HYDE PARK

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Pt, 18.11.2011 01:30

Dzien dobry przy kawie.

Grejsowa: „Marysiu, ja dzisiaj jestem apolityczna, może być?”

Co za pytanie i dlaczego do mnie? No oczywizda, ze moze. Przeciez bardzo lubie zmiany dekoracji i zadnych zaluzji w tym nie widze. Grunt to pozytywne nastawienie, co nie Grejsowa? :D

Grejsowa: „Odniosę się jak mi przejdzie”.

Grejsiu, juz przestan sie tak sumitowac. Mozesz odniesc sie w nastepnej pieciolatce albo i w ogole, jak Ci pasuje. Przy okazji: bardzo przepraszam za moje wszystkie nieodniesienia sie, od razu, z doskoku i w ‘sprawach zaleglych’. Na pewno cos przegapilam, nie doczytalam, bo np. wybylam na wakacje od forum/od roboty i dolow, albo wpadlam i wypadlam jak zwykle, a odpowiedz zostawilam na zaraz, potem, a wyszlo nigdy, bo zapomnialam albo nie chcialam wyskakiwac jak filip z konopi i zbyt gwaltownie zmieniac dekoracji, bo przeciez same Druhny mogly zapomniec, co napisaly rok wczesniej...itd., itp. Sorry, ze nie podjelam wielu tematow, a moglabym, bo przemyslen i doswiadczen czasami od metra. Na ten przyklad Emcia niedawno pisala o szkolnych testach. Jak najbardziej jestem w temacie. Tak ze Emcia spodziewaj sie, ze za dwa lata odniose sie. Albo Grejsowa o pani Wice. (Mniej wiecej w tym samym czasie przeczytalam w Korespondencji wywiad z KJ, w ktorym m.in. pochylila sie nad kobietami w wieku 65+. Ze ciagle pelne energii, a czesto na bocznym torze, cos w ten desen bylo. Zgadzam sie! Cos mnie rusza, a moze i strzela, kiedy czytam o 70-letnich staruszkach. Mama Starego kilka dni temu, konkretnie w Swieto Niepodleglosci, skonczyla wlasnie tyle lat, ale do glowy by mi nie przyszlo, ze jest staruszka. Wiwat pani Wika! Koniec dygresji.) Przepraszam, ale wiem, ze Druhny rozumieja i wybaczaja. Bo same tak maja - prawdziwe zycie - czasami cudne, a czasami full of zasadzkach i Forum – przed i/albo po godzinach.
Grejsowa, dzieki za Ize T. Kiedys bardzo ja lubilismy ze Starym. Potrafila dac czadu, co? (Stary: "Jak wystepowala z "Budka Suflera", to ja tam chlopaki pchaly, lansowaly...") Moj syn nie ma pojecia o jej istnieniu, ale tak jak my np. lubi i slucha U2 albo Myslovitz (niedawno wymienil ten zespol na maturze ustnej z jezyka polskiego), ciesza go teksty ‘Elektrycznych Gitar’, a ‘Dzien swira’ ogladal na pewno wiecej razy niz ja. (Kiedys jedziemy na 49. urodziny do znajomego, a Piotrek: „7 razy 7, nie?”)
Tak, Maszmunku, Michal Aniol jest w Brugii, znaczy jego rzezba – Madonna z Dzieciatkiem znana jako Madonna z Brugii (dzieki Gocha za zdjecie), jedno z niewielu dziel mistrza, ktore znalazlo sie poza Wlochami. Znajduje sie w kosciele Najswietszej Marii Panny. Budowla ma 122-metrowa wieza, tak ze widac go dosc dobrze w calym miescie. Kiedy tam w koncu dotarlismy, zwiedzanie bylo juz zakonczone i na rzezbe moglismy popatrzec tylko z daleka. Madonna – marmurowa, biala, piekna i smutna.

Obrazek
(z internetu)
Ostatnio edytowano Pt, 18.11.2011 04:58 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Pt, 18.11.2011 04:30

I jeszcze troche zdjec z bardzo klymatycznej, niezwyklej Brugii, gdzie spedzilam kilka pogodnych, niespiesznych godzin. Zachowana sredniowieczna zabudowa miasta zostala wpisana na liste swiatowego dziedzictwa UNESCO. Wszedzie pelno turystow, ale takich bardziej wyluzowanych, obsiadajacych liczne kawiarenki, snujacych sie uliczkami noga za noga, trudno powiedziec, ze to miasto wrze. Chcialabym kiedys tam wrocic i dotrzec np. do muzeum Groeninge z obrazami m.in. Jan van Eycka (mieszkal i dokonal zywota w Brugii).

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Bazylika Swietej Krwi

Obrazek

Obrazek
Albercia i Pan Fizyk?

Obrazek
Burg

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Wieza kosciola Najswietszej Marii Panny

Obrazek
"...wszedzie pachnie czekolada..."

