Pani Krystyno,
Bardzo, bardzo serdeczne dziekuje za slowa, ktore napisala Pani o Panu Andrzeju Lapickim. Ma Pani wielki dar ubierania w odpowiednie slowa tego, co do przekazania najwazniejsze...
Jestem daleko, czasami zbyt daleko i duzo dalej niz bym chciala... Niby dobrze mi tutaj, ale przeciez tak bardzo tesknie...Emigracja to nielatwa sprawa. Dzisiaj przypominaja mi sie wszystkie mlodziecze wypady weekendowe (wtedy nie bylo slowa "weekend":)ze Szczecina do Warszawy tylko po to, by byc w teatrach! Mam wrazenie, ze to byly jedne z wazniejszych chwil w moim zyciu. Widzialam Pana Lapickiego na scenie wtedy pare razy...
Moze z tego mojego "daleka" robie sie zbyt patetyczna i sentymentalna, ale mam wrazenie, ze zamknely sie wrota pewnej waznej, bardzo waznej epoki! Czy ktos zastapi tych nieobecnych?
Pewnie tak, ale nie bedzie to dla niektych z nas to samo...
P0zdrawiam serdecznie! I mam wielka prosbe... O ile bedzie Pani uczestniczyc e ceremonii pogrzebowej Pana Lapickiego prosze zapalic jedna swieczke w naszym imieniu.. W imieniu tych, ktorzy sa zbyt daleko, by to uczynic osobiscie..
Pozdrawiam serdecznie!