HYDE PARK

[GrejSowa]

Bronia, wszystkiego najlepszego imieninowego!!! Gdzie nie spojrzę - wszędzie Ty!



P.S. Julek cudny, do Ciebie podobny, że o mało nie napisałam "Bronek". I zgadzam się z Emcią, że ma bardzo fajne zęby, czyli "kasowniki", hi hi.

[Marysia]

Czy GrejSowa widziała swoją podobiznę w zdrowiu?

[Bromba]

Bardzo dziękuję za życzenia, lubię jak tak wychodzicie po kolei.
Ja to Julka nie mylę z Bronkiem, bo Bronek to jeden z dziadków.
I ten, chyba wolę NUB niż NUJ, jakoś mi się kojarzy z Guy’em, hi hi.

[teremi]

mam nadzieje, że zdążylam na imieninowy bankiet
Bromba - wszystkiego najwspanialszego na dzis, jutro, pojutrz....
(chwilowo bez prezentu , ale ten też będzie - później)
już jest później

[Bromba]

Wow, dziękuję, Teremi! I jeszcze jeden, i jeszcze raaaaaz...

Aha, An-doro, mam dla Ciebie wiadomość: Ty chyba mieszkasz w złej czasoprzestrzeni - czytam i czytam o tym, jak wraca Maleństwo - zdecydowanie jesteś we wczoraj, zamiast w dziś. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, jak to odwrócić, proszony jest

[MarysiaB]

Ita, wielkie dzieki za relacje zdjeciowa z sabatu. Wsio obejrzane ze zrozumieniem. Winko plus git majonez, czyli krakowska szafa gra. A to Grosikowe poszly w cug! Gratuluje i ciesze sie razem z Wami. Pozdrawiam wszystkie Czarownice.

[M.C.]

Mam zalegle zdjecia z wycieczki, to wklejam bo w koncu robilam dla HalYnki, ne? Wyprawa do Pinnacle National Monument. Kiedys, miliony lat temu byl tu najpradziwszy wulkan. Matka Natura (uklony na Dzien Matki dla Matki Natury!!! A co!) zrobila swoje i teraz wyglada to tak...























Dobrego dnia moje Drogie.

[Ściana]

Z okazji Dnia Matki - dla Wszystkich Forumowych Matek-Kur, voila...
Wszystkiego Dobrego, Lepszego, Najlepszego.
Podpisano: Egzaltowane Kurczaki z Kredensu.

IF I COULD

If I could
I'd protect you from the sadness in your eyes
Give you courage in a world of compromise
Yes I would

If I could
I would teach you all the things I've never learned
And I'd help you cross the bridges that I've burned
Yes I would

If I could
I would try to shield your innocence from time
But the part of life I gave you isn't mine
I've watched you grow so I could let you go

If I could
I would help you make it through the hungry years
But I know that I can never cry your tears
But I would
If I could

Yes if I live
In a time and place where you don't want to be
You don't have to walk along this road with me
My yesterday won't have to be your way

If I knew
I would try to change the world I brought you to
And there isn't very much that I could do
But I would
If I could

Oh baby
I just want to protect you
and help my baby through the hungry years
'Cause you're part of me
And if you ever ever ever need
I said shoulder to cry on
Or just someone to talk to
I'll be there I'll be there
I didn't change your world
but I would
If I could

Celine Dion

[Ściana]

I zamiast Egzaltowanych Kurczakow z Kredensu, inna szalona rodzinka z mojego urlopiku w tropiku.
Plywanie z nimi, to dorbaldie "zatkalo kakalo".


@ Ken Jones (zdjecie ze strony Sport Diver)

[M.C.]

Toz te meduzki paczkuja niczym najlepsze drozdze! Hihi....Po namysle...ale czy one nie parza? Dziekuje Scianu w imieniu swoim wlanym...Taaaa....if I could...A moze dobrze, ze sie nie da przed wszystkim ochronic...part of life I gave you isn't mine..., bo by kurczak nigdy nie wyrosl na koguta?
Prozaicznie zycze wszystkim mamom zeby im nie zabraklo cierpliwosci i inwencji tworczej, hihi...
Ja wlasnie siedze w poradniku..., acha...Nigdy nie sadzialm, ze zejde na poradniki, ale zauwazylam, ze niektore zachowania chlpcow sa mi zupelnie obce...No i wyszlo z poradnika, ze chlopcy MUSZA przejsc przez probe ognia czili okres okrucienstwa i brutalizmu...Innej drogi niet...Matka kura ma watpliwosci i szuka tajemniczego przejscia....A mowie Wam...pogodzenie kota i psa to pikus w porownaniu z rozgryzieniem co dziecku w duszy gra! O!
I jeszcze powiem, ze powrot na robote po trzech dniach laby jest bardzo ociezaly...

