............. /Margines.........

[teremi]

no, nareszcie i to jakie wejście - witaj jesiennie i żurawiowo

[Rfechner]

witam , witam strasznie sie ciesze ze wrocilas "Leca zurawie " pamietam ten film

[Baska]

witaj, miło Cie widzieć, po tak długiej nieobecności, tu już zaczęły się zbiorowe płacze....

Brakowało Ciebie.

[soulinka]

Witaj Placuniu - narrrrreszcie - jak dobrze, ze już jesteś!!!

[Janka2]

Placuniu, ale miła niespodzianka, a ja dopiero teraz zajrzałam na Margines! Pozdrawiam jesiennie, chociaż przed południem było całkiem letnio, bo teraz leje.

[JagodaP]

NO NARESZCIEEEEEEEEEE ..... PLACUNIO WITAJ !!!!

"Sanatorium ... " mam w planie .

Pozdrawiam serdecznie !!

[placunio]

hej, hej – WIELKIE dzięki za miłe przywitanie,

te narrrressssszzzzzie, to tak na wyrost, jeszcze trochęęęę,
się zameldowałam, bo gdy zobaczyłam wzrok Biszkopta, nie miałam wyboru,
kto by mu się oparł!!!
na razie ja więcej jeszcze na polach i łąkach niż przy klawiaturze,
deszcz, mgły też ciągną w świat…
nie tylko morze, jeziora o tej porze też są urocze



powoli nadrabiam zaległości, już wiem, że mogę zacząć lament,
bo jak to?, tu był „Lament”? bez uzgodnienia z nami???
nic tylko lamentować… żałuję bardzo, że nas wtedy nie było, ojjjj, żałuję,
Basiu, Jagodo, Agniś, dzięki, że podzieliłyście się wrażeniami i zdjęciami,
a tak na marginesie, to doprawdy latem u nas nie można się nudzić, do tego co opisywała Jagoda odszukam zdjęcia i dodam też parę kulturalnych „ciekawostek”

- coś dla Teremi, /zupełnie o tym zapomniałam/
„Odpocznij z Chopinem” – koncert na Rynku, w samo południe upalnego, lipcowego dnia,
w roli głównej muzyka i Japonka Rinko Kobayashi






teremi - poznajesz?

----------------------

Agniś???? jesteś tu? tam? czy w lesie? grzyby kuszą …
to jeden z wielu zebranych przedwczoraj


pozdrawiam ZIELONYCH,
zostawiam ZAWILCE kwitnące w Alei



i jeszcze chciałam dodać, że BARDZO mnie/ nas/ radują WSZYSTKIE DOBRE wieści, a te o spełnionych marzeniach, szczególnie!
naza radość - od TYCH wykrzykników
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

!

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OluB – pięknie już!, a będzie przecież jeszcze piękniej…
dla CIEBIE nasze tegoroczne groszki, wiły się po płocie, po drzewach, a nawet po ziemi…

[teremi]

no oczywiście, że poznaję i pamiętam - dziękuję

[placunio]

Dzisiaj mijają TRZY lata od śmierci Marka Grechuty, wieczorem u nas koncert „Ta ziemia taka czysta”



----------------------
W Krakowie, z wieży Kościoła Mariackiego na Rynku Głównym, rozlegnie się w południe po hejnale melodia "Ocalić od zapomnienia". Przyjaciele Grechuty spotkają się wtedy na Rynku, a w dwie godziny później - przy pomniku artysty na Cmentarzu Rakowickim...

Natomiast w sobotę, 10 października w Szklarskiej Porębie, odbędzie się III zlot miłośników twórczości Marka Grechuty.

W poniedziałek, 12 października, ukaże się nowy album Michała Bajora z piosenkami Grechuty i Kofty.
Na dwupłytowym wydawnictwie znajdzie się 14 utworów Marka Grechuty
/z netu/

----------------------
po wczorajszej mgle ani śladu, od rana piękne słońce,



dobrego dnia! piątek, - to dobry dzień …

[anya_anya]

Placuniu - sciskam! Przelotem :* A. !!!!!!!!!!!!!


fot.Agnusek

PS. Slyszalam dzisiaj w radio o pierwszych przymrozkach... znaczy moge jutro zebrac pigwe?

[kibic]

to Ty Anya wisisz

[anya_anya]

nie wiszę tylko lecę...

[ZENOBIA]

co za odwaga...podziwiam

[kibic]

nie wiszę tylko lecę...

sadzilem ze to juz bylo kiedy sie wisi

[placunio]

Anyaanyanyaanya
Zdjęcie obejrzane dokładnie
Szok! to dopiero jest SKOK z wysokości - SZACUN

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

od razu mi się przypomniało :
skok do jeziora... pogoń za japonkami w nurcie rzeki, nie mówiąc o stopie na szlaku kajakowym…
znaczy balonem … musim RAZEM!
----------------------------------------------------------

Pozdrawiam jesiennie ZIELONYCH!

