HYDE PARK

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa N, 15.07.2012 11:07

Oczywiście, Teremi, zwołałam z tej okazji konferencję prasową :)

A tak serio, to mam inne plany...

Jutro w radiowej Dwójce o godz. 8.35 rano Maria Seweryn opowie o poniedziałkowej premierze "Związku otwartego" na Placu Konstytucji:

http://www.polskieradio.pl/8/404/Artyku ... onstytucji

Bezpośredni link do Programu Drugiego:
http://www.polskieradio.pl/Player?id=-2
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa N, 15.07.2012 19:15

A ja dzisiaj byłam na dwóch koncertach w amfiteatrze w Łazienkach. Na takich naszych Promsach :) Amfiteatr wypełniony do ostatniego miejsca. Miły widok.

Najpierw Orkiestra Reprezentacyjna Policji. Czy Druhny wyobrażają sowie słynną "La Fiesta" Chicka Corea w ich wykonaniu? Byłam pod wrażeniem.
Obrazek

Na widowni obowiązkowo pawie.
Obrazek

Czy Druhny wiedzą, że pawie uwielbiają operę?
Obrazek
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Pn, 16.07.2012 15:42

Gleboka noc Wszystkim. Sprawy rozne.

Jeszcze slowko o Wimbledonie. „...grając z taką armatą jak Serena, to na pewno trzeba grać w sposób urozmaicony i próbować wszystkiego”. Tez tak uwazam, Grejsiu. Dlatego np. serwujac, nie posylalabym pilki w kierunku Sereny, do jej rogu, tylko wprost przeciwnie, czyli do przeciwleglego. Albo w ogole serwowac dropszotami, jak juz je tak A. Radwanska lubi. Pyk! od razu za siatke. To bylby zaskok i urozmaicenie, nie? I w ten przebiegly, a prosty sposob S. Williams ze swoim 49-sekundowym gemem sie chowa. Zywa dyskusje i radosc wywolywala na mojej kanapce podniosla muzyczka a’la Henryk VIII wyruszajacy na polowanie, ktora czasami slychac bylo po setach w roznych meczach. Piotrek twierdzil, ze to w Australii nadaja, ze niby taka oprawa dla prestizu Wimbledonu, a moze puszczanie oczka do celebry, ja upieralam sie, ze to najpowazniejsze fanfary dla zwyciezcy prosto z Wimbledonu. Cdn.

Emcia, wyszlo mi, ze ja jednak jestem roztrzesiona matka-kura. Bo jak np. jest AO, to czesto nie witam dzieci zadna strawa, ani zimna, ani tym bardziej ciepla. Juz sie do tego przyzwyczaily i jakos sobie radza. Jak mnie cos, nie tylko AO, tak pozytywnie nakreca na najwyzsze obroty, to czuje, ze zyje. A jak przestanie, to wiadomo. I jeszcze mi wyszlo, ze u podstaw mojego bycia matka-kura lezy podskorny strach, ze dzieciom mogloby sie przytrafic cos zlego. Dlatego lubie je miec na oku. Nie rozumiem matek, ktore sie ciesza, kiedy ich dzieci w koncu! wyprowadzaja sie z domu. A znam takie. Tu male wyjasnienie. W Australii mlodziez po maturze pracujaca/dorywczo i/albo studiujaca lubi szybko zazyc wolnosci i samodzielnosci. W tym celu dogaduja sie w 3-4 osoby, wynajmuja chatke-puchatke i usiluja zyc na wlasny rachunek. Mieszkaja w tym samym miescie co rodzice, ale oddzielnie, choc nie sa jeszcze calkowicie samowystarczalni, niezalezni. Czasami wracaja i odchodza, wracaja i odchodza, bo sie przeliczyli, poklocili, zmeczyli itp., a czasami zostaja juz tak w tym oddaleniu na dobre. Jakis czas temu widzialam w tv program o 22-25-letnich ludziach, ktorzy ciagle mieszkaja z rodzicami, ze niby takie dziwolagi. No wiec jesli chodzi o moje dzieci, to moga mieszkac ze mna az do wstapienia na tzw. nowa droge zycia, nie mam nic przeciwko, zdecydowanie wrecz przeciwnie. Z drugiej strony Piotrek mnie pociesza, ze takie mieszkanie z kumplami jest teraz o wiele mniej popularne niz jeszcze kilka lat temu i jeszcze troche, a calkiem przejdzie do historii. Bo tak tu wszystko podrozalo i drozeje. W kazdym razie on nikogo takiego nie zna i sam tez nigdzie sie nie wybiera. I bardzo dobrze. Ponizej reklama Reece – austr. sieci sklepow, gdzie mozna kupic wszystko do lazienki. Leci kilka razy dziennie podczas AO (musi jakies powiazania maja), a ciagle mnie bawi. Mlody chlopak sprowadza sie do domu, czym zaskakuje rodzicow. Bo wyprowadzil sie na dobre, a wrocil po kilku miesiacach. Ale oni tez maja dla niego niespodzianke.
http://www.youtube.com/watch?v=viJ3vLsx5vw
I jeszcze o moich strachach, ktore ostatnio zrobily sie wrecz namacalne. Bo Piotrek w ubieglym tygodniu zdal egzamin i dostal prawo jazdy. I juz zdazyl kilka razy samotnie wybrac sie moim samochodem w odwiedziny do swoich kolegow. Deszcz – nie deszcz, noc – nie noc. Horror, przysiegam. I jak bumcy-dydy nie chodzi mi o mojego niebieskiego mustanga.