Obrazek

Obrazek
Beffroi, czyli dzwonnica miejska

Obrazek
Brugia nie tylko czekolada i piwem stoi jak cala Belgia, ale rowniez brabanckimi koronkami.

Obrazek
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Pt, 18.11.2011 15:26

Marysiu, pięknie! I to światło letnie. Ech...
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez gocha Pt, 18.11.2011 21:12

Prawda, ze Brugia absolutnie do zakochania sie. W uliczkach nieco dalej od centrum, gdzie nie ma zywego ducha, czujesz sie zywcem przeniesiona do sredniowiecza. Przy kazdym skrzypnieciu patrzysz do gory, czy ci przypadkiem zawartosc nocnika nie wyladuje zaraz na glowie :). A detale architektoniczne w sam raz dla T. i jego aparatu. Tez bym chciala tam jeszcze wrocic.
Avatar użytkownika
gocha
 
Posty: 474
Dołączył(a): Pn, 18.07.2005 20:40
Lokalizacja: arlington hts, IL

Re: HYDE PARK

Postprzez teremi Pt, 18.11.2011 21:30

pięknie tam
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Pn, 21.11.2011 01:03

Gocha: „...czujesz sie zywcem przeniesiona do sredniowiecza”.

Tak jest. Bedac wyluzowanym, tym razem, turysta (niewyluzowany to taki co lata z jezykiem na brodzie za przewodnikiem, na ten przyklad jak ja we Francji za panem Marcinem. Nawet jak mielismy czas wolny, to co chwila spogladalam na zegarek, zeby nie spoznic sie do autokaru. Bo jak raz spoznilysmy sie smieszne 3 minuty, no moze 5, to Ola przez pol godziny do mnie nie gadala. To bylo w tym zameczku Leonarda da Vinci, o ktorym tu pisalam. Dwie godziny w parku z maszynami jego pomyslu minely nam jak jedna chwilka. A potem dziki ped na miejsce zbiorki jak pol chwilki. Ola w strasznej panice (ja pedzilam na luzie), bo za bardzo nie wiedzialysmy, gdzie to mialo byc, bo cala grupa wysiadalismy w innym miejscu. Podczas spaceru na zamek glowny, znaczy tego krola, co zaprosil Leonarda i zakwaterowal w pobliskim zameczku, pan Marcin cos zawile tlumaczyl, ze jakis specjalny parking dla autobusow, przy jakiejs Loarze, ze za zakretem, a moze naprzeciwko bedzie supermarket... Ale kto by tam to wszystko uslyszal, ciagnac sie w ogonie. Zreszta nie przejmowalam sie, bo chytrze planowalam tak samo wrocic – za wszystkimi na koncu. Z zamku przespacerowalismy sie do zameczku i tu ci niespodzianka - czas wolny i towarzystwo sie rozproszylo. No i dlatego potem tak pedzilysmy tymi waskimi uliczkami po kocich lbach, ze o malo ducha nie wyzionelam. Kierunek: w dol do Loary na parking z autobusami. Ola, od poczatku na czele i narzucajaca mordercze tempo, zaryzykowala raz skret w bok, ‘mama – skrot!’, a to bylo wrecz odwrotnie. I po takim dodatkowym okrazeniu, co kosztowalo nas na pewno te 3 minuty, co tam – 5!, zamiast na koniec uszy po sobie, nabzdyczyla sie na mnie na pol godziny. W ogole bez przerwy marudzila i przynudzala, ze wszedzie jestesmy w tyle albo w ostatniej chwili, oczywiscie przeze mnie. Ludzie, kto to dziecko takie karne i odpowiedzialne wychowal? Wyczuwam wyrazne wplywy Starego, ktory tez cale zycie mnie pogania. Wycieczka do Francji byla b. udana. W krotkim czasie, a takim dysponowalysmy, zobaczylysmy wszystko co trzeba, a moze i wiecej, bo naprawde bylo intensywnie. Ale na niewyluzowanego turyste to ja sie jednak nie nadaje. Koniec dygresji.), no wiec bedac w Brugii wyluzowanym turysta, niespiesznie snujacym sie waskimi uliczkami po kocich lbach (czujecie te zmiane klimatu?) i obsiadajacym kafejki (na koniec zrobilismy piknik na trawce z widokiem na sredniowieczna zabudowe), zastanawialam sie pare razy, jakie to uczucie mieszkac na stale albo jeszcze lepiej - od urodzenia w takim miescie. Az dziw, ze ci ludzie nie chodza na co dzien w strojach z epoki. A jak taki brugianin wypusci sie w swiat, na ten przyklad do Nowego Jorku, zamieszka gdzies w city, bedzie pracowal w ktoryms z drapaczy chmur... To dopiero musi byc zderzenie swiatow, nie? Taka Brugie to moze byc naprawde ciezko wyrwac z siebie. Tak, miejsce zdecydowanie do zakochania sie i powrocenia. I w ogole cala Belgia to taka czekoladka do schrupania. Oprocz Brukseli i Brugii bylam jeszcze w kilku mniejszych miasteczkach (Dinant – miasto saksofonow i jego tworcy A. Saxa albo nadmorski kurort Blankenberge) i powiem Wam, ze wszedzie u-ro-czo.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Pn, 21.11.2011 02:56

Dinant - miasteczko Adolphe Saxa i saksofonow.

