Raz w miesiącu? O Boże. Co do ludzi piszących wiersze, myślę tak samo...ja też piszę i chyba z nikim nie czuję takiego dialogu jak z Piszącymi. Dzisiaj Shirley, od 19.30 będę trzymała kciuki i dobre myśli...przez następne 2 dni też.
Nadal myśli przyćmiewa mi bardzo TEN "(?)samogwałt" na scenie, nie wiem nawet dlaczego bardziej teraz przeżywam to,że Pani to wczoraj zrobiła niż własne przebudzenie i wyostrzenie. Chociaż może, to jest właśnie moje przebudzenie na drugiego człowieka. Nie mam słów-gardło mnie boli od rana jak diabli, postaram się BYĆ raz w miesiącu z Tonką Be., bo na pewno za drugim razem będzie inaczej. Jestem ciekawa jak.
"Zbaczam całkiem chcący,
na pelnisko łask...czujących."
Patrycja