Maszmun, wszystkiego fantastycznego, mocno sciskam. Jestes swietny i taki badz.
http://www.youtube.com/watch?v=4o1UETgUl70
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Wt, 17.07.2012 21:25

Kangurzyco, ponieważ wiem, że musisz znać zasady serwowania, to się uśmiecham tylko szeroko do Twoich propozycji dla Agnieszki :) W niedzielę ogladałam finał Serena - Coco, w Stanford. Wprawdzie wygrała Serena w 2 setach, ale pierwszego ledwo ledwo, a drugiego głównie z powodu licznych błędów Coco no i kilku asów. Gdyby Serena tak grała w finale Wimbledonu, to Agnieszka mogłaby z nią wygrać. Nie wiem, co jej się stało, komentator też był zdziwiony. Ona podobno ma dżetlega. A Ty wiesz, że ja z przejęcia w ogóle nie zwróciłam uwagi na tę podniosłą muzyczkę "Heniek Ósmy na łowach"? Ale już na przykład w skokach narciarskich, to mi się coś kojarzy, że często "leciała" Tina Turner "Simply the best", a z kolei w meczach siatkówki chyba słyszałam odpowiednik w postaci "W stepie szerokim...".

Uśmiałam się z reklamówki. Ale wiesz co, mnie brakuje do kompletu scenki na początku, jak on się najpierw wyprowadza, a kochający tatuś z mamusią zapewniają synka, że "jak coś, to zawsze może wrócić", hihi. Ale i tak niezła.

Tymczasem już tylko 10 dni do olimpiady. Szykuj się, Kangurzyco, transmisje będą o przyzwoitych godzinach, jak lubisz. Podobno ludzie listy piszą do Pani Prezydent HGW, żeby na czas olimpiady przywrócić strefę kibica na Pl. Defilad. Jestem za, ale już wiadomo, że nic z tego nie będzie. Szkoda z wielu powodów. Uważam, że strefa kibica powinna tam zostać na stałe. Zawsze, powtarzam ZAWSZE znajdzie się ktoś, komu można, a nawet powinno się kibicować. I to nie tylko w dziedzinie sportu. Możliwości jest tak wiele, że nawet nie mam tyle czasu, żeby je opisywać. Druhny uruchomio wyobraźnię. W zimie można rozstawić koksowniki, grochówkę serwować...rozmarzyłam się...

A Warsaw Eagles przegrały, kurczę. Ponoć 20 tys. widzów było na Narodowym. No, nic.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Wt, 17.07.2012 21:55

Dzien dobry, pochmurny.

