Rozbawił mnie komentarz przypadkowo przeczytany internecie - czy to nie jest jak scenka z filmu?
cytuję:
"...Właśnie wróciłem z pewnego biura, gdzie powinny pracować 3 - jak je zwą - urzędniczki.Wchodzę,a tu jedna na urlopie,druga wychodzi z czajnikiem po wodę a trzecia przez telefon dyktuje przepis na kwaszenie ogórków.I do mnie mówi żebym chwilkę poczekał.No to ja jej wcisnąłem widełki w telefonie i rozłączyłem;-)Ta zaczęła mi pyskować a za chwilę otwierają się drzwi i wchodzi "biurwa" z sąsiedniego pokoju i pyta się czemu się rozłączyła skoro nie skończyła podawać jej przepisu!!!..."
Rzecz się dzieje współcześnie...
Gdyby pan Tym pracował nad jakimś nowym scenariuszem, to może się przydać...