Spotkanie, jak zwykle z Panią, bardzo udane, a i prowadzący był rzeczywiście niezły.
Mnie utkwiła Pani myśl, że (nie wiem czy dobrze zacytuję) ma Pani wrażenie, że ostatnio łatwiej się Pani gra niż żyje.
Zastanawiałam się też na tą siłą napędową, zgadzam się, że jedni tak mają, a inni nie, ale skojarzyło mi się to ze znakiem zodiaku. Sama jestem strzelcem, potwornie nieśmiałym w dzieciństwie (nauczyciele zauważyli, że istnieję dopiero pod koniec podstawówki), ale ciągle musiałam coś robić, ciągle coś mnie pochłaniało, pasjonowało. Teraz uważam dzień, kiedy nic pozytywnego się nie dzieje, za stracony
A o tych szefach to szczera prawda i myślę, że, niestety ostatnio, większość z nas ma takich destrukcyjnych. Czy to konkurencja? Czy stres? Czy charakter? nie wiem, ale nie jest to miłe.
Tak, przydałoby się minimum empatii, bo inaczej praca staje się katorgą.
Ale na szczęście są jeszcze Pani Teatry i one pozwalają zachować równowagę, mimo że niektórzy uważają, że teatr to coś absolutnie niepoważnego i nieważnego
Fajne było zakończenie, kiedy to jeden z panów (pewno ktoś ważny: rektor? dziekan?) stwierdził, że wprowadzi zasadę zaliczenia dopiero po wizycie w Pani Teatrach Miłe, chociaż jeśli studenci takiej uczelni muszą być w ten sposób "motywowani" do wizyt w Polonii czy Ochu, to dziękuję No, wężykiem Jasiu
Mam taka prośbę: czy w Pani blogu mogłaby nas Pani informować o takich ogólnie dostępnych spotkaniach?
Dowiadywanie się o nich z korespondencji lub innych źródeł jest nieco skomplikowane.
Na Kontrakcie już byłam, ale zachęciła mnie Pani do zobaczenia w końcu Pana Jowialskiego, tym bardziej, że właśnie będzie grał Wojciech Malajkat
Do zobaczenia więc niedługo w Polonii, a wcześniej znów w Ochu na BB i nie tylko.
Pozdrawiam serdecznie
Małgośka
P. S. Wiem, że ciężko zebrać ludzi, ale błagam o więcej RHS
M.