Sowus, pawie okazale, hihi...i jak widac tremy u nich niet. Jakby rozlozyly ogony to by WOGOLE bylo o nich i dla nich, hihi...Dzieki Sowus.

Kangusiu, no to u nas tak samo z tym usamodzielnianiem sie pisklakow. Sytuacja finansowa zdecydowanie wysuwa sie na pierwszy plan. Ciezko znalezc ta pierwsza prace, mieszkania drogie jak cholera...wiec nikogo specjalnie nie dziwi gdy dzieci, zahaczja sie w rodzinnym domu na dluzej. Znam tez jednak takie sytuacje, gdy rodzice juz w czasie liceum wynajmuja mieszkanie dla dzieci, bo szkola jest daleko, ale wtedy to jest tak pol na pol, w tygodniu matka przewaznie z dziecmi, przynajmniej od czasu do czasu, a w weekend cala rodzina wraca do domu, zdecydowanie marginesowa sprawa. Duzo zalezy tez od tradycji rodzinnej, ze tak powiem. Wsrod znajomych Polakow dzieci dluzej i glebiej sa przywiazane do domu. A jedna rodzina Wlochow to nawet ma taki uklad, ze dorosle juz dzieci OBOWIAZKOWO i NIE MA ZMILUJ SIE, spedzaja u rodzicow cala niedziele, a dzieci i tak mieszkaja niby osobno ale blisko, jedno doslownie wybudowalo dom w ogrodzie rodzicow, hihi. Ciesze sie, ze wyprowadzka pisklakow jeszcze pare lat przede mna i odsuwam przewidywania co to bedzie z moimi na pozniej, przynajmniej jedno male ufff....hihi...A wczoraj gdy czekalam na moich J i W w szkole muzycznej to obserwowalam , dyskretnie, bo bylam oklapnieta na kanapce i prawie spalam, (kanapki ja nie wyciagnelam, juz wczesniej ja tam przewidujaco postawiono), pare, mame i babcie, Chinki chyba. Czekaly na syna/wnuka, razem, juz drugi raz tak RAZEM czekaja, bo w zeszlym tygodniu tez, bardzo rzadki widok u nas. Rozmawialy, pozniej matka zalogowala sie na komputer, a babcia zaczela czytac Chinka Vive. Babcia miala dziergany kapelusik z przywiazanymi tasiemkami, w ubieglym tygodniu tez go miala, dzizyz, jak ja strasznie chcialabym moc jej zrobic zdjecie. Oczywiscie nie zrobilam. Wyszedl wnuk z trabka, objal babcie, poszarpali sie, klepnal babcie po pupie a ona jego. W tym momemcie, rozbudzilam sie juz calkiem, bo musialam sie wysmiac, hihi...I poszli.

Tymczasem...
"Beast of the Southern Wild" , officjalne tlumaczenie tytulu na nasz juz jest: "Bestie z Poludniowych krain". Film niezalezny, czili Indie, do tego nagrodzony przez jurorow na Sundance w Drama Competition. Taaak....zdecydowanie dramatu w tym filmie nie brakuje, zero nudy. Cala opowiesc jest oparta na autentycznych faktach, losy dziecka wplecione w bezlitosna przyrode, w spolecznosc na granicy unicestwienia, rozchwiane jako ta lajba zycie rodzinne. Film zrobiony przez poczatkujacego rezysera, Benha Zeitlina, ktory tak o nim powiedzial: " We finished the movie two days before Sundance, and we never had time to think about it, basically. There wasn't a month to be like, "What will happen? Will people like this movie?" I was focused on trying to get the movie to a version that I could live with. But it's been an amazing experience to see the film travel this far. It just such was a ragtag little film when we were making it. I don't think anybody ever imagined that the movie would be so big while we were doing it. It's so cool to hear it resonate with people who don't have the same cultural context that we do in Louisiana, never mind in America. It's so crazy." I moze dobrze, ze nie mieli czasu go doszlifowac, bo dzieki temu film tchnie autentyzmem. Bardzo rzadka rzecz w filmach hamerykanskich, czek. Wizualnie piekny film, nagrodzony tego roku w Cannes za zdjecia.

