............. /Margines.........

Re: ................. Margines...

Postprzez Ita. Wt, 19.01.2010 18:38

Zaczela sie "bitwa pod Grunwaldem" (w Innsbrucku)!

Oj! Ciezko bedzie...
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Re: ................. Margines...

Postprzez soulinka Wt, 19.01.2010 19:35

Pozdrawiam serdecznie! Tenisowi nie ulegam, ale siatkówce... bardzo! Więc kibiców serdecznie pozdrawiam :)
Avatar użytkownika
soulinka
 
Posty: 3019
Dołączył(a): N, 13.01.2008 18:02

Re: ................. Margines...

Postprzez Ita. Wt, 19.01.2010 20:18

27 : 25

dla naszych szczypiornistow.

BRAWO !
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Re: ................. Margines...

Postprzez teremi Wt, 19.01.2010 20:29

Soulinko dobrze, że chociaż Ty jedna mnie rozumiesz :lol:

Placuniu ja już nawet do Australii telefonowałam, ale teraz wiem dlaczego nie odbierałaś moich telefonów

Ita trudno - piłka ręczna to nie to - dla mnie za dużo agresji

ale pozdrawiam wszystkich miłośników sportu
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Re: ................. Margines...

Postprzez MarysiaB Wt, 19.01.2010 23:31

Cze, no to wyruszam.
Placuniu, tak jak sie umawialysmy - spotkamy sie na schodach przed glownym wejsciem. Zauwazysz mnie z daleka - bede miala zolty plecak. Nara, dozo, a nawet ahoj!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio Śr, 20.01.2010 01:55

dzień dobry! d o b r y dobry... acha! u Was noc, no nic to ...

Od paru godzin my już na nogach, z samego rana popędziłyśmy na miejsce zbiórki,
był żółty plecak na schodach i już poganiająca nas MarysiaB do auta,
potem zakręt w lewo, prawo i już prosta - ku niebieskim widokom na horyzoncie,
tam gdzie woda styka się z niebiem, jeden i ten sam błękit...

tu na tym cypelku z lewej strony zostały ślady moich stóp

Obrazek

było bosko! ocean oczarował, z zachwytu głośno milczałyśmy...
ech!
a woda, kąpiel? chyba przebiła nawet "nasze algi" w naszej rzeczce, pływałyśmy leniwie...

Wróciłyśmy, włosy jeszcze wilgotne, rozwiane wiatrem, już biegusiem, już na korcie dwie Rosjanki, znana Swietłana i nieznana Anastazja czyli trzeci dzień AO rozpoczęty... ciekawe co nam przyniesie?

Pozdrawiamy Was teraz smacznie śpiących , u nas za parę minut - południe, piekne słońce, +24 stopni,
lecę już na Arenę...

ps.
dzięki Ita za wieści z naszych stron, mimo, że Kasja dokonuje przeglądu prasy, tu wszędzie tylko AO AO,
a Ty Teremi, to kontaktuj się ze mną w moich godzinach, a nie dzwonisz, gdy ja śpię, wtedy nie umiem gadać :D
a Agniś to milczy przypadkowo, czy może leci do nas?
Soulinko, pilnuj i nagrywaj wszystko "co ma duszę", z góry dziekuję


Dzięki Ci WIELKIE MarysiuB, żeś się choć na chwilkę pokazała, teraz już wiadomo, że TU jesteśmy!
no a za te bilety do teatru, podziękuję potem ... na sobotę je mamy?


- zanim to wysłałam Swieta już wygrała seta, ale tempo!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez kasja Śr, 20.01.2010 10:28

Placuniu, jest swietnie, doskonale oddajesz to, co dzieje sie na 1. w tym roku tenisowym święcie
Marysia, dzieki za wsparcie!

lubię to zagęszczenie meczów w początkowych rundach wielkich szlemów, można zobaczyć wszystkich, którzy liczą się w tenisie i tych, co jeszcze o tym marzą i czasem sprawiaja niespodzianki

teraz świetny mecz (szkoda, ze takie spotkanie juz w 2. rundzie) Dementieva v Henin
no i szkoda, ze ktoras musi odpasc, bo obie lubie ( w ogole jestem raczej fanka tenisa kobiecego, z meskiego wiem cokolwiek tylko o czołówce, więc Placunio będzie musiała pisac o panach :) )
Avatar użytkownika
kasja
 
Posty: 723
Dołączył(a): Cz, 31.01.2008 15:26
Lokalizacja: w drodze

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio Śr, 20.01.2010 12:56

z Kasją, stoimy i klaszczemy z zachwytu,
OCH! co to był za spektakl... dwóch aktorek, Rosjanki Eleny i Belgijki Justine,
piękne trzy godziny, choć były to tylko dwa sety!!!