Zostawiam fotki z soboty, ku pokrzepieniu -bo idą słotne dni,
ale ma być jeszcze babie lato i tego się trzymajmy








==========================================

Na specjalną prośbę, powielam mój /już tu podawny/

PRZEPIS na PIGWÓWKĘ

… późną jesienią, po pierwszych przymrozkach, zrywamy pigwę z krzaków, /uwaga na kolce na gałązkach!/ przynosimy do domu, myjemy w wodzie, siadamy wygodnie w fotelu, nastawiamy na początku ulubioną muzykę i kroimy owoce na pół, usuwamy ze środka pestki, potem kroimy na drobne paseczki. Wrzucamy do naczynia lub słoika /wtedy ciaśniej i więcej się upchnie/, przesypujemy mocno cukrem.
Żmudne to rzecz jasna zajęcie, ale zawsze możemy zamienić muzykę na taki program telewizyjny, który nas irytuje, wtedy krojenie poleci błyskawicznie
Acha, dodatkowo ratuje nas, wprowadzona przeze mnie zasada,
ostatnia butelka z ubiegłorocznych zapasów jest rozpijana w tym właśnie momencie!
to po to, aby nie jęczeć, że ciężko się kroi, bo widok i smak tego co powstanie wynagradza jęczenie…

No to mamy owoce pokrojone, zasypane cukrem, przykryte pergaminem, my wykończeni wysączamy ostatnie kropelki z butelki. Odstawiamy naczynie na bok i to koniec trudu, odtąd tylko zachwyt.

Przez tydzień /mniej więcej/ owoce puszczają sok /czasami przemieszać/.

Po tygodniu, przekładamy do większego już naczynia i wlewamy spirytus.

Stoi to cztery tygodnie /też od czasu do czasu, mieszamy, ach! ten obłędny zapach!!!/.

Po czterech tygodniach – ostatnia prosta,
wyjmujemy wszystkie owoce z zalewy, odciskamy, przecedzamy /metoda dowolna, sitko, ściereczka…/
do zalewy wlewamy wódkę 40% i mieszamy i rozlewamy do butelek, szczelnie zamykamy.
Chowamy, wręcz ukrywamy, na dwa miesiące, a potem…
na zdrowie!!! i „ku spokojności” się raczymy…

czyli :
- zbieramy DWA kg dojrzałej pigwy, albo jeszcze lepiej, niech przyjaciele dowiozą
- JEDEN kilogram cukru
- pół litra spirytusu
- pół litra wódki 40 procentowej

A teraz co z tymi owocami, które zostały z zalewy, wiadomo, że to sama pychota,
do herbaty, do jogurtów, no i do szarlotki służą,
czyli robimy kruche ciasto /tu przepisów jest co nie mara, każdy ma swoje wypróbowane, dlatego nie podaję, chyba, żeby ktoś potrzebował/,
rozkładamy ciasto na blaszce, wrzucamy owoce i przykrywamy resztą ciasta, jak kruszonkę,
wkładamy do pieca, zapach w domu – ach!, ćwiczymy cierpliwość, a tu ponad pół godziny się piecze, za to po wyjęciu z pieca niebo w gębie...

Owoce te bez problemu można długo przechowywać w lodówce, a że w zamrażarce trzymamy też przygotowane wcześniej surowe ciasto, więc w każdej chwili – gdy nadejdzie ochota,
nie mówiąc o pukających gościach do drzwi, wyciągamy z lodówki i do pieca…

nasza pigwa jeszcze na krzakach



==========================================


Nie mogłam nie wspomnieć o żółtej piłeczce na korcie, /turniej w Pekinie/ i wielkim sukcesie naszej Agnieszki Radwańskiej,
grała dzisiaj w finale (!), niestety, ta naprzeciwko, Kuzniecowa, była poza zasięgiem,
ale za mecze ćwierćfinałowe i półfinałowe, brawa dla Agnieszki! za styl gry, /tak pięknie grającej, jeszcze nie widziałam!!!/

/z eurosportu - zdjęcie/

[kasja]

witaj Placuniu
no i tym tenisem mnie skusilas do wpisu na forum
wczesniejsza jesien - piekna na zdjeciach, ale to jednak ciezki temat dla mnie

AR wreszcie walczy i wygrywa, oby taki styl byl jej znakiem rozpoznawczym

pozdrawiam

[placunio]

Kasja, wiedziałam, że żółta piłeczka - cię przywoła...

- tak szaro i mokro za oknem, że nic tylko gapić się na kolorowe rybki...


pozdrawiam!

[ZENOBIA]

u mnie na parapecie pigwówka już kusi
w jej skladzie figurują jeszcze takie dodatki : szklanaka miodu lipowego, rum, skórka z pomaranczy i mandarynki....jeszcze malutkie dwa miesiące i będziem degustować

[anya_anya]

Krysiu! Obecnie przymierzam sie do skokow spadochronowych ale... balonem zawsze!
Co prawda ostatnio poziom adrenaliny podniosla mi stluczka, po ktorej sprawca nie przyznal sie do winy - ale mimo wszystko niezmiennie zamierzam eksplorowac i doswiadczac. Na wlasne zyczenie

Co do wspomnien... dla mnie najpiekniejszy bedzie listopad 2007 - zawsze. Obok wielu innych ale jednak! Takie namacalnie spelniajace sie marzenia...

Ps. Zabraklo mi jednego skladnika - 'ostatniej butelki zeszlorocznej pigwowki'. Ufam jednak, ze - nawet mimo tej modyfikacji przepisu - moja pigwowka bedzie choc polowicznie tak smaczna jak ta z Placuniowa )

Ps1. Koniecznie potrzebuje przepis na to Twoje ciasto na spod. Chce je upiec. Moja mama zdumiona byla, ze w ogole cos takiego mozna zrobic jak ciasto z pigwa! A jest specjalistka w dziedzinie pieczenia ciast

Ps2. Odebralam dzisiaj nowe prawo jazdy. Mrauuu...

[teremi]

Placuniu pamiętaj, że zbliża się zima i mróz i trzeba zadbać o rybki a nie tylko na nie patrzeć i podziwiać

Anya a za co Ci to poprzednie prawo jazdy zabrali? - za przekraczanie notoryczne szybkości?