Obrazek

Ament. Znaczy si jak nie bedzie nominacji do Oscara to Albercia si wypisuje z klubu filmowego. BUM!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Wt, 17.07.2012 22:11

A u nas zimno! Musiałam wrócić do domu w kocu, w którym owinęłam się w knajpie (własność knajpy zresztą). Dobrze człowiekowi z oczu patrzy to pozwolili do domu zabrać. Nie jest jeszcze tak źle z wiarą w ludzi.

Marysiu dziękuję. Bajor... jakby to napisać? No rozbawił mnie! Jejku jak on to WOLNO śpiewa. hihihihi... ciągle KJ w tle słyszałam.

W ogóle wymianę maili Marysia - Sowa na temat tenisa czytam tak jakbym siedziała na trybunie - głowa w prawo, głowa w lewo za piłką (postem).

Emciu film rejestruję.

Paaa...
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Śr, 18.07.2012 13:42

Maszmun, u mnie tak samo, tylko odwrotnie. KJ spiewa Ogrzej mnie, a w tle caly czas MB. :P
W tym miejscu, zupelnie nie przy okazji, goraco polecam ostatnia plyte M. Bajora Od Piaf do Garou. Cudo!
I co to w ogole za krecenie nosem na prezent! WOLNO! Prosze bardzo, bedzie SZYBKO:
http://www.youtube.com/watch?v=-7RQ3SOe ... re=related Juuuh! :D
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Cz, 19.07.2012 05:34

Dzien dobry. Mialam wczoraj wyjscie ze swoim Klubem. Bo ja tez uczeszczam do Klubu, a co mam byc gorsza od Starego? Jestem nawet lepsza, bo moj Klub jest dyskusyjny, a jego fizolski. Tu Stary, gdyby to akurat przeczytal, nie moglby zlapac tchu z oburzenia: LEPSZY?! W ktorym miejscu? Po swoim Klubie przychodzisz przewaznie ujemnie do mnie naladowana, a po moim chlopaki tryskaja dobra energia. Niewazne. Moj Klub sklada sie z 7 Polek, z czego 4 to zony ‘chlopakow’ z Klubu Starego. Spotykamy sie we srody, a oni we wtorki i piatki, ale my czesto dyskutujemy do polnocy, a oni pakuja po godzinie, bo na tyle wystarcza im ‘dobrej energii’. Moj Klub dziala juz ze 4 lata, ale ja dolaczylam do niego pod koniec marca br. Bo przedtem spotkania odbywaly sie we czwartki, a to jest moj dzien roboczy, wiec odpadalo, a teraz sa we srody i szafa gra. Przed moim Klubem dwa wazne radosne wydarzenia: jedna z nas za kilka miesiecy wydaje corke za maz (ale to jeszcze nie jestem ja), a druga spodziewa sie dziecka (ale to juz nie ja). Tematow do dyskusji wiec nie brakuje, nie wspominajac o sprawach biezacych. A wczoraj spotkalysmy sie w knajpie ‘57’ z okazji urodzin jednej z klubowiczek. Super mily wieczor. Niech zyja Kluby (dyskusyjne, fizolskie i wszystkie inne)! Bardzo polecam.

