strony tych wątpliwej jakości dżentelmenów. Ja bym pomógł. Apropos, bywając częstym gościem poznańskiej opery zdarza mi się notorycznie z grzeczności przytrzymywać drzwi paniom, które są w pobliżu i okazuje się, że siedząc najbliżej drzwi wychodzę z widowni ostatni, bo jak już jedna pani pójdzie, to za nią następne wraz ze swoimi towarzyszami i wie Pani co jest najsmutniejsze? Jeszcze mi nikt nawet za to nie podziękował choćby skinieniem głowy, takim symbolicznym gestem. Czuję się jak niewidzialny automat przytrzymujący. Zabawne bardzo, szczególnie jak idą panowie i też korzystają. Uwielbiam to obserwować.
Panią serdecznie pozdrawiam z Poznania w owacji na stojąco!