[gocha]

Powrot na robote po pieciu dniach w CA to dopiero jest ciezki, taki ciezki, ze za cholere nie chce mi sie do tej roboty zabrac, wiec poki szef nie patrzy ...

Emciu, to twoje SF dalo mi w kosc w piatek, oj, dalo. Wymarzlismy na amen, za to mamy nowe kurtki z napisem SF, cieplutkie, nieprzemakalne i za grosze kupione (no, nie dalo sie bez cieplej kurtki za cholere, lekkie, wziete na wszelki wypadek, przewialo po dziesieciu minutach). Ale jak juz bylismy w CA to trzeba bylo dziecko przywiezc do tego San Francisco, bo jedno dziecko bylo i widzialo, a drugie zazdroscilo do zeszlego tygodnia. Dziecko wjechalo do Hameryki ze swieza zielona karta, nie wiadomo po co jej ona po szesciu latach czekania. Posiedzi dwa tygodnie i tyle ja bede widziec. Ale poki co jest i pod tymze pretekstem przelecielismy sie zobaczyc Yosemite (SF tylko na dzien, specjalnie dla dziecka, no i dla O., ktory wymyslil nam jazdy tramwajami przeroznymi przez caly dzien).

W Yosemite za to pogoda cudna, ale i ludzi tlum, bo to pierwszy dlugi weekend. Omijalismy jak sie dalo, na szczescie po dluzszych trasach tlumy sie nie przewalaja, wiec dalo sie przezyc (i przejsc). Wiosna jest podobno najlepsza pora roku na odwiedziny, bo wodospady zasilane topniejacym sniegiem niosa najwiecej wody, wiec i najlepiej wygladaja. Rzeczywiscie, dech zapiera czasami. Oblazilismy Doline Yosemite z dwu stron, jednego dnia wodospady z lewej,





drugiego dnia z prawej widok na to na co wlazilismy poprzednio,



(te dwie sylwetki ledwo widoczne, to ja z cora, zeby nie bylo watpliwosci, ze widzialysmy na wlasne oczy)
a tu najwyzszy wodospad, wodospad Yosemite - cos kolo 800m sobie liczy


a trzeciego dnia pojechalismy sobie poogladac sekwoje w Wawonie (Wawona = wysokie drzewo).




Tak wyglada szyszka od sekwoji, zadziwiajaca nieduza, podobno moze wisiec na drzewie i 40 lat. A tylko jedno na milion nasion wykielkuje.


A kora czerwona i miekka.


Pozdrawiam, sciskam w pasie, zycze wszystkiego najlepszego wszystkim i za wszystkie zalegle okazje.
Czy zdjecia do ksiazki kucharskiej beda pasowac? Charakter terapeutyczny miec powinny. Zapachow lasu i spiewu ptakow niestety wkleic sie nie da.

[M.C.]

Gocha, piekne zdjecia! Widac, ze sie troche nalazilas po tych dalszych szlakach...I jaka ulga, ze Yosemite nie stalo sie druga Hetch-Hetchy...(znaczy zalna woda i odgrodzona zapora dolina)...uffff...Oj, hihi, Wawone bardzo dobrze pamietam...koniec czerwca, upal jak cholerkunia, 7 miesiac w ciazy i W. za zadne skarby nie chcial isc na wlasnych nogach miedzy drzewami...Kurtki z SF...i do tego tanie? Hihi, gdzie Ty robilas te zakupy? Kurtki to jednak nie to co dzbanuszki z napisem SF! BUM! Hihi...
PS Jak spotkania w klubie polskiej ksiazki?

Wlasnie skonczylam sluchac ksiazke "Private Life o Pipa Lee", autorka Rebecca Miller, czili zona Didela...Hihi, no oczywiscie, ze czytalam, znaczy sluchalam ze wzgledu na Didela..., lecz Didela w niej ani sladu...I ksiazki prawde mowiac nie moge z czystym sumieniem polecic...Ciekawostka jest to, ze jak ktos nabierze rozpedu to nie moze sie zatrzymac...No i bedzie film, w rezyserii Rebeccki wlasnie, w filmie Robin Wright Penn, Julienne More..., ale znowu bez Didela, kurnaola..., co mnie wkurza bo w "Balladzie o Jack and Rose" byl...

Teremi czy mozna prosic o jakis tekst z psem w tle? Szperam i sznupam i nic nie moge znalezc...Hihi, a jak nie z psem to jakis inny tez moze byc.

U&U. Byle do wakacji!

[Małgosia Sz]

A mój pies jest inny Lubomskiego jest świetne! I nawet jest tam o przyjaźni z kotem z tego co pamiętam. Ale nie mam czasu szukać, bo dzisiaj Shirley a w robocie pożar.

Wdech wydech! Trzymajcie kciuki. Jutro mam ciężki dzień od którego wiele... wiele zależy! Spadam do moich aneksów, hipotek i zastawów. PA

[M.C.]