Emcia, ja te Chinke w dzierganym kapelusiku z przywiazanymi tasiemkami to u nas chyba tez gdzies widzialam. Chinczykow (ale, tez ‘chyba’) rozpoznaje z daleka, bo a) w upaly reprezentanci, bo nie twierdze, ze wszyscy, spaceruja pod parasolkami (Stary twierdzi, ze przez okragly rok), b) na haslo ‘ptasia grypa’ itp. kataklizmy reprezentanci, bo nie twierdze, ze wszyscy, zakladaja maseczki ochronne. Jesli chodzi o ‘sytuacje finansowa’, to w Kangurowie zdecydowanie sie ona skiepscila. Kiedy przylecielismy tu 16 lat temu, to tzw., ‘pierwszy dom’ w naszej przecietnej dzielnicy kupowalo sie za ok. 100 tys. dol., teraz 400 +. W tamtym czasie nasza znajoma, 24-letnia dziewczyna pracujaca jako sekretarka i studiujaca zaocznie, wyprowadzila sie od rodzicow i wraz z dwiema kolezankami w podobnej sytuacji wynajmowala w fajnej dzielnicy przy morzu dom z basenem. Teraz jest to nierealne i tak brzmi.
Mieszkajac w Polsce, chodzilismy ze Starym do jego rodzicow na niedzielne obiadki przeciagajace sie do poznego wieczora. Nawet to lubilam i milo wspominam. Chcialabym, zeby kiedys moje dzieci podjely te przerwana tradycje. Zeby wpadaly do Starych chociaz raz w tygodniu. Ale bez naciskow, na pewno nie bede ich do tego przymuszala. Marzy mi sie, ze beda czuly taka potrzebe. Dla nas bardzo wazne jest, zeby oni dobrze ze soba zyli, zeby sie lubili. Jak tylko zaczynaja za bardzo sie prztykac, zlosliwie dogryzac albo przeciwnie – rozmawiaja ze soba tylko sluzbowo (na szczescie wszystko to razem i oddzielnie rzadko sie zdarza, w zasadzie to tylko tak dla zdrowia psychicznego), to od razu Okolicznosciowa Mowa nr 1 najczesciej w wykonaniu Starego. O tym, ze kiedys nas zabraknie, ze nie maja tu zadnej rodziny, ciotek, wujkow, kuzynow itp., ze musza trzymac sie razem, pomagac sobie, wspierac, popierac, liczyc na siebie... itp. glodne kawalki Starych. Moim zdaniem wiecej zdzialaly na tym odcinku np. nasze wyprawy wakacyjne niz wszystkie gadki razem wziete. Mam nadzieje.
Czwartek – dzien roboczy, spadam. Dobrego dnia.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Cz, 19.07.2012 21:20

Pierwsza sprawa - Ula Radwańska wygrała z Melanie Oudin w Carlsbadzie i zakwalifikowała się do ćwierćfinałów! Nigdzie nie było transmisji. Oglądanie na żywo samych wyników jest do bani.

Druga sprawa - archeolodzy znaleźli w Austrii staniki, które mają 600 lat. Świat mody jest w szoku, bo do niedawna sądzono, że jest to wynalazek ledwie sprzed 100 lat. Albercia kompletnie oszalała. Chce mieć taki stanik wentydżowy!

Obrazek
foto: PAP/EPA/BEATRIX NUTZ
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/ ... ed-600-lat

Na koniec coś, co podobno robi furorę w necie, a ja się dopiero teraz dowiedziałam. A niech się Druhny pośmiejO.

Obrazek

Reszta później. Pa.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Cz, 19.07.2012 22:06

A niedługo z metrem będzie tak:

Obrazek

Natomiast z tramwajami wypadamy już o niebo lepiej. Emcia dorzuci jeszcze San Francisco do kompletu.

Obrazek

Dobranoc!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Pt, 20.07.2012 03:06

Z rozpedu przeczytalam ‘w Australii’ i juz myslalam, ze to moj stanik odkopali.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez Marysia Pt, 20.07.2012 09:29

E tam, zaraz stanik. To mogła byc jakaś czapeczka, tylko pod wpływem czasu się zdeformowała. :lol:
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Pt, 20.07.2012 10:55

Albo chinski kapelusik z tasiemkami po przejsciach. Ale zeby od razu 600 lat.

Z 15-20 minut temu mialam trzesienie ziemi, dosc zlowrogie uczucie. A Stary na basenie z dziecmi. Zadzwonilam, nic nie czuli, w mediach cisza, moze mi sie to przysnilo, czy cus. Trzeslo tu rowno miesiac temu, jak akurat lecialam do Melbourne. Wtedy bylo 5.4, Stary zwial z dziecmi do swojej pakamery pod domem.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez ageat J23 Pt, 20.07.2012 14:07

MarysiaB napisał(a):Z rozpedu przeczytalam ‘w Australii’ i juz myslalam, ze to moj stanik odkopali.