Obrazek
Plynie, wije sie Moza... Na skale - cytadela. Bedac wyluzowanymi turystami, nie zdazylismy na ostatni wjazd na gore. :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Miedzynarodowa Aleja Saksofonow

Obrazek
Cytadela, kolegiata Najswietszej Marii Panny i saksofony

Obrazek
Calusny saksofon. Moze byc dla Piotrka, ktory gra na klarnecie i saksofonie w szkolnej orkiestrze.

Obrazek
Polski saksofon

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Wt, 22.11.2011 00:13 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Pn, 21.11.2011 23:56

Kangurzyco, masz pozdrowienia od Olgi Lipińskiej. Spotkałam ją wczoraj na Rynku Starego Miasta. To znaczy najpierw usłyszałam głos. TEN głos. Rozmawiała przez telefon. Kurczę, chciałam ją zagadnąć na temat wiadomy, ale nie była sama. Może następnym razem.

Wklejam zdjęcia pana Jurka, lat 56, który pił przez 30 lat i postanowił zerwać z nałogiem za pomocą jogi. W tej pozycji pić się nie da, to fakt. Czas niepicia odmierza mu klepsydra wykonana z dwóch ostatnich flaszek, jakie obciągnął. Na zimno jest odporny, co uniezależnia go od rosyjskiego gazu. Zbiera na zorganizowanie bicia rekordu Ginesa. Dorzuciłam się i ja do koszyczka. Jedna pani skwitowała to krótko: "I tak wiadomo, że wyda na wódkę." No, luuuudzieeee! Trochę wiary w pana Jurka!

A muzyczka z głośnika sączyła się taka, że prawie się zahipnotyzowałam.
Obrazek

Ciekawe, czy można w ten sposób zerwać z nałogiem forumowym...?
Obrazek

To jest kot z ulicy Rycerskiej. Całkiem możliwe, że też jogin.
Obrazek

A to Albercia galerianka.
Obrazek

Podobno w tym roku nie będzie zimy. Kryzys jest i nie ma na odśnieżanie. Na początku grudnia ma być wiosna i 13 stopni ciepła. Dla mnie bomba. 3 grudnia odpalenie świątecznej iluminacji. A co to przeszkadza? Ostatecznie na Święta i Nowy Rok można wypożyczyć armatki śnieżne ze Szczęśliwic.

Dobrej nocy
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Wt, 22.11.2011 00:28

Grejsowa: "Zbiera na zorganizowanie bicia rekordu Ginesa".

Ale w czym? W niepiciu podczas stania na glowie?
Ja tam kase generalnie daje, wrzucam do koszyczkow i czapek. Ostatnio odmowilam dwom dzentelmenom w Polsce, w Bialymstoku przy delikatesach. Zaczepiali wychodzacych klientow i prosili o drobne z reszty. Niestety, chuch ich zdradzil.
No i dzieki za pozdrowienia. :)
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Wt, 22.11.2011 00:41

Ale w czym? W niepiciu podczas stania na glowie?

No, wlaśnie tego nie jestem pewna, tylko się domyślam. Chciałam go nawet o to zapytać, ale bałam się, żeby nie zaczął znowu pić.

Belgia cudna. Te widoki, saksofony, czekoladki, bulwarek...tylko ta góra z windą nie dla mnie. Wyluzowana turystka, hihi. W Krynicy Morskiej Misiek godnie mnie reprezentował na szczycie latarni. Ja siedziałam sowie na ławeczce na dole. Miałam się nie przyznawać, no ale trudno. Zdjęcia będą kiedyś. A te saksofony to może takie objazdowe są jak krowy? Dotrą do Warszawy...?

O matko, trza iść spać. Trzy cztery.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Wt, 22.11.2011 00:51

Chciałam go nawet o to zapytać, ale bałam się, żeby nie zaczął znowu pić.

I/albo nie stracil rownowagi.

Dobranoc, Grejsowa. A ja dzien dobry i do pchania wagonow. Kawka wysaczona, czekoladki wyzarte. Kuuurcze, jaki ja mam codziennie problem z porannym rozruchem...
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez M.C. Wt, 22.11.2011 18:13

Tak, tak...poranny rozruch to bardzo istotna rzecz. Zaryzykowalabym nawet stwierdzenie, ze bez prawidlowego rozruchu trudno o plynne przejscie do pelnego biegu. Bez porannego rozruchu to tak jakby od razu wskakiwac w bieg trzeci, ze tak uzyje metafory filmowo-mechanicznej.
Dziekuje za niespieszne przechadzki po uroczych zaulkach Brugii (Kangurzyco) i znajomych zaulkach Warszawy (Sowus). Ode mnie jesien z podworka.

