Dobry Wieczór Pani Krysiu,
Wróciłam szczęśliwa… siedzę i szukam właśnie kwatery na mój sierpniowy urlop… nagle stwierdziłam, że weekend w Kazimierzu to za mało, że jestem zmęczona, że chcę odpocząć… wróciłam.. i co zrobiłam sobie na kolację? SADZONE takie jak lubię najbardziej.. z przyprawami i zapiekane z serem żółtym..
Pani Krysiu, dziękuję za wspaniałe spotkanie z Shirley Valntine i proszę Jej przekazać:
***
List do Shirley:
Shirley, Moja Kochana Shirley…., w ostatnich dniach jestem w nastroju „czy to co robie ma sens?” albo raczej czy może „marzenia nie jest tam gdzie myślisz”… cały czas boję się, że pewnego dnia obudzę się jak Ty Shirley i zrozumiem, że zmarnowałam życie, że czegoś nie zrobiłam.. życie jest pełne wyborów, nie można mieć/przeżyć wszystkiego, ale jak dobrze wybrać? Ja nie chce bać się żyć… ja chcę się odważyć… na swoje marzenia. Ale już teraz to widzę, po swoich małych pragnieniach/marzeniach, że te zrealizowane okazują się nie być takie fantastyczne, jak żeśmy to sobie wyobrażali… dążąc do ich spełnienia…
Shirley, znów spotkanie z Tobą daje mi tyle do myślenia i znów jest to spotkanie we właściwym czasie… Ale kiedy odbyłam z Tobą całą podróż z Man do Kor, wróciłam z niej szczęśliwa, pełna nadziei, że „może?”…
SZIRLEJ – BADZO CI ZA TO DZIĘKUJĘ, SHIRLEY VALENTINE JESTEŚ WSPANIAŁA, UWIELBIAM CIĘ!!!!
PS.1. jutro mam na obiad – riba, rodzaj riba
***
Pani Krysiu, ale dziś były wspaniałe owacje… chyba moje ulubione słowo tego listu to „wspaniała”… a wszystko dzięki Pani, za to szczęście co na mnie spłynęło.. - Dziękuję!
Dziękuję również najserdeczniej za podpisanie plakatu z Boskiej, który odebrałam dziś z kasy…
Z pozdrowieniami..
Klaudia W.