Cdn … czyli zakończenie
IV Noc Czerwcowa Jaśminowa Po występach Grosikowych przyszła kolej na poważną sztukę,
tym razem już profesjonalna scena, miejsca dla aktorów i widzów,
- opóźnienie też było profesjonalna jak i ponaglenia widzów też
/wszystko leciało mi z rąk…/
to niezbędne rekwizyty … wielki nóż, liczydła, wianek, ketchup, szampan, majonez…
Wzorem ubiegłych Nocy Czerwcowych teraz my gramy dla naszej Gospodyni, pani Krystyny,
co można zagrać? wiadomo, Shirley Valentine,
tylko małe ale…
poszliśmy dalej w naszym pomyśle, no bo ile może taka ŚCIANA słuchać???
nowatorsko!
odwróciliśmy role i u nas przemówiła ŚCIANA, a ona?
wiadomo,
tyle się nasłuchała żalów, pretensji, widziała łzy rozpaczy i radości, więc przez nią mogła tylko sama mądrość przemówić - teraz to Schirley od razu wiedziała co ma robić,
wystarczyło, że ŚCIANA zamieniła z nią parę zdań i już popłynęła schirleyowa rola oparta na faktach z życia...
„..że z takimi aktorami, najwyższa przyjemność”,
tak było i u nas, w lot każda osoba łapała o co chodzi...
czytanie fragmentu roli z własnym monologiem było momentami genialne,
a,
i jeszcze w końcu na scenie pojawił się Joe, i co z tego, że ciągle się darł, że sadzonych nie chce, co z tego, że machał patelnią,
kogo to wzruszało?... przecież nie nas!
Pani Krystyno,
to oczywiście, do naszej Gospodyni,
szkoda, że Pani tego nie widziała!, gwarantuję, że lekko by nie było,
łzy radości musiały by popłynąć... tak jak nam...
to ci co grali tym razem - dla Pani
Kochani wirtualni!
mogłabym opisać poszczególne występy, przytoczyć teksty, ale raczej niech pozostaną tylko w naszej pamięci.
Nie mamy też zdjęć do pokazania, bo jednogłośnie ustaliliśmy, że nie rejestrujemy tego spektaklu na zdjęciach, kamerze, było więc więcej luzu i lepsza zabawa.
Dopiero po zakończeniu, była radosna sesja zdjęciowa, wiadomo, że każdy chciał być ŚCIANĄ!!!
wyjątkowo, wspomnę – fragmencik roli –
JagodoP,
twoje zaoszczędzone, po całym dniu spędzenia w marketach – trzy pięćdziesiąt - na wieki będzie w naszej klasyce, no i smak tego piwa, kupionego za nie...
przebój przebojów, czapka z głowy!
Udało się nam skończyć grać Shirley zanim zapadły ciemności,
ledwo zdążyliśmy rozplanować miejsca do spania, gdzie, kto, z kim... ekm,
już w pobliżu jaśminowca zapłonęło ognisko,
oczywiście rozpalone jedną zapałką przez cztery ręce...
i pierwsza piosenka – płonie ognisko...
jako, że czas nas gonił, godzina „telefon” – czyli 23-sta niebezpiecznie była blisko, wszelkie nasze, szare komórki rzuciliśmy na stworzenie piosenki, którą mieliśmy WAS, dzwoniących witać,
oj, ile z tym było problemów!
pocili się wszyscy,
na szczęście donoszone ze stawu „napoje orzeźwiające”
błyskawicznie odświeżały komórki
i powstawała zwrotka po zwrotce ...
- piosenka była oczywiście o naszym, ukochanym forum
gdy wybiła 23-sta, byliśmy zwarci i gotowi i się zaczęło szaleństwo,
dzyń dzyń – i z gardeł pierwsza, druga zwrotka...
śpiewaliśmy dla WAS ze wszystkich sił
Kochani wirtualni Jaśminowcy!!!
wielkie dzięki, że jesteście,
WASZE telefony to NIEROZERWALNA część NOCY JAŚMINOWEJ,
wiemy przecież, że tak naprawdę to dzwonicie do Alei Marzeń, choć nawet często WAS nie słyszymy, to WAS widzimy obok nas....
/tak, to jest taki specjalny telefon wszechwidzący...! /
było by WAM łatwiej się dodzwonić, ale rozumiecie, Andrju P nie odpuszcza, blokuje non-stop, nie mówiąc,
o koniecznej przyjemności odbierania telefonu od naszej Pani Krystyny, ale to rozumiecie, oczywiście ...
Nie wiem, co słyszeliście, jakie dźwięki do WAS dochodziły...
zapewniam, że reakcja na Każdego dzwoniącego była jednakowa, taka jak na Przyjaciela...
na sms-y też ...
W miarę jak napoje orzeźwiały i zwrotek przybywały, a zgranie gitary i śpiewu było już bezbłędne, nagle nikt nie zadzwonił...
no cóż! taki los artystów...
/piosenka ułożona jest na bazie „Ore ore...”...
„piszesz ty, piszę ja, pisze z nami cały świat... itd” i to był akurat moment, kiedy zrobiła się cicha noc, piękna noc...
z dziesiątek światełek ułożone zostało w Alei Marzeń - SERCE ...
zapłonęło - serce WSPOMNIEŃ, serce Przyjaźni, serce Miłości...
- byliście TU w tym momencie Wszyscy z nami...
potem była POEZJA,
wiersze czytane wśród Przyjaciół, przy trzaskających polanach, lecących iskrach do nieba... smakują inaczej...
potem był KONCERT,
koncert Oli, urzekający koncert w nocnej ciszy...
potem był POKAZ,
zmontowany film, poświęcony Osobom, których już wśród nas nie ma,
film będący podziękowaniem Pani Krystynie za forum...
bardzo dziękuję Osobie stojącej za mną,
za łzy kapiące na moje plecy,
były to też moje łzy ...
Kochani PROTESTUJĄCY!
mimo pełnego zrozumienia, a nawet przyłączenia się do niego,
niestety,
NIE MA żadnego zapisu z TYCH CHWIL...
dziękuję za wypowiedź! cdn...