Figi ktorych jeszcze nie zzarly wiewiorki, tfu Hobbitu.
Obrazek

Jesien to najbarwniejsza pora roku za moim oknem.
Obrazek

Dobrego!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Śr, 23.11.2011 10:26

Marysiu, z tym saksofonami to się wstrzeliłaś! Idealnie. Właśnie w niedzielę wieczorem byłam na koncercie AMJ - trasa koncertowa w związku z nową płytą - Sombremesa. AMJ wydała na jesieni 3 płyty – Polanna, Sombremesa i Haiku. Każda płyta w innej stylistyce. Krytycy mówili, że to samobójstwo. Że kryzys. Że kto to kupi? Haiku – płyta z japońskim pianistą Makoto Ozone już osiągnęła status platynowej płyty (a nie jest to muzyka lekka, łatwa i przyjemna), Sombremesa – lekka płyta z muzykami portugalskimi - złotej. Dla mnie najlepsza jest Polanna, bo w takim ludowym klimacie (który uwielbiam) w ciekawym aranżacjach, no i nagrana z wybitnymi muzykami.
Koncert (zresztą w Ochu:)) bardzo energetyczny. Muzycy świetni (mój ukochany basista Yami z najpiękniejszym uśmiechem na świecie to jest to! zwłaszcza w listopadzie) co sprawia, że Sombremesa na koncercie bardzo zyskuje! Kontakt z publicznością rewelacyjny. A dlaczego napisałam, że się Marysiu wstrzeliłaś z tym saksofonem? Otóż dlatego, że najstarszym (chyba) członkiem zespołu na koncercie był Henryk Miśkiewicz. Te jego solówki, to brzmienie aksamitne. Balsam. A do tego poczucie humoru (w tym żartowanie z samego siebie), autentyczna radość z grania, energia młodzieńca – no to robi wrażenie.
Więcej o płytach na stronie AMJ. Ja polecam.
http://anna-maria-jopek.com/pl/index.html

A jesieni w HP nigdy dość!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa So, 26.11.2011 19:31

A ja polecam Druhnom ostatnią płytę Charles Aznavour Toujours. Gwarantuję, że nie bedzie problemu z porannym rozruchem, a piękna jesień bedzie trwała i trwała...Albercia już pędzi zapisać się na lekcje francuskiego.

Obrazek

Va
http://www.youtube.com/watch?v=B56rq7bbY5Q

Va, ne te retourne pas
La vie qu'est devant toi
Est porteuse de chance.
Va, il en est encore temps
Ce que diront les gens
N'a aucune importance.
Va, sans remords, ni rancoeur
Quand un bonheur se meurt
Il faut qu'un autre naisse.
Va, où t'espère l'amour
Pour t'offrir sans détour
Ses secrets de jeunesse.

Va, plonge dans ce hasard
Qui t'attend quelque part
Sans le savoir sans doute.
Va, ne te reproche rien
Demain, c'est ton destin
Qui tracera ta route.
Va, le sort en est jeté
Moi, je suis ton passé
Qui joue à cache-cache.
Va, tu apprendras un jour
Que l'ancre de l'amour
N'a pas de port d'attache.

Va, prendre part à ce jeu
Qui joue avec le feu
Avant qu'il ne s'éteigne.
Va, je ne veux surtout pas
Qu'en partant tu me vois
Détruit et tu me plaignes.
Va, quand l'amour a vécu
Ce qui lui était dû
Il boucle ses bagages.
Va, si tu crois fermement
Qu'ailleurs, l'amour t'attend
Mon coeur t'ouvre sa cage.

Va, plus rien ne te retient
Tous tes feux sont éteints
Je sors de ta lumière.
Va, pour l'heure, je vais bien
Je souffirai demain
Noyé dans ma misère.
Va, libre comme l'enfant
Pour mordre à pleines dents
Au fruit de tes envies
Va, je ne me leurrais pas
Je te savais pour moi
Trop jeune et trop jolie.