Obrazek

obie panie, nie tylko szybko biegały za piłeczką, obie ją doganiały i przebijały, i to w te miejsca, gdzie zamierzały!
i ta gra przy siatce Justine i jej niesamowity refleks,
wygrała ta, która chyba bardziej chciała :D - Justine,
/wielki powrót po roku niegrania/
i znowu zielona sukienka, nie przyniosła szczęścia, wygrała ... ta w niebieskiej bluzeczce

Obrazek

a równolegle toczył się ponad czterogodzinny bój panów, bój bo trudno to nazwać meczem,
James Black z USA i Juan del Potro z Argentyny ganiali całe pięć setów, w tym trzy na przewagi!
wygranym czuł się raz jeden raz drugi, a zwroty akcji nawet ich zaskakiwały,
ostatni set trwał 77 minut!!!
... a o całym widowisku decydowały dwa uderzenia, te ostatnie trafił Argentyńczyk, o te dwa był lepszy!

uffff, dobranoc,
dochodzi godzina 23, czas iść spać, choć taka ciepła noc /teraz +20 stopni/ zachęca jeszcze do spaceru ...
Kasja kiwa głową, że tak!
a spać i tak musimy szybko, bo z rana MarysiaB zabiera nas na wycieczkę w Góry Dandenong,
czeka tam na nas - Puffing Billy /tłum “Sapiący Wiluś”... / -


p o z d r a w i a m y zmarzniętych na północy!

ps,
jednak się wróciłyśmy, bo takie OCHY z widowni doleciały, że - w tył zwrot,
a na korcie, najmłodszy tenista w turnieju - Bernard Tomic z Australii wyczynia takie cuda, że już ma wygrane dwa sety, ... sensacja będzie?
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez MarysiaB Cz, 21.01.2010 01:26

Witam. Ale dzien wczoraj mialysmy, co nie, Placuniu? Cudny, choc glownie oddzielnie, bo Placunio ma bilety na Rod Laver Arena, a ja kupilam na Hisense (kiedys Vodafone) i reszte. No i dobrze, mozemy sobie teraz opowiadac o roznych pyknieciach, skuchach, zwrotach akcji i kreacjach zawodniczek. Do domu wrocilam okolo 23.00, ale chyba tylko dzieki krakowskiej suchej i pigwowce prosto z Polski, ktore Placunio przezornie zabrala ze soba, bo za drzwiami od razu padlam na kanapke. Powiem Wam, ze taki sport to moze wymeczyc i naszarpac nerwow. Doslownie ostatkiem sil odpalilam tv, zeby obejrzec boj Tomica z Cilicem. Pamietam trzeci set, 6-4 dla Tomica, a potem otwieram oczy, a na zegarze 3.18. Teraz spadam na sniadanie i kawe, bo o 11.00 zaczynaja (i tak morduja czlowieka przez dwa tygodnie), ale najpierw troche zdjec z wczoraj. Zaczne od konca. Bylam na meczu J. M. Del Potro z J. Blakiem! Powiem Wam: walili, nie patrzyli, Waligora z Wyrwidebem. Myslalam, ze Del Potro nie wytrzyma kondycyjnie, bo pod koniec taki bardziej zombie byl. Jak wygral, to az zadrzal, co widac na zjeciu. Atmosfera na widowni b. goraca, bo obaj zawodnicy mieli wielu oddanych kibicow. Mialam wrazenie, ze Blake wiecej, ja bylam w grupie Del Potro. Wczesniej udalo mi sie go podejrzec na rozgrzewce przed wieczornym pojedynkiem. Interesujacy zawodnik.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cdn. Placunio siedzi w Puffing Billy, a ja w Melbourne Park, chociaz na kanapce.
Ostatnio edytowano Cz, 21.01.2010 11:22 przez MarysiaB, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio Cz, 21.01.2010 02:36