Marysia napisał(a):E tam, zaraz stanik. To mogła byc jakaś czapeczka, tylko pod wpływem czasu się zdeformowała. :lol:

:D
"Ten wpis nie ma nic na celu. Nic a nic, zupełnie. To zasadniczo losowo wklepane literki."
Avatar użytkownika
ageat J23
 
Posty: 735
Dołączył(a): Pn, 23.03.2009 22:56

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa So, 21.07.2012 12:39

Obrazek

Mój Ketling umarł...Wielki smutek i żal. Uwielbiałyśmy GO z Sową Starszą! Dzisiaj już tacy mężczyźni należą do rzadkości. Wypierani są przez fircyków w majtach zamiast spodni.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez Maria Joanna So, 21.07.2012 14:15

W najgorszych latach Polski powojennej, w najczarniejszym, stalinowskim okresie,
gdy torturowanon i zabijano patriotów w więzieniach, pan Andrzej Łapicki przez wiele lat
czytał propagandowe teksty w Polskiej Kronice Filmowej. Był wyjątkowo aktwynym
apologetą zbrodniczego systemu. Taki celebryta stalinizmu.

Nigdy za to nie przeprosił. Pewnie nie wiedział co się dookoła niego dzieje, zapatrzony
w ekran z którego lała się jedyna słuszna prawda. W tym czasie katowano ludzi, choćby
tylko dlatego że w czasie wojny walczyli o Polskę w szeregach Armii Krajowej.
Maria Joanna
 
Posty: 11
Dołączył(a): Pn, 04.06.2012 19:29

Re: HYDE PARK

Postprzez Rfechner So, 21.07.2012 15:58

Strasznie smutno ......coz powiedziec :(
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB So, 21.07.2012 17:27

Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. N, 22.07.2012 04:08

Dzien dobry wierszenkowy.

Why plant a seed deep in the ground(oj pan Tomek juz od pierwszego wersu leci metafora, bo przeciez nie doslownie, ne? Bo niekoniecznie kazde nasionko musi byc zakopane gleboko, phi. No ale jak juz sowie tam pan Tomek zyczy, phi.)

Why put a stone on a grave in town(in town, to juz WOGOLE nie mozna nawet miec przyzwoitego grobu, trzeba sie gdziec tulac po okolicy, nawet nie ma jak zaswiecic swieczki bo wszystkie groby swiatami daleko.)

Tell me, tell me, tell me(od razu sie zastrzegam, ze im mniej pisze wierszenek tym mniej wiem)

Tell me why it's so(taka aura na troczki nastala, klaniam sie z uznaniem Druhny ostanio fajnie troczkuja.)

Tell me, tell me, tell me(a Druhna Sciana to by juz mogla w koncu wyjsc z tego Kredensu. Co? A moze Druhna
zamieszkala w Hobbitown na stare lata? Hihi...A pan Jackson to da czadu z "Hobbitem" czy nie? Druhna cos widzi w swojej krysztalowej kuli czy czekamy do premiery i krzyzujemy palce/zaciskamy kciuki?)

Tell me so I'll know(Albercia to za krotko zyje taka ciekawa wszystkiego. No wiec Kangusiu, jezeli to czytasz, to powiem Ci, ze przeczytalam z uwaga rozmowe z panem Lapickim, dziekuje ze ja wkleilas. Zadumalam sie. Ostatnio poklocilam sie z tatem o pania Wisie Szymborska, ze juz nie wspomne o Jarku Iwaszkiewiczu, hihi...
Mnie odcienie szarosci w czyims zyciorysie nie raza, az tak, wrecz przeciwnie pokazuje, ze wiekszosc ludzi ktorych ja osobiscie szanuje za caloksztalt, albo przynajmniej za piekne fragmenty zyciorysu, zbacza z trasy, nazwijmy to "nieskazitelnosci moralnej", flirtuje z kompromisem i koniunktura.)