Va sans t'inquiéter pour moi
Adieu, mon amour va
Tranquille et vis ta vie.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Śr, 30.11.2011 19:49

Marysiu, długo się zastanawiałam, co Ci odpisać w sprawie Jana Pietrzaka i jak, bo ropierduchy nie chcę, za stara już jestem i zdrowie nie to, a zwyczajnie się z Toba nie zgadzam. A co tam: trochę mnie to zabolało i sprawiło przykrość. Mówię to z pozycji osoby, która tak jak Ty wychowała się w K-R, tyle że z nas obu tylko ja w nim wciąż żyję i przyglądam się sprawom na miejscu, z bliska, a nie z drugiej strony Ziemi. Zresztą muszę Ci powiedzieć, ze jak na kogoś, kto żyje tak daleko od K-R i wiedzę czerpie głównie z Onetu, jak sama napisałaś, to Twoje opinie i komentarze polityczne zupełnie na to nie wkazują. Mam wrażenie, jakbym czytała kogoś, kto żyje TU, i to niestety głównie nienawiścią do „pisiorów”. Zastanawiam się zatem, czy to tylko podpucha z tym Onetem, czy może tak łatwo przyjmujesz to, co tam jest, za jedyne słuszne. To mi do Ciebie zupełnie nie pasuje. Wiem, że w tym codziennym pędzie życia nie sposób wszystko ogarnąć, obejrzeć, przeczytać, ale sumienie nie pozwala mi słuchać tylko i wyłącznie jednej strony i żadnej nie słucham z góry coś zakładając na tak lub nie. W nas, Polakach, jest coś takiego, że jak ktoś jest przeciwko rządowi, to żeby chociaż jedna rzecz mu wyszła, to i tak zawsze będzie na nie. To samo z opozycją. Nie mówiąc już o tym, że jak ktoś jest przeciwko rządowi, to na bank pisior. To jak zatem wytłumaczysz, że koalicja rządowa w głosowaniu w sejmie za wotum zaufania poparła wyłącznie sama siebie? Nikt poza nią jej nie poparł. Nie tylko pisiory, ale cała reszta. NIKT. Mówi Ci to coś? Może warto czasem odrzucić uprzedzenia i zwyczajnie przeanalizować, zastanowić się, przemyśleć, bo jesteśmy tylko ludźmi, błądzimy, mylimy się, ulegamy różnym presjom, manipulacjom. Nie musisz się ze mną zgadzać, ale na Albercię nie wydawaj wyroków tak łatwo i szybko. W ramach wysłuchania drugiej strony, wysłuchałaś raptem kilku felietonów i rzuciłaś okiem na stronę główną J. Pietrzaka. I już? Postaraj się wsłuchać w treść, sens, bez przyklejania etykietek partyjnych, fakty, fakty i jeszcze raz fakty, bo tylko one się liczą. Tylko na nich można zbudować jakieś w miarę obiektywne spojrzenie. A faktów nie zmienisz, choćbyś nie wiem jak chciała i żeby nie wiem jak były Ci niewygodne. A więc zastanawiałam się co i jak Ci odpisać, aż sam Jan Pietrzak przyszedł mi z pomocą. Obejrzałam wczoraj wywiad z nim. Oczywiście nie w „normalnej”telewizji, ale na portalu http://www.niezależna.pl Nie bój się, zajrzyj, obejrzyj, posłuchaj, ale nie wyrywkowo, wybiórczo, tylko od początku do końca, może przy porannej kawce albo wieczornym winku:

http://vod.gazetapolska.pl/767-rozmowa- ... n-pietrzak

A potem wróć do K-R, pożyj tu trochę, bądź częścią tego, co się tu dzieje, poprzyglądaj się z bliska. Tyle że z perspektywy Och-a lub knajpy na Szczęśliwicach to niewiele widać. Pięknie jest. I dobrze, że są takie miejsca, odskocznie. I ludzie. I wtedy możemy wrócić do tej dyskusji, z ogólnej na bardziej merytoryczną, jak się teraz często mówi. Bo dla mnie przede wszystkim liczą się fakty.

Polska to dziwny i wyjątkowy kraj, w którym krytykuje się i wyśmiewa opozycję, a nie władzę, rząd. Patrzy się na ręce opozycji, podczas gdy to rząd obraca naszymi pieniędzmi. Nie zastanawia Cię to? A do ilu bramek ma grać Jan Pietrzak? Mamy jedną władzę, jeden rząd, tak czy nie? Dowala władzy. Dla mnie proste. Taką przyjął formułę – zaangażowany kabaret polityczny. Dziennikarz w telewizji ma mnie obiektywnie informować o tym, co się dzieje. A kabareciarz robi to, co uważa za słuszne i zgodne z własnym sumieniem. Jeden, tak jak Pietrzak, przyjął formułę zaangażowanego kabaretu politycznego i dowala władzy. I dobrze. Komu ma dowalać, jak nie tym, co rządzą? Z kolei S. Majewski przyjął formułę satyry politycznej i śmieje się z różnych polityków, bez względu na ich przynależność partyjną. I też wielkie ok. Uważam, że J. Pietrzak byłby w tym równie dobry, jeśli nie lepszy. Ale on wybrał krytykowanie i śmianie się z władzy. Co w tym złego? Jakoś w latach 80-tych nikomu to nie przeszkadzało. Ale nie pamiętam, czy ktokolwiek nazwał go tubą Solidarności. Może dlatego, że wróg był wspólny. A dzisiaj Polska jest podzielona. W ciągu ponad 20 lat wielu podniosła się stopa, podczas gdy innym odwrotnie. Społeczeństwo się rozwarstwiło, rozjechały się poziomy życia. Powtórki z Solidarności nie będzie. Ci, którym w wolnej, demokratycznej Polsce powodzi się bardzo dobrze, na pewno na ulice nie wyjdą, jak coś. A i widzą mniej, bo nie czują potrzeby, żeby widzieć i rozumieć więcej. Chcą spokojnie korzystać z dobrodziejstw życia. I jak się tak zastanowić, to nie ma o co mieć do nich pretensji. Może tylko o to, że w imię tego spokoju tak łatwo przyjmują to, co mówi władza i media i ferują wyroki w stosunku do tych, którzy mają wątpliwości i pytania, patrzą na nich z politowaniem, odsyłają do lekarza, zarzucają demagogię itp.. No cóż. Przykład idzie z góry. I z mediów. Życie z czasem i tak wszystko zweryfikuje.