Marysiu, smacznego! też się melduję z kawą, a potrzebna nad wyraz ...
dzisiejsza poranna wyprawa super! Puffing Billy nie tylko sapał, dyszał też :D

Obrazek

ale co tam o lasach eukaliptusowych czy latających papugach, skoro już znowu żółta piłeczka w akcji,
podglądam naszą Agnieszkę, idzie jak burza, Rosjance nie daje szans, ma piłkę meczową, brawo!
tu z kolei Nowak D ma seta do tyłu, a tu Iwanowa ma seta do przodu,
czyli karuzela kręci się już czwarty dzień...

MarysiuB, o żesz! po takim meczu Blacka z del Potro nie można się pozbierać!!! widziałam dwa pierwsze sety, gdy w pierwszym lekarz opatrywał noge Blacka, myślałam, że będą trzy sety, ale jakby na przekór, on się wtedy zerwał jak natchniony i szalał, ... co ja Ci piszę...
łomatkoooo! być tam! łomatkoooo! być tam! łomatkoooo! być tam! łomatkoooo! być tam!
i to w i d z i e ć...
- jak dobrze, że tu przyjechałam!!!

/no i zamiast w zamieci i mrozie, mam słońce i plus +25 stopni/

- i poproszę o dowolne fotki, to takie skarby...

ps.
a ten Wasz Tomic, to nieprzeciętny talent, ma wyjątkową lekkość uderzeń, wyrośnie na mistrza?
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez MarysiaB Cz, 21.01.2010 02:49

Obrazek
Blake w piatym secie. Kondycja ze stali.

Obrazek
Del Potro taki bardziej zombie.

Obrazek
Szybki masaz.

Obrazek
Chlopaki, konczcie!

Obrazek
To co? Robimy "fale"?

Obrazek
Del Potro zadrzal. (A moze moja reka?)

Obrazek
Najwyzszy czas!

Obrazek
Sorry, nie gniewaj sie, Blake. Tez cie lubie.

Obrazek
Blake ucieka do tunelu.

Obrazek
Del Potro triumfuje.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ................. Margines...

Postprzez Ita. Cz, 21.01.2010 03:00

Ja tylko niesmialo chcialam poinformowac (bo moze jeszcze nie wiecie),
ze nasi w szczypiorniaka ze Szwecja tez wygrali

27 : 24

A teraz juz nie przeszkadzam w ogladaniu tenisa !
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio Cz, 21.01.2010 03:14

oooo - o tej porze "dusza z północy"??? :D
witaj Ita, i nic a nic nie przeszkadzasz, zresztą z taką, dobrą wiadomością - zawsze i o każdej porze! dobrej nocy życzę!


- a tu teraz dwie, w żółtej i różowej sukience ganiają się już trzeci set...

MarysiuB - p at r z ę na fotki,
a w ogóle, aż nie wierzę, że TY tam sobie siedziałaś i tak po prostu patrzyłaś, pstrykałaś...

przepiękna ta pierwsza przy serwie i ta z pożegnania przy siatce...
a del Potro na zawsze zapamiętam z zeszłego US, z finału, i to nie dlatego, że grał tam z moim Federerem, ale dlatego, że zobaczyłam, że w nim coś drzemie... przegrał dwa sety, w trzecim już było 2:4 i wtedy - zryw! wszystko do końca wygrał - to było, aż nierealne!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio Cz, 21.01.2010 04:01

w dramatycznym trzecim secie, wygrała różowa sukienka z Argentyny /Dulko/,
chyba odsapnę, choć spektaklu ciąg dalszy... /Cypryjczyk teraz w akcji/
... muszę zebrać siły, aby przeżyć grę mojego ulubieńca Rogera, a to za parę godzin,
na ra!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio Cz, 21.01.2010 09:20