Why does a wedding ring have the hardest stone(moj pierscionek odpada z tej gabloty, stone jest w nim taki sobie, chociaz ma ladny kolor)

Why does a little dog bury its bone(na czarna godzine! Phi. Pies Fiora WIE, ze koniunktura na kosci nie potrwa wiecznie, przyjda czasy, ze bedzie wcinal, jedzenie wegeterianskie, hihi...)

So the river will not drown it(znaczi si tego pierscionka? No ja nie wiem jak przyjdzie wielka powodz, a pierscionek bedzie w nocnej szafce, to moze byc problem, hihi...)

So the highway won't take it(palil kot fajke na dlugim cybuchu przypalil sowie ucho)

And the dust will not cover it(a jak przykryje to przyleci Kangurzyca ze sciereczka i pucu pucu!)

And the sun will not blind it(to kiedy na nas spadnie ten "solar storm"? Druhny juz sie zabezpieczja?)

And the wind won't blow it away(Teremi jak Druhna przezyla trabe powietrzna? To chyba gdzies kolo Druhny przechodzila, nie?)

Why put a song bird in a cage(bo zle ptaki tylko czyhaja na takiego spiewajacego naiwniaka, a co mu to zle w zlotej klatce?)

Why write i love you on every page(panie Tomku kocham pana za lagodne piosenki z zadumana liryka. Za te wszystkie inne tez ale juz troche mniej.)

Tell me why it's so(bo jakos musi byc)

Tell me, tell me, tell me(eeeeee....a kto by tyle gadal, no chyba, ze klub dyskusyjny, auuuc!)

Tell me so I'll know(z pytaniami to prosze do wyzszej instancji wiedzy)

Why does a bird build its nest so high(Sowus! Hop, hop! Moze wiesz? W koncu gniazda to jakby Twoje rejony, ne?)

Why hold a baby when a baby cries(a tu sie wypowiem. Bo moze, moze, moze bedzie trudniej mu wyrosnac na mordujacego niewinnych ludzi psychopate. Choc gwarancji tej metody niet. Druhny, strasznie
przezywam wszelkie wiesci z Denver. Moze dlatego, ze niedawno czytalam i ogladalam "We need to talk about Kevin", moze dlatego, ze wydarzenia w Columbine pamietam jakby to bylo wczoraj, a Aurora przeciez za miedza od Columbine, a moze dlatego, ze W. wlasnie dzisiaj wybral sie na Batmana z kolegami. Druhny tak dalej nie moze byc! Z tym trzeba cos zrobic! Ja, ja, ja protestuje!)

So the river will not drown it(mruczando, dochodzimy do siebie...)

So the highway won't take it(Sowus, przepraszam, ale nie wiem gdzie znalezc takie ladne obrazki komunikacji miejskiej. Moge jednak doniesc, ze u nas szykuje sie REWOLUCJA. SUPER pociag ktory polaczy SF z LA, co by bylo fajne, i SF z Central Valley, co by bylo mniej fajne, bo zrobi sie w SF tlok. Bedzie u nas druga Japonia jak dobrze pojdzie.)

And the dust will not cover it(Andorciu, jak ostatnire chwile przed wizyta znajomych z Kraju Kwitnacej Wisni?)

And the sun will not blind it(melduje, ze u nas dzisiaj upal na 150 fajerek! A bylo tak przyjemnie.)

And the wind won't blow it away(Druhny, no i co? Zdmuchnela Was wierszenka na kolana? Hihi....zartuje, zartuje!)

(....)(tutaj wycielam piec powtorkowych wersow, zeby nie bylo, ze wierszenka przegadana, no!)

Pan Tomek Waits (Emcia)


Tell me
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez teremi N, 22.07.2012 20:38

Bohdan Stupka, czyli Chmielnicki z Ogniem i mieczem niestety też odszedł

Emciu - dzięki za przywrócenie dawnego klimatu - - nie myślałam, ze to napiszę - tęskniłam za wierszenkami
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne