Kasja, czytaj, tylko, dokładnie
Skoro oglądałaś, to opiszę ten, mrożący fragmencik, o czterech gemach,
Andy i Gonzo, dotąd grali przykładnie, było 1 do 1 w setach, trzeciego wygrał Gonzo, prowadził 2:1, zaczął się czwarty set,
szli po równo, piłki fruwały jak pociski, było 4:4, serwował Andy i wyciągnął na 5:4, teraz Gonzo musiał wygrać, aby nie było piątego seta, i
co tu się działo! – jak tylko robiło się po 40:40 piłkę wygrywał Andy i wtedy Gonzo wyciągał asy z rękawa /teraz wiem co to znaczy!/ i znowu była równowaga, i tak raz, drugi, trzeci…
i te niesamowite piłki… Kasja, czytaj –
Gonzo broniąc się zza końcowej linii, mocno wyrzucił wysoko piłeczkę, piłeczka leciala, leciała ale
uwaga! – tak metr za linią, wzdłuż korytarza deblowego –
i tak sobie leciała, leciała na aut… a tu nagle, gdy kończyło się boisko, zakręciła w lewo i spadła na linię !!! w boisko !!! - Andiemu tuż za plecy … szok i niedowierzanie!
- nic dziwnego, że Andy pięć razy poprawiał czapeczkę…
A druga piłka, przepiękna – Gonzo wywalczył przewagę, już miał piłkę na 5: 5…
Andy przebijając, podał piłeczkę mu na rakietę, sam się został w lewym narożniku, Gonzo dopadł piłeczki i pchnął ją wzdłuż prawej linii, piłeczka leciała, leciała… ale i Andy leciał, leciał i doleciał, a jak doleciał, to jak ją trzepnął na drugą stronę, - w oczach mi pociemniało - trafił w kort po przekątnej, i znowu równowaga…
i tak się mordowali wzajemnie, … w dodatku, i siatka włączyła się do gry, raz jednemu, raz drugiemu, piłeczka tańczyła na taśmie, i spadała tam – lub nie tam,
I tu dodam własny wątek, za oglądanie tego meczu wziął się mój, osobisty M, /no bo jak Roddick, to wiadomo, będzie łatwo i szybko, i tak sobie patrzył, patrzył/,
Ale gdy Andy po raz kolejny rzucił się pod siatkę i kombinował, czy w lewo czy w prawo, już się zaczął podnosił z fotela, aż przyszła TA piłka…
mając przewagę, w jakiejś wymianie Andy odrzucił na stronę Gonza tak mocno piłeczkę, że wylatywała w aut, tak też i krzyknął sędzia,
Andy poprosił o „sokole oko” i się okazało, że była w boisku, czyli wygrał seta! i poszedł sobie na ławeczkę…
wtedy mój M się zerwał, zabrał kurtkę i mówiąc – „toż normalny człowiek, nie może oglądać takich momentów… lecę się ostudzić’ i poleciał na mróz...
A Gonzo natarł na sędziego, że powinien powtórzyć akcję, bo przecież, gdyby nie okrzyk sędziego, on mógły próbować odebrać tę piłkę, … sędzia jednak nie zmienił decyzji i ... zaczął się piąty set. A był on już bez historii, Gonzo nie dał rady...
A, jak mój M powrócił, dostał ogórkową w talerzu i już był zadowolony, wniosek dla mnie?
ogórkowa przed meczem, a nie po …
a poza tym, aby oglądać trzeba mieć trening, a nie tak … momentami!
uffffffffff, pot z czoła to mojego - teraz, tyle pisaniny
... Kasja
Ciekawe, jak tam MarysiaB po tym meczu...
-----------------------------------
no dobra, to już było, tu już Venus z Włoszką Francescą, już trzeci set, Włoszka pozytywnie zaskakuje
zaczęła też swój mecz Caroline Wozniacki z Chinką, a przed nami hity dnia,
od MarysiB ruszają do boju Lleyton i Samantha,
no i nasz Łukasz z Djokovicem /żadnych szans - rozum mówi, ale od czego są marzenia?!
/
a ja czekam na mecz Davidenki z Verdasco ...
czyli startujemy ...