dobry wieczór! dobry, dobry ...
- bo mamy Łukasza w III rundzie AO! przed chwilą wygrał mecz, b r a w o!
- bo nie wiem jak i w jaki sposób, ale Cypryjczyk Baghdatis wykaraskał się z tarapatów i po pięciu setach to on się radował - a przegrywał już dwa, w trzecim był tie break, i wtedy te niesamowite piłki...
/MarysiuB, pamiętam Twoje w HP opisy o nim sprzed lat i ówczesną zabawę na widowni /
- bo nie zabrakło tradycyjnego okrzyku, "Come Oooooon!" Lleytona H. - tylko gdzie biała czapeczka?
fiuuu, może, chce pokazać nową fryzurę?
- kawa już w ręku, Roger serwuje...
na ra!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio Pt, 22.01.2010 02:24

cześć MarysiuB, bo chyba tylko Ty o tej porze możesz wypić kawę ze mną?

oj, cudnie było dzisiaj w rezerwacie Healesville, i te spotkania z takimi "milusińskimi"...
/im więcej czytam, wędruję, tym większy zachwyt dla cudów tutejszej przyrody/

Obrazek

z przyjemnością już siedzę i śledzę, co wyczyniają z żółtą piłeczką kolejni aktorzy,
akurat oglądam dwie zawodniczki, ot, tak z sympatii do kraju, trzymam kciuki za tą w różowej sukience,
bo to Alona z Ukrainy, chociaż faworytką jest ta w niebieskiej, Jelena z Serbii

Obrazek

dobrego dnia! piątego dnia z AO!

właśnie minęło południe, jest ponad trzydzieści stopni! oczywiście ciepełka :D
pozdrawiam zmarzniętych na północy

/zdjęcia z oficjalnej strony AO/
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez Marysia Pt, 22.01.2010 11:34

A tu..jak za dawnych lat bywało. Cudnie! No, jest cudnie!
Placunio! :lol:
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Re: ................. Margines...

Postprzez placunio Pt, 22.01.2010 14:03

Marysiu, całe szczęście, że się pokazałaś, kamień spadł z serca,
bo ja tu w ciepełku, pot ścieram z czoła, tak jak właśnie Nadal na korcie i wujek Toni na trybunie,
a w głowie myśl - czy WAS tam nie zamroziło? no odetchnęłam...
a dla Ciebie piosenka, która mi się skojarzyła - wraz z serdecznymi pozdrowieniami

Stare polskie tango: 'Powróćmy jak za dawnych lat'
"Powróćmy jak za dawnych lat
w zaczarowany bajek świat.
Miłością swoją w piękną baśń
me życie zmień.

Za siódmym morzem, z dala stąd,
znajdziemy czarodziejski ląd
i szczęście da nam każda noc
i każdy dzień..."


I w bajce to nie będzie cud,
że księcia los z Kopciuszkiem splótł,
że nagle jakiś dobry duch
obudził miłośc w sercach dwóch.

Powróćmy jak za dawnych lat
w zaczarowany bajek świat.
I w życiu może zdarzyć się
cudowna baśń
"


http://www.youtube.com/watch?v=JVwcmKsV ... re=related

czyli - za siódmym morzem, z dala stąd - spokojnie nadal z Nadalem będą się toczyć boje dalej,
właśnie mecz się zakończył, a był niesamowity za sprawą, tego mniej znanego, tenisisty z Niemiec, nieoczekiwanie to on zadziwiał grą i wolą walki, dobry to był mecz!

Rafa /na zdjęciu/ nie miał lekko,

Obrazek

a wcześniej znowu byłam reanimowana, a to za sprawą dwóch białych czapeczek, w których grały obie panie,
Belgijka Justine i Rosjanka Alisa K, co tu się działo!!! Justine, tak jak żle rozpoczęła, tak i grała dalej żle, nic nie trafiała, już widmo powrotu do domu stawało się faktem, gdy nagle Rosjanka - chyba się przestraszyła, że wygra - zaczęła posyłać piłeczkę za kort, jedną, drugą, trzecią ... i powolutku zrobiła się równowaga, a potem to już Justine wróciła do swojego, mistrzowskiego poziomu i wygrała,
za to jej koleżanka Kim, nie miała dnia, ku wielkiemu zaskoczeniu, w ogóle nie istniała w meczu z Rosjanką Petrową, niesamowite jak można zapomnieć jak się gra ...

ufff, gorąco mamy, zaraz północ a tu nadal ponad plus +20
trzymajcie się ciepło, mimo, że też macie 20 stopni, :D tylko - minus!

ps.
już w myślach miałam pakowanie, bilety na samolot już na wierzchu, a tu niespodzianka,
wpada MarysiaB i z daleka woła, -
bilety przebukowane, tu nowe bilety na Rod Laver Arenę!