A co do tych „wscieklych lisow, tepych mulow, smierdzacych tchorzow, szakali i oslow” – masz rację, język miłości to z pewnością nie jest. Ale bądź sprawiedliwa i posłuchaj z jaką czułością wypowiada się druga strona:

http://vod.gazetapolska.pl/638-best-ste ... i-part-one

Lubię go kurna posłuchac, bo zawsze mi się ph podnosi. Serio! A w tym moim „Zakłóca mi to odbiór” nie doszukuj się mojej niekonsekwencji, bo jej tam nie ma. Mam nadzieję, że się pod lodówką trochę rozjaśniło po tym troczku :D

I teraz to już naprawdę koniec tematu. Som naciski, żebym tu nie upolityczniała Halynki. A kto zaczął, no kto? Sie pytam. A ja do tego jeszcze wywrotowe źródła tu podaję. Tylko patrzeć jak wprowadze Radio Maryja i TV Trwam. No, zgroza. Widocznie „Hyde Park” pojmuję inaczej, nie mówiąc już o tym, że z samom Matkom Założycielkom dyskutuję, ale dobra. Niech będzie. Może rzeczywiście tak będzie lepiej. Jest Adwent, zara będom Święta, trza się wyciszyć.

Wyciszam się, Druhny.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez Mzimu Śr, 30.11.2011 21:58

GrejSowa....nic dodać, nic ująć

/a do świąt jeszcze daleko/
...lecz ludzi dobrej woli jest więcej

Mzimu
 
Posty: 5220
Dołączył(a): Wt, 31.08.2010 11:14

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Śr, 30.11.2011 23:13

Dzien dobry. W pierwszych slowach mego postu dzieki, Grejsowa, za skuteczny poranny rozruch.
Kilka stron temu napisalam:
„...wsrod moich znajomych w Kraju-Raju zdecydowanie przewazaja wyborcy PO, to znaczy oni ujawniaja sie, PiS-owcy sa gdzies w glebokim podziemiu, chociaz to oni wygrali na Podlasiu, zreszta kolejny raz. Tak naprawde znam tam tylko jedno malzenstwo, ktore jawnie glosuje na PiS. I ci akurat ludzie zadaja klam opisanym przez Ciebie etykietkom tworzonym przez media: „Wyborca PIS-to człowiek niewykształcony, biedny, najczęściej ze wsi, wsteczny, ograniczony, nieudacznik życiowy, agresywny, fanatyk religijny w moherowym berecie z antenką skierowaną na Toruń, widzący w prezesie swojego zbawcę, który ich poprowadzi do zwycięstwa”. Moi b. dobrzy, dlugoletni znajomi, wyborcy PiS-u, sa ludzmi wyksztalconymi, dobrze sytuowanymi, ponadprzecietnie religijnymi i do tego b. sympatycznymi”.

Tak, Grejsiu, zyje „glownie nienawiscia do ‘pisiorów’. Oj, Grejsowa, czy Ty przypadkiem nie ‘przyklejasz automatycznie etykietek’ i nie za szybko ferujesz wyroki? No i rozszyfrowalas mnie. Oprocz Onetu czytam jeszcze artykuly z prasy podrzucane mi przez moich ulubionych wyborcow PiS. Czesto z ‘Naszego Dziennika’.

A teraz przechodze do Jana Pietrzaka.
Grejsowa: „...wróg był wspólny”. „Powtórki z Solidarności nie będzie”.

Tak, tak, jakies 2-3 razy juz o tym pisalysmy. Jak sama widzisz i piszesz, warunki i sytuacja byly cokolwiek inne.

„Ale on wybrał krytykowanie i śmianie się z władzy”.

Tak? Zawsze i w kazdym ukladzie? To brawo.

Po ostatnie, dzieki za ‘druga strone”. Bingo! Klasyczny kabareciarz amator przed nami. I do tego wlasnie obozu, moim zdaniem, przeszedl Jan Pietrzak. Taki z niego teraz zawodowiec, jak ze mnie japonska gejsza i rosyjska primabalerina razem.