Hihi, no to poszukam tego psa Lubomskiego, bo umnie dzisiaj Shirley niet, choc na pierwszy rzut oczodolu nic o psie na jego stronie nie widzialam...

TrzymaMY kciuki! No przeciez, ze trzymaMY! Tylko melduj Maszmunku co i jak, czy pozar wygaszony! Moze Hobbitu podeslac z gasnica?

[Małgosia Sz]

Hobbitu to podesłać kurde żeby zjadły takiego jednego a nawet nie jednego. W dodatku padam bo wczoraj w teatrze (A)pollonia i wróciłam do domu o 1:30. A dzisiaj obrabiam tyyyyle rzeczy SAMA (z moim dzielnym działem oczywiście) a po drugiej stronie mam ... a nieważne...

[M.C.]

Alez oczywiscie, ze wazne co masz po drugiej stronie! Najwazniejsze, zeby Cie nie zaszli od tylu! Ale o to juz zatroszczO si Hobbitu! Hihi...przepraszam ale w zupelnie niewlasciwym momencie ogarnia mnie glupawka...To spadam... Maszmunku trzymaj sie! Pozdrowienia dla Shirley! I wyspij sie przed jutrem!

[Małgosia Sz]

Emciu, tylko głupawka może nas czasami uratować! BUM! A "nieważne" dlatego, że akurat forum to nie miejsce na tego typu wynurzenia.

[M.C.]

...no tak...nie czasy teraz na egzaltowane posty...Nie zapomnij o TAM jakby co!

Glupawka raz!

[MarysiaES]

Do serca przytul psa
Zanim zdechnie w oceanie struty ropą śledź ostatni
I ostatniej trawy źdźbło pokryje pył,
Zanim w Leśniczówce Pranie gigantyczny motel stanie,
Zanim ciszę leśna zmąci jazgot pił,
Zanim zniknie pod betonem osiedlowych skwerków reszta,
A w piwnicy odda ducha szara mysz,
Zanim wszystko co zielone, co w pachnącej trawie mieszka
Na podeszwach rozniesiemy wzdłuż i wszerz.
Do serca przytul psa,
Weź na kolana kota,
Weź lupę popatrz - pchła,
Daj spokój, pchła to też istota.
Za oknem zasadź bluszcz,
Niech się gadzina wije,
A kiedy ciemno już i wszyscy śpią,
Matka śpi, ciotka śpi, wujek śpi
Zapylaj georginie.
Nim zatruje aerozol do cna życie morskim świnkom
I przesłoni góry ciąg dymiących hałd,
Nim słowiki i skowronki stracą głosy i umilkną
W metalicznym ryku rozwydrzonych aut.
Nim karmiona sztucznie krowa da zielone, chude mleko,
Zanim wzruszysz się wąchając sztuczny kwiat.
Zanim erzac naturalny w krew ci wejdzie tak daleko,
Że polubisz plastykowy, śmieszny świat.

Tekst: kabaret Elita, śpiewał Jan Kaczmarek
Emciu?....może być?...tylko mi to do głowy przyszło...

[Ita.]

Malgosia Sz na SV w Polonii, a Teremi pewno z Kicia na spacerze...

Moze wiec ja pomoge ?

A Moj Pies Jest Inny

Kazdy pies podobny jest do swojego pana
jamnik chart,tyle wart ile pani ukochana
kundel zly szczerzy kly jak jego wlasciciel
szczeniak wie,kto rzadzi sie jego zyciem


A moj pies jest inny
bo ma swoje zdanie
mysli sam,sagi sam spiewa zakazane
nie chce wierzyc w bajki,ze mna sie nie liczy
musze wiec,by nie zdechl trzymac go na smyczy

Kazdy pies to stres,gdy kota zobaczy
to jest wrog jego nog,mozna to tak tlumaczyc
byle dog robi skok,by kota mu zlapac
zawsze da to ,co ma by go trzymac w lapach

A moj pies jest inny
z kotem sie przyjazni
ku zdzwieniu wszystkich,kot go nic nie drazni
chocbym go i poszczul - on ma swoje zdanie
musze go by nie zdechl, nakladac kaganiec

kazdy pies to taki zwierz,za kosc zrobi wiele
byle zyc moze byc Twoim przyjacielem
dasz mu kat,spokoj swiat,mleko do sniadania
znizyc ci okres dni,bedzie bez szemrania


A moj pies jest inny
wciaz mnie lekcewazy
w domu tylko czasem zechce zauwazyc
choc chodzi na smyczy i nosi kaganiec
czasem sobie mysle,kto jest psem, kto panem

(Mariusz Lubomski)
http://www.free-lyrics.org/17920-Mariusz-Lubomski.html


Marysiu ES, lubie piosenke Elity, ktora spiewal Jan Kaczmarek.
Tam tez jest mowa o psie i o kocie ...

Gocha, dziekuje za piekne zdjecia. Szczegolnie to z tecza ...