Teremi, w trosce o stan Twoich porannych nerwów, donoszę, że Agnieszka lekko, łatwo ale i z pełną kontrolą, łapała piłeczki lecące w jej stronę i odsyłała za siateczkę, w te miejsca, gdzie nie było przeciwniczki, dwa sety /6:3, 6:3/ ... i pod prysznic
- w tym samym czasie Andżelika, ta od Ity:), też kłaniała się po swoim wygranym meczu /obie będą grać razem w deblu!/ - i całe szczęście, że szybko wygrała,
bo w ten sposób zrobiła miejsce dla "Jerzyka" na ekranie:), czyli nie ma spania ani ani ...
a Jerzyk walczy jak lew, chociaż zaczął tak nerwowo, że szok! o tej sytuacji, będą trąbić na okrągło, więc się nie denerwuj - gdy kończył się pierwszy set, raz jeden, raz drugi miał kończącą piłkę, godzina biegania w upale i albo jesteś wygrany, albo masz set w plecy:) ... i w pewnym momencie piłka śmignęła Jerzykowi koło ucha i spadła, tylko gdzie? Jerzyk przeświadczony, że na aut /czyli wygrywa/, sędzia, że piłka w korcie, i gramy dalej ... i tu Jerzyk sie rozkrzyczał, padł na kolana - to na zdjęciach
/zdjecia ze strony AO/ no, było nerwowo i strasznie, Jerzyk kłócący się, a sędzia zdania nie zmienił, i wiadomo, że w takiej sytuacji, roztrzęsiony J już nic nie ugrał, nie dość, że przegrał pierwszego, w drugim secie dalej nie grał, ropamiętywał, a Hindus, zbierał punkt za punktem, dwa set w plecy i czarna dziura, i widmo końca meczu, i TU nastąpiło przebudzenie czyli uspokojenie, skupienie i Jerzyk goooo! i idzie dalej, piąty już set i nasz rządzi
- kto by pomyślał, że odwrócą się role - jeszcze tylko 8 piłek i będzie szaleństwo...
a szaleństwo podczas całego meczu było na widowni, non-stop od samego początku niesamowity doping dla naszego Jerzyka, grupa czerwono-biała śpiewa, klaszcze i wrzeszczy z radości, chyba pierwszy raz w kibicowaniu prześcigneliśmy wszystkich, a Jerzyk tym meczem wprowadza się na stałe na salony Wielkich Szlemów... ale akcja naszego!, ręka uniesiona w górze i kibice tańczący na ławkach
-piękna noc!, upalna TAM, zimowa u nas, ale też gorąca...
eh, jak to mówili sprawozdawcy radiowi, ...szkoda, że Państwo tego nie widzą:)
ps.
aj, deczko się zacięło, brakuje czterech wygranych piłek, a tu Hindus odrabia straty