No i zgodze sie z Toba na koniec: sama zaczelam, moja wina, juz wiecej nie bede. (Przypominam tylko, ze konsekwencja nigdy nie byla moja mocna strona.)

A teraz lece przedswiatecznie wyciszyc sie na pakernie.
Adios!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez MarysiaB Cz, 01.12.2011 02:29

Wrocilam, wyciszylam sie, czuje, ze zyje. Czas na kawe i polityke w HP. :D (Na mnie nikt zadnych naciskow co do tematow w HP nie robi.)

Grejsowa: "Bo dla mnie przede wszystkim liczą się fakty".

W Wikipedii jacys ludzie, zapewne ziejacy nienawiscia do 'pisiorów', napisali o Janie Pietrzaku:
„W 2005 członek Honorowego Komitetu Poparcia Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, a w 2007 oficjalnie poparł Prawo i Sprawiedliwość w wyborach parlamentarnych, a także zasiadł w komitecie honorowego poparcia PiS-u. W 2010 był członkiem Warszawskiego Społecznego Komitetu Poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich”.
Tak, Grejsowa, „faktów nie zmienisz, choćbyś nie wiem jak chciała i żeby nie wiem jak były Ci niewygodne”. Oczywizda, jego prawo i wybor, ale opowiesci o niezaleznosci J. Pietrzaka wkladam miedzy bajki. Pytanie – ilu mam wysluchac felietonow, zeby stwierdzic, ze w Wikipedii podle lza i Jan Pietrzak nie jest tuba PiS-u? I zgadzam sie – deklaracja polityczna moze ‘zaklocac odbior’ jego kabaretowych skeczow i felietonow (teraz piszesz ze „kabareciarz robi to, co uważa za słuszne i zgodne z własnym sumieniem”, a wczesniej, str. 671, bylo o grubej kresce, misji artystow i zakloconym odbiorze, ale juz w to nie wnikam). Np. dla mnie. Moze? To dzieki.

„Z kolei S. Majewski przyjął formułę satyry politycznej i śmieje się z różnych polityków, bez względu na ich przynależność partyjną”.
Znaczy zawodowiec pelna geba.

I jeszcze taka refleksja. Gdybym, Grejsiu, napisala cos po Twojej mysli, co by Cie nie zabolalo i nie sprawilo przykrosci (za co ogromne PRZEPRASZAM, ale sama wczesniej pisalas, ze nie nalezy az tak bardzo angazowac sie w polityke i przejmowac politykami, co wlasnie robie – mi nie jest przykro z jakiegokolwiek Twojego pogladu w tym temacie), to bys podnosila, ze pisze z oddalenia (nigdy nie twierdzilam inaczej) i bez dostatecznego, a moze tylko wlasciwego rozeznania? Oprocz Och-u i knajpy na Szczesliwicach bylam tez w paru innych miejscach. Polska nie konczy sie na Warszawie. W tej chwili moze mi byc przykro tylko z jednego powodu – ze wyrazilam swoje poglady.
No i dzieki, Grejsiu, za swiatlo po lodowka, teraz to normalnie jarzeniowa.

Zmiana dekoracji. Na muzyczny rozruch, choc pewnie wiekszosc juz spi, ale bedzie jak znalazl po przebudzeniu, piosenka, ktora wczoraj mnie przesladowala:
http://www.youtube.com/watch?v=5vFFyJ0s9m0

Te cu-dow-ne lata 80. Zaciekawila mnie dyskusja z Korespondencji. Ta o mlodziezy, kiedys i dzis. A Druhny, te bardziej wiekowe, powiedzmy jak ja :) , to w PRL-u glownie imprezowaly czy kontestowaly? Czy roznie?
Maszmun, ciesze sie, ze akurat trafilam z saksofonami.

1 grudnia – pierwszy dzien lata w Australii. Co kojarzy mi sie z Bozym Narodzeniem, wakacjami, urlopami, Australian Open, sezonem na czeresnie..., a nie kojarzy z klebiastymi chmurami, deszczami i temperatura ponizej 20 stopni, a to wlasnie mam za oknem. Kuuurcze, ze tak powiem.
Oddalam sie na robote. U&U, trzymajcie sie.

