Na początku wypada złożyć życzenia, więc...Wszystkiego dobrego, zdrowia przede wszystkim, uśmiechu na co dzień(nie tylko w Święta) i ... spokoju, odpoczynku, wytchnienia... Z resztą moim zdaniem ludzie powinni sami dla siebie układać życzenia, bo najlepiej wiedzą czego sobie życzyć. Potem dawać rodzinie, znajomym i komu tam jeszcze trzeba, żeby im wyrecytowali. Taaak...Zaczynam się zastanawiać. Czy moja teoria ma sens? Dochodzę do wniosku, że niekoniecznie...
Lubię do Pani pisać późnym wieczorem. Wtedy najlepiej mi się myśli albo tylko ja mam takie wrażenie.
Kiedyś, pisząc do Pani wspominałam o Konkursie o Teatrze. Myślałam, że się nie uda. Udało się.. Jak zobaczyłam wyniki to zgłupiałam, ucieszyłam się i w ogóle euforia...Wie Pani to było dla mnie ogromnie ważne: tyle pracy, czasu, wysiłku włożyłam w naukę i wreszcie po tylu konkursach jakiś sukces. Ja nie jestem optymistką, więc uświadomiłam sobie, że ja na ten III etap nie pojadę po prostu, bo nie mam czasu się nauczyć(22, 23, 24 kwietnia mam egzaminy gimnazjalne), które aktualnie pochłaniają mój czas. W tej chwili przeszła mi radość i w ogóle stało mi się wszystko obojętne. Dziwne.
Śledzę Pani Dziennik i często mnie zastanawiają wpisy. Kiedyś napisała Pani, ze poszła do teatru i nic nie zrozumiała. Ciekawa jestem jak ktoś niewtajemniczony w teatr odebrał tę sztukę.
Albo to o tej wiosce góralskiej, w której na koniec wszyscy biorą udział w bijatyce. Może to 'katharsis' ma być? Uwalniają się ze złych emocji, oczyszczają ...Hehe.
A ten homar ... Hmmm....Ciekawe jaki zamysł miał twórca. Ja nie bardzo wiedziałabym jako widz jak mam to interpretować.
Zaskakujący i ciekawy jest wpis, w którym są zdjęcia lwa. Zawsze fascynowało mnie to zwierzę. Ja jestem zodiakalnym Lwem- mało mam cech przypisywanych osobom z pod tego znaku.
Przyjemnie zagląda się tu na forum, do Dziennika. Jestem i czytam codziennie.