łaj, MarysiuB, MarysiuB
- mam nie podskakiwać z radości? tylko już się zbierać??
... rano mam być gotowa na wycieczkę na wyspę Philip Island, tam poznam dżentelmenów we frakach :shock:

- czyli nadal zostajemy w
"zaczarowanym bajek świecie - bo w życiu może zdarzyć się cudowna baśń"

Obrazek

p o z d r a w i a m

lecę się zdrzemnąć, tylko ałaaaaaa, gdzie mój plecak?

/słowo - nadal - dzisiaj na topie :D /
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ................. Margines...

Postprzez MarysiaB Pt, 22.01.2010 18:32

Cze, to ja. Mecz K. Clijsters z N. Pietrowa to byla masakra! 0-6, 1-6! Chcialam kibicowac Kim, nawet przygotowalam taka zolta tasme z raczkami do rozwijania – z jednej strony zielony napis WHAT A SHOT, a z drugiej YES! THAT’S FAST. Niestety, w czasie meczu ani razu jej nie uzylam, jakos nie bylo okazji. Dopiero na final, kiedy po 52 minutach (pierwszy set trwal 18!) Kim fruuu! i pognala do tunelu, rozwinelam te druga strone. Pisze z zalem, bo lubie te tenisistke. Ma u mnie dwa punkty. Pierwszy wielki, za to, ze dala kosza L. Hewittowi, a drugi za calokszalt na korcie. (Choc jednak nie taki jak dzisiaj.) Widzialam ja kiedys na Vodafone - opanowana, skuteczna, do tego sympatyczna. Nie, no niezly zaskok dzis przezylam. A ta cala Pietrowa! Ta to dopiero ubrala sie odpowiednio! W czarnej sukience z falbankami przy ramiaczkach jak jakis demon z rakieta zamiast miecza latala po korcie, roznoszac w proch i pyl przeciwniczke.
Nastepny pojedynek Nadal – Kohlcostamcostam obejrzelismy rodzinnie. (W przerwach, przy okazji, krotki rys historii Polski dla dzieci, w zasadzie wybrane zagadnienia, poczynajac od bitwy pod Cedynia.) Wszyscy zgodnie kibicowalismy Nadalowi. Tak, Placuniu, zgadzam sie, to byl dobry mecz. Niemiec mial mocny serw i wole walki, kombinowal, troche zloscil sie, wyklocal (ale gdzie mu do rodaka R. Schuettlera – to dopiero typ!), poza tym wystapil w czarnych skarpetach. Nadal odebral kilka pilek zdawaloby sie nie do odebrania, w dodatku zdobywajac punkty. Jest szybki, skoczny, ma refleks. Nie zdziwie sie jak jutro jakies pykanko z tego meczu pojawi sie w „Hot shots”. Momentami gral za malo agresywnie, nie jak Rafa, jak to ujal Stary: „Dochodzi do 40 i stop”. No i ciagle wyciagal te majtki z pupy! A juz myslalam, jak go zobaczylam ze dwa dni temu w luzniejszych spodenkach, ze wyszedl z tego. Ale nie, a nawet wiecej, bo przyuwazylam, ze teraz po prawie kazdym takim wyciagnieciu, sciska? wyciera? sobie nos. Fuuuuuj!
OK, tyle na dzisiaj, a teraz spadam.
Ps. Placuniu, AO chcialas porzucic na polmetku?! Fakt, wczoraj troche przygrzalo, ale przeciez nie do tego stopnia. :D
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ................. Margines...

Postprzez teremi Pt, 22.01.2010 22:16

moje -15 i Twoje/Wasze +40 daje niezłą i tak średnią temperaturę - nie tylko na korcie
dzięki za relację, wrażenia, opisy i zdjęcia - troszkę się poduczę i może od czasu do czasu zerknę na kort.
teraz to oglądałam dreszczowiec w postaci piłki ręcznej
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne



cron