*********************************************

Ciemna noc, siedze, pije herbate, czytam swoje ostatnie posty i szukam, gdzie zylam ‘głównie nienawiścią do „pisiorów”’. Na poczatku napisalam: „Przez 15 lat jak tu mieszkam, nie zdarzylo sie, zeby przegrana partia (...) w nastepnych wyborach startowala pod tym samym przywodztwem. Przypadek J. Kaczynskiego (taki przyklad) raczej na pewno bylby tu niemozliwy”. Moze to? A moze wypowiedzi o felietonach Jana Pietrzaka? Ze tendencyjne i jak dla mnie niekabaretowe? Gdybys akurat, Grejsowa, zamiescila felieton innego znanego mi kabareciarza, a ten gralby do przeciwnej bramki, napisalabym dokladnie to samo. Na ten przyklad wspomniana przeze mnie Olga Lipińska, ktora po 1989 roku dla odmiany walila w Kosciol (poczatek lat 90., potem – nie wiem). Mnie takie jednowymiarowe, silnie zaangazowane kabarety po prostu nie interesuja.
Albo: „A co do tych „wscieklych lisow, tepych mulow, smierdzacych tchorzow, szakali i oslow” – masz rację, język miłości to z pewnością nie jest. Ale bądź sprawiedliwa i posłuchaj z jaką czułością wypowiada się druga strona”.
? Grejsowa, czy Ty juz czytasz mi w myslach? Bo nigdzie czegos takiego nie napisalam, jedynie zacytowalam Jana Pietrzaka. A ze ‘zwierzynca’ akurat smialam sie od ucha do ucha, choc pewnie nie o to autorowi chodzilo.
To moze byc przewrazliwienie i nadinterpretacja.
Ciemna noc, siedze... dobranoc.

*********************************************

Ciemna noc, siedze, pije nie powiem co, rozmyslam, choc nie mam czym. Swieta ida, a chata i zycie wewnetrzne w proszku. Raz, dwa, na trzy wyciszam sie przedswiatecznie. 3! Poruszylo mnie, zapieklo slowo ‘nienawisc’. Dzieci kiedys dosc czesto rozne rzeczy ‘hate’. Mialam wrazenie jakby w angielskim nioslo ono mniejszy ladunek uczuciowy. Zawsze protestowalam, kiedy tak mowili o ludziach. „W jezyku polskim powiedziec, ze sie kogos nienawidzi, to naprawde trzeba tego kogos strasznie nie lubic, bo zrobil ci cos okropnego, bo jest bardzo zlym czlowiekiem... Nie mow tak”. Jest mi to uczucie obce. Nie znalam, nie znam i mam nadzieje, ze nigdy nie poznam czlowieka, o ktorym moglabym powiedziec, ze go nienawidze. Ale siedzac za gorami, lasami i morzami od Polski pisze tak, jakbym zyla ‘głównie nienawiścią do „pisiorów”’. Finito.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: HYDE PARK

Postprzez GrejSowa N, 04.12.2011 00:23

Ja Ci dam finito. "Jakbym", a więc jest nadzieja, że nie głównie. To po pierwsze. A po drugie - znasz w ogóle kogoś z PIS-u? No. To śpij spokojnie i nie dramatyzuj. Ciemna noc jest do spania, a nie do rozkminiania tego, co Sowa napisała. Nie warto. Moja głupota jest wprost proporcjonalna do wieku, jeśli to może być dla Ciebie jakąś pociechą (tak w ramach PRZEPROSIN). A jeśli już chcesz, to nie bierz przykładu z TVN-u, bo będziemy tak siedzieć do grudnia 2012. Byle się wyrobić przed 21, bo wtedy ma być koniec świata. Szczegóły wkrótce (nie końca świata, tylko rozkminiania).

Dzisiaj byłam na Placu Zamkowym na uroczystości odpalenia choinki (nie mylić z podpaleniem). Były przeboje. Hamerykańskie! Jak Halinka Młynkowa zaśpiewała "All I want for Christmas is you", to normalnie jakbym Mariah Carey słyszała! Świat pełno gębo, że Rockefeller Center w New Yorku się chowa. Całe szczęście, że były moje ukochane Trebunie Tutki, bo właściwie to tylko dla nich się wybrałam. Hej! Był też Robert Janowski, za którym nie przepadam, ale śpiewał polskie kolędy, więc duży plus! Były fajerwerki, fruwające lampiony i latająca kamera, którą z początku wzięłam za atak obcych. A to jakaś supernowość sterowana chyba falami radiowymi. No i oczywiście Święty przyleciał w saniach z zaprzęgiem reniferów, z kupą prezentów. I to on odpalił choinkę. Aż się popłakałam ze wzruszenia. Tak pięknie wyglądała na tle Zamku. Jest Warszawa, po prostu jest... Sentymentalna się robię na starość. A przecież czeka mnie jeszcze odpalenie choinki w dziupli. To już chyba popłynę na maksa.

Trebunie Tutki na scenie. Scena jak szopka. Kolorowo oświetlona, dymy, śnieg...cuda, cuda
Obrazek

Święty w pełnym rynsztunku. Tu akurat macha do Druhen. Druhny sobie wybiorom prezenty.
Obrazek

Choinka w pełnej okazałości. Można buczeć.
Obrazek

Niniejszym uroczyście oświadczam, że idom Święta.

Dobranoc.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Re: HYDE PARK

Postprzez Małgosia Sz Pn, 05.12.2011 17:03

Czy Druhny filmówki zapadły w sen zimowy?

http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,1146 ... nton_.html
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne