Pani Krysiu (Drogi Skarbie Narodowy),
ja tam wciąż czytam Panią "w biegu", dziś o mało nie pozbawiłam się zębów na Palcu Zbawiciela (tam "na zakretach" są takie pojedyncze schodki...).
a tu się jakiś człowiek uroczo rozmachnął z opisem:
Tym bardziej, że to i tak film Jandy. Zagrała tutaj po mistrzowsku, to najlepsza rola tej aktorki. Zdecydowanie dojrzalsza niż ta z "Przesłuchania". W dodatku gra ona tutaj właściwie dwie różne postaci i w obu wcieleniach jest tak samo dobra. Wszystko jedno jak wiele wad nie znalazłoby się w "Tataraku", ona ratuje ten film. A to potrafią tylko najlepsi. Mamy w Polsce prawdziwy skarb.
http://film.org.pl/prace/tatarak.html
a w Vivie Pani tak .. tak mówi o tych Zamkach nad Loarą. Ja sobie zawsze zaliczałam te zamki do takich miejsc gdzie się należy pojechać z jakiegoś wyjątkowego powodu i okazji. Jakiś czas temu z pewnych powodów się (aż za bardzo) przekonałam że ta okazja może się nam nigdy nie zdarzyc, nas minąć, my możemy na nią nie zdązyć, rozminąć się, jej (się) nie doczekać..i już nie czekam w zasadzie na nic jako na tą specjalną okazję i tak sobie myślę że każdy dzień jest specjalną okazją i "świętem"... min. przestałam trzymać perfumy, biżuterię, garnitury, buty... "na specjalne okazje". Zakładam je na codzień. Tak mi jakoś lepiej. Chyba sobie do tych zamków pojadę.
Ale mi po drodze z Bahama do domu powiesili wielki Tatarak...
porcję dobrej energii przesyłam:
kupiłam kiedyś na jakimś lotnisku (Berlin? Salzburg?